November 2018 1 13 Report

Prosze o pomoc . Przerabiam aktualnie Tren XIX Jana Kochanowskiego.

Żałość moja długo w noc oczu mi nie dała

Zamknąć i zemdlonego upokoić ciała.

Ledwie mię na godzinę przed świtanim swemi

Sen leniwy obłapił skrzydły czarnawemi.

Na ten czas sie matka własnie ukazała,

A na ręku Orszulę moję wdzięczna miała,

Jaka więc po paciorek do mnie przychodziła,

Skoro z swego posłania rano sie ruszyła.

Giezłeczko białe na niej, włoski pokręcone,

Twarz rumiana, a oczy ku śmiechu skłonione.

Patrzę, co dalej będzie, aż matka tak rzecze:

"Spisz, Janie, czy cię żałość twoja zwykła piecze?" [...]

Czyli nas już umarłe macie za stracone

I którym już na wieki słońce jest zgaszone?

A my owszem żywiemy żywot tym ważniejszy,

Czym nad to grube ciało duch jest ślachetniejszy.

Ziemia w ziemię się wraca, a duch z nieba dany

Miałby zginąć ani na miejsca swe wezwany?

O to sie ty nie frasuj, a wierz niewątpliwie,

Że twoja namilejsza Orszuleczka żywie.

A tu więc takim ci sie kształtem ukazała,

Jakoby sie śmiertelnym oczom poznać dała,

Ale miedzy anioły i duchy wiecznemi

Jako wdzięczna jutrzenka świeci, a za swemi

Rodzicami sie modli, jako to umiała

Z wami będąc, choć jeszcze słów nie domawiała. [...]

Dziewka twoja dobry los (możesz wierzyć) wzięła,

A własnie w swoich rzeczach sobie tak poczęła,

Jako gdy kto na morze nowo sie puściwszy,

A tam niebezpieczeństwo wielkie obaczywszy,

Woli nazad do brzegu. Drudzy, co podali

Żagle wiatrom, na ślepe skały powpadali:

Ten mrozem zwyciężony, ten od głodu zginął,

Rzadki, co by do brzegu na desce przypłynął. [...]

Człowiek, urodziwszy sie, zasiadł w prawie takim,

Że ma być jako celem przygodom wszelakim.

Z tego trudno sie zdzierać; pocznimy, co chcemy:

Jesli po dobrej woli nie pójdziem, musi[e]my.

A co wszytkich jednako ciśnie, nie wiem czemu

Tobie ma być, synu mój, naciężej jednemu. [...]

Cieszyłeś przed tym insze w takiejże przygodzie:

I będziesz w cudzej czulszy niżli w swojej szkodzie?

Teraz, Mistrzu, sam sie lecz; czas doktór każdemu.

Ale kto pospolitym torem gardzi, temu

Tak poznego lekarstwa czekać nie przystoi:

Rozumem ma uprzedzić, co insze czas goi.

A czas co ma za fortel? Dawniejsze świeżemi

Przypadkami wybija, czasem weselszemi,

Czaem też z tejże miary, co człowiek z baczeniem

Pierwej, niż przyjdzie, widzi i takim myśleniem

Przeszłych rzeczy nie wściąga, przyszłych upatruje

I serce na oboję fortunę gotuje.

Tego sie, synu, trzymaj, a ludzkie przygody

Ludzkie noś; jeden jest Pan smutku i nagrody".

1.Zrekonstruuj argumenty matki pocieszającej syna (rozwinąć)

2.Wykaż , żę słowa matki mają sens konsolacji (konsolacja- pocieszenie)

Z góry dziękuje za pomoc :)


More Questions From This User See All

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.