Proszę napiszcie mi zadanie -napisz list od Wandzi(z książki szatan z siódmej klasy )do jej (wymyślonej )koleżanki o przygodach w Bejgole spędzonych z Adamem Cisowskim. Z góry wszystkim dziękuje i proszę nie piszcie bzdur bo to jest pilne
Ostatnim czasem,w moim życiu zdarzyło się bardzo dużo. Poznałam wspaniałego chłopaka - Adama Cisowskiego.Był on ratunkiem dla mojej rodziny.Zastanawiasz się teraz o czym mówię. Mianowicie Adam to uczeń mojego wujka Pawła Gąsowskiego. Pomógł nam rozwiązać tajemniczą sprawę kradzieży drzwi,można powiedzieć,że był on dla nas detektywem.Odnalazł sprawców, którzy ukradli drzwi,narażał swoje życie specjalnie ku ucieszy moich rodziców i wujka.Zaraz po przyjeździe do Bejgołu przechadzając się ze mną, zauważył jakąś podejrzaną osobę.Skradał się za jego posturą,lecz na nic.Jak się później okazało Francuz, za którym szedł Adaś uderzył go w głowę i musiał leżeć w domu,a rozwiązanie zagadki zaczęło się przeciągać. Gdy nasz detektyw tylko wyzdrowiał, od razu zabrał się za robotę.Odwiedził nas pewien francuz, który podawał się za malarza, Adaś - zwany przez mojego wujaszka Piotrusiem,spostrzegł się iż ma on o wiele za duże ręce jak na malarza.Później kiedy sprawa toczyła się dalej, udał on,że wyjeżdża,a tak naprawdę pojechał za francuzami.Zamknęli go oni w piwnicy z ich byłym współpracownikiem,który był ranny.Adama odnalazł jego przyjaciel Staszek Burski i wszystko zakończyło się szczęśliwie.
Droga Maju !
Ostatnim czasem,w moim życiu zdarzyło się bardzo dużo. Poznałam wspaniałego chłopaka - Adama Cisowskiego.Był on ratunkiem dla mojej rodziny.Zastanawiasz się teraz o czym mówię.
Mianowicie Adam to uczeń mojego wujka Pawła Gąsowskiego. Pomógł nam rozwiązać tajemniczą sprawę kradzieży drzwi,można powiedzieć,że był on dla nas detektywem.Odnalazł sprawców, którzy ukradli drzwi,narażał swoje życie specjalnie ku ucieszy moich rodziców i wujka.Zaraz po przyjeździe do Bejgołu przechadzając się ze mną, zauważył jakąś podejrzaną osobę.Skradał się za jego posturą,lecz na nic.Jak się później okazało Francuz, za którym szedł Adaś uderzył go w głowę i musiał leżeć w domu,a rozwiązanie zagadki zaczęło się przeciągać. Gdy nasz detektyw tylko wyzdrowiał, od razu zabrał się za robotę.Odwiedził nas pewien francuz, który podawał się za malarza, Adaś - zwany przez mojego wujaszka Piotrusiem,spostrzegł się iż ma on o wiele za duże ręce jak na malarza.Później kiedy sprawa toczyła się dalej, udał on,że wyjeżdża,a tak naprawdę pojechał za francuzami.Zamknęli go oni w piwnicy z ich byłym współpracownikiem,który był ranny.Adama odnalazł jego przyjaciel Staszek Burski i wszystko zakończyło się szczęśliwie.
Pozdrawiam Wanda !