Proszę o interpretację (może być z neta ale proszę o link skąd wzieliście) fraszki Jana Kochanowskiego pt "Do fraszek". Fraszka z Ksiąg Trzecich bodajże, oto jej tekst:
Fraszki nieprzepłacone, wdzięczne fraszki moje, W które ja wszytki kładę tajemnice swoje, Bądź łaskawie Fortuna ze mną postępuje, Bądź inaczej, czego snać więcej się najduje. Obrałliby się kiedy kto tak pracowity Żeby z was chciał wyczerpać umysł mój zakryty: Powiedzcie mu, niech próżno nie frasuje głowy, Bo się w dziwny Labirynt i błąd wda takowy, Skąd żadna Aryjadna, żadne kłębki tylne Wywieść go móc nie będą, tak tam ścieżki mylne. Na koniec i sam cieśla, który to mistrował, Aby tu rogatego chłopobyka chował, Nie zawżdy do wrót trafi, aż pióra szychtuje Do ramienia, toż ledwe wierzchem wylatuje.
Zamieszczam tekst gdyż są aż 3 fraszki o tym samym tytule dlatego proszę, nie wklejajcie bezmyślnie interpretacji nie tej fraszki co trzeba :) Z góry bardzo dziękuje!
agua
Fraszki 'nieprzepłacone' , 'wdzięczne', w które poeta kładzie wszystkie soje tajemnice, są niczym labirynt, kryjący w centrum jego własne zamysły. Nikt obcy nie zdoła się przezeń przedrzeć, odczytać wszystkich zamiarów i intencji twórcy,bo on sam często nie do końca zdoła je pojąć. Nie mniej jednak zastosowane przez niego apostrofa oraz epitety, którymi poeta określa swe dzieła nie przepłacone, wdzięczne, moje dowodzą, że wysoko ceni owe dziełka i jest z nich dumny.
Ja mam to z książki ;).