Proszę o przetłumaczenie! Bez translatora
Die Nachwuchs-Terroristen
Sie rauben, erpressen und prügeln. Sie hassen Deutsche und Juden und leben nur nach dem Recht der Straße. Viele sind nicht strafmündig und von ihren Eltern, der Schule und der Polizei schon aufgegeben worden. Kapitulieren wir vor kriminellen Kindern?
Zwei Jungen geraten vor einem Schultor in Berlin-Neukölln aneinander. So jedenfalls sieht es aus. Doch der eine, ein Deutscher und damit in der Schule wie im Viertel Angehöriger einer Minderheit, wehrt sich nur. Er will sein Handy nicht hergeben. Der andere, ein arabischer Junge, „zieht ihn ab“. Das ist der niedliche Ausdruck für Raub unter Schülern. Mit dem Gerät erbeutet der Räuber auch den Schülerausweis seines Opfers und damit dessen Adresse. Der Räuber, dessen intensive kriminelle Karriere in Kindertagen begann, fliegt schließlich zu Hause raus.
Die Eltern werden mit ihm nicht mehr fertig. Die Verwandten auch nicht. Deren Erziehungsmethoden sind zudem nicht gerade das, was Sozialtherapeuten und liberale Pädagogen empfehlen. Und so steht der kleine Räuber eines Abends vor der Wohnungstür des Opfers und verlangt Obdach, denn sie, die Familie des „abgezogenen“ Jungen, habe ihm den Ärger eingebrockt. Die Opferfamilie sucht wieder Hilfe, stößt auf viel Verständnis und Mitgefühl, doch wirklich helfen kann niemand, und so lebt sie fortan in Angst. Mitten in Berlin.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
nie mam polskiej klawiatury dlatego moje tlumaczenie moze dziwnie brzmiec
nicht strafmündig- dzieci do 14 roku zycia nie moga byc pociagniete do odpowiedzialnosci karnej
Potomkowie- terrorysci
Kradna, szantazuja i bija.. Oni nienawidza Niemcow i Zydow i zyja tylko wedlug prawa ulicy. Wielu z nich nie zostaje pociagnietych do odpowiedzialnosci karnej i zostało porzuconych przez rodzicow, szkole i policje.
Kapitulujemy przed kryminalnymi dziecmi?
Dwoch chlopcow zderza sie ze soba przed bramą szkoly w Berlinie-Neukölln. Tak to przynajmniej wyglada. Ale jeden z nich, Niemiec, a przez to zarowno w szkole, jak i w dzielnicy nalezacy do mniejszosci, broni sie tylko. Nie chce oddac swojego telefonu komorkowego. Ten inny, arabski chlopiec "ciagnie go." To jest zdrobniale okreslenie napadu wsrod uczniow. Rabus zdobyl z urzadzeniem (komorka) rowniez legitymacje szkolna swojej ofiary a tym samym jego adres. Rabus, ktorego intensywna kryminalna kariera rozpoczela sie w dziecinstwie, zostaje w koncu wyrzucony z domu.
Rodzice juz nie daja sobie z nim rady. Krewni rowniez nie. Ich metody wychowawcze tez nie sa dokladnie tym, co zalecaja terapeuci socjalni i liberalni pedagodzy. I tak maly rabus stoi pewnej nocy przed drzwiami ofiary i zada schronienia, bo ona, rodzina obrabowanego chlopca, wpakowala go w ten klopot (ambaras).. Rodzina ofiary szuka ponownie pomocy, spotyka się z duzym zrozumieniem i wspolczuciem, ale naprawde pomoc nie moze nikt, a wiec zyje ona odtad w strachu. W srodku Berlina.