Prosze o napisanie dalszego ciagu do tego wstepu opowiadania prosze jest mi to potrzebne na jutro na 1,5 strony papieru kalceraryjnego
to jest ten wstep : To byl jeden z tych sennych jesiennych dni kiedy nie wiadomo co ze soba zrobić. Siedzialam w swoim pokoju, bezmyślnie wpatrujac sie w monitor komputera.Gdyby nie to ze nagle zabraklo prądu. Spedzilabym w ten sposób pewnie jeszcze kilka godzin. A tak w gruncie rzeczy zadowolona z takiego obrotu sprawy zmusilam sie do wyjścia z domu....................
prosze o dokończenie tego jest mi to potrzebne na jutro daje naj
JustynaBolesta1989
Wyszłam i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. W torebce poszukałam mój telefon. Przez chwile zastanawiałam się do kogo z moich znajomych zadzwonić. Wybrałam Anie niestety po krótkiej rozmowie dowiedziałam się że jej dzisiaj nie pasuje. Ze smutkiem pożegnałam się. Następna na mojej liście była Kasia. Szybko się umówiłyśmy w naszym ulubionym barze. Miałam jeszcze kilka ulic do przejścia. Rozglądałam się po drodze. Podczas spaceru spotkałam starca. Poprosił mnie o kilka złotych na ciepły posiłek. Na dworze było chłodno i wiał wiatr. Z natury mam miękkie serce więc zabrałam Pana Piotra (tak miał na imię starzec) do mieszczącego się na rogu baru szybkiej obsługi. Zamówił sobie ciepłe jedzenie i coś do picia. Zapłaciłam. Serdecznie mi podziękował. Ja wyszłam i szybko ruszyłam na wcześniej umówione spotkanie z koleżanką. Tak się szczęśliwie złożyło że spotkałyśmy się w wejściu. Usiadłyśmy przy naszym ulubionym stoliku. W rogu jest ciszej i można spokojnie porozmawiać. Kelner przyniósł nasze zamówienie. Bawiłyśmy się super. W pewnym momencie podeszło do nas dwóch chłopaków. Byli bliźniakami tak łudząco do siebie podobnych. Przysiedli się. Piotr i Paweł byli super. Szybko zrobiło się 3 godziny później. Musiałyśmy wracać do domu. Podziękowałyśmy za mile spędzony czas i wstałyśmy do wyjścia. Nasi nowi koledzy zaproponowali że nas odprowadzą. Tak się fajnie złożyło że Kasia miała u mnie spać. Ruszyliśmy w drogę powrotną. W pewnym momencie zerwał się wiatr. Jak to jesienią pogoda szybko się zmieniła. W ciągu kilku minut rozszalała się burza. Lał deszcz. Byliśmy przemoczeni i zmarznięci. Biegiem dotarliśmy do domu. Zaprosiłam wszystkich na gorącą herbatę. Na całe szczęście prąd już był. Włączyliśmy film na DVD jakąś komedie. Bawiliśmy się super. Gdy już się skończył zorientowaliśmy się że przestało padać. Chłopcy przed wyjściem wzieli od nas numery naszych telefonów. Tak się skończył jeden z wielu jesiennych ponurych dni. Ale mogę go uznać za jeden z najlepszych.
1 votes Thanks 0
Salamandra13
Było szaro,smutno i nikogo na dworzu.Nagle usłyszałam jakieś dzwięki dochodzące zza krzków.Postanowiłam pójść i zobaczyć kto robi ten hałas były to dzieci w wieku 7-miu lat.Zapytałam w co się bawią , a one wystraszone nic nie odpowiedziały.W takiej sytuacji nie wiedziałwm co zrobić ponieważ one patrzyły na mnie takim surowym spojrzeniem ,że aż można było się ich przestraszyć.Nagle jedna dziewczynka powiedziała ,że nazywa się Monika, wtedy pomyślałam,że pobawię się z nimi.Kiedy ja powiedziałam jak się nazywam to wszystkie dzieci się przedstawiły było 2 chłopców Marek i Staś oraz 2 dziewczynki Monika i Sabrina.Wtedy dopiero powiedziały w co się bawią byłam troszkę zdziwiona ,że takie dzieci w tą pogodę są same na dworzu i dotego jest już trochę ciemno.Zaproponowałam im zabawę na placu zabaw one zgodziły się i pomaszerowały w stronę placu.Tam pobawiliśmy się w tory przeszkód i wiele innych zabaw.Zbliżał się wieczór, a ja wcale nie byłam zmęczona zabawą z dziećmi jak i one też.Pomyślałam wtedy,że zabawa z siedmiolatkami nie jest zła i można wykorzystać czas nie nudząc się przed komputerem.Zaptałam się dziecią czy może jż pójdziem o domu ecz one chciały jeszcze się bawić.Potem wytłumaczyłam im,że zbiża się wieczór i należy iść do domu.Zapytałam się gdzie mieszkają , okazało się ,że wszystkie dzieci mieszkają w jednym bloku obok siebie.Odprowadziłam każde z osobna do domu i pożegnałam.Gdy wróciłam do domu opowiedziałam wszystko rodzicą i młodszej siostrze , która potem żałowała ,że jej tam ze mną nie było.Na następny dzień wszystko jeszcze powiedziałam koleżanką. (akapit) Pomyślałam wtedy sobie ,że nie tylko komputer i nudzenie się w domu jest fajne ,ale również można pobawić się na świeżym powietrzu.Nie tylko z małymi dziećmi.
(akapit) Pomyślałam wtedy sobie ,że nie tylko komputer i nudzenie się w domu jest fajne ,ale również można pobawić się na świeżym powietrzu.Nie tylko z małymi dziećmi.