Ułóż ramowy plan wydarzeń , o ktorych opowiada narrator w podanym tekście Styczeń roku 1966. W Nigerii toczy się wojna domowa. Jestem korespondentem na tej wojnie. W pochmurny dzień wyjeżdżam z Lagos. Na rogatce patrole policji zatrzymują wszystkie wozy. Rewidują bagażniki, szukają broni. Prują worki z kukurydzą: może w tej kukurydzy jest amunicja? Droga prowadzi teraz przez zielone okolice, płaskie wzgórza zarośnięte dusznym, gęstym buszem. Jest to droga laterytowa, o rdzawym kolorze, o złej, zdradliwej nawierzchni. Te wzgórza, ta droga, wioski przy drodze, to kraj Jorubów zamieszkujących południowo-zachodnią Nigerię. Stanowią oni jedną czwartą ludności Nigerii. Niebo Jorubów pełne jest bogów, a ziemia – pełna królów. Największy bóg nazywa się Oduduwa i mieszka wysoko, wyżej niż gwiazdy, nawet wyżej niż słońce. Za to królowie mieszkają blisko ludzi. W każdym mieście jest król, w każdej wiosce. Jorubowie są z tego dumni – patrzą na świat z wyższością, bo żaden naród nie ma tylu królów co oni. (W roku 1962 Jorubowie podzielili się na dwa obozy: ogromna większość należy do partii UPGA, znikoma mniejszość należy do partii NNDP. Partia mniejszości, dzięki fałszerstwom centralnego rządu Nigerii, zdobyła władzę w prowincji Jorubów. Rząd centralny wolał mieć w prowincji słabszą partię u władzy, ponieważ w ten sposób mógł łatwiej kontrolować Jorubów i temperować ich ambicje separatystyczne. W tej sytuacji partia ogromnej większości – UPGA – znalazła się w opozycji. Oszukana i rozżalona większość przystąpiła do walki. Jesienią roku 1965 odbyły się w prowincji Jorubów wybory. Było oczywiste, że zwyciężyła partia większości – UPGA. A jednak rząd centralny, lekceważąc wyniki wyborów i nastroje Jorubów, ogłosił zwycięstwo marionetkowej NNDP, która utworzyła swój rząd. Większościowcy, protestując przeciw oficjalnym wynikom wyborów, też utworzyli swój rząd. Jakiś czas istniały dwa rządy. Rząd większościowców osadzono w końcu w więzieniu. Wówczas UPGA rozpoczęła otwartą wojnę przeciw rządowi mniejszości.) Więc mamy nieszczęście, mamy wojnę. Jest to niesprawiedliwa, brudna, chuligańska wojna, w której wszystkie metody są dozwolone, byle najszybciej powalić przeciwnika i zdobyć władzę. Ta wojna potrzebuje dużo ognia, więc ploną domy, płoną plantacje, na ulicach i drogach leżą zwęglone zwłoki. Cała ziemia Jorubów stoi w płomieniach. Jadę drogą, o której mówią, że biały tędy żywcem nie przejdzie. Jadę zobaczyć, czy nie przejdzie, bo muszę wszystkiego sam doświadczyć. Wiem, że człowiek odczuwa dreszcz, kiedy w lesie podejdzie blisko lwa. Podszedłem blisko lwa, żeby wiedzieć, jak to jest. Musiałem to poznać, a wiedziałem, że nikt mi tego nie opisze. Ja też nie potrafię tego opisać. Również nie potrafię opisać nocy na Saharze. Gwiazdy nad Saharą są ogromne. Takich gwiazd nie ma nigdzie na świecie. Kołyszą się nad piaskiem jak wielkie żyrandole. Światło tych gwiazd jest zielone. Nocą Sahara jest zielona jak mazowiecka łąka. Może jeszcze zobaczę Saharę i zobaczę drogę, która mnie niosła przez kraj Jorubów. Tą drogą wjechałem na wzgórze, a kiedy zjeżdżałem ze szczytu, zobaczyłem w dole pierwszą płonącą barierę. Było za późno, żeby się cofnąć. Drogę blokowały płonące kłody drzew. Na środku drogi paliło się wielkie ognisko. Zwolniłem, a potem stanąłem, bo nie sposób było jechać dalej. Zobaczyłem kilkunastu młodych ludzi. Kilku miało strzelby, kilku trzymało noże, reszta uzbrojona była w maczety. Ubrani jednakowo: w niebieskie koszule z białymi rękawami. Były to kolory opozycji, kolory UPGA. Na głowach mieli czapki niebiesko-białe z napisem: UPGA. Do koszul przypięte fotografie chiefa Awolowo. Chief Awolowo to przywódca opozycji, partyjne bożyszcze. Byłem w rękach aktywistów UPGA. Musieli się zdrowo napalić haszyszu, bo mieli w oczach nieprzytomność, obłęd. Byli mokrzy od potu, opętani, w amoku. Teraz dopadli mnie i wyciągnęli z samochodu. Słyszałem ich wrzask: ?UPGA! UPGA!? Na tej drodze panowała UPGA. Moją władzą była teraz UPGA. Poczułem trzy końce noży przystawione do pleców i zobaczyłem kilka maczet (są to afrykańskie kosy) wymierzonych w moją głowę. Dwóch działaczy stało kilka kroków dalej celując do mnie ze strzelb, gdybym próbował uciekać. Stałem otoczony. Naokoło widziałem spocone twarze, rozlatane spojrzenia, widziałem noże i lufy. Moje afrykańskie doświadczenie uczy mnie, że w takiej sytuacji najgorzej objawić moment załamania, najgorzej zrobić jakiś odruch samoobrony, bo to ich ośmieli, bo wyzwoli w nich nową falę agresji. W Kongu przystawiali nam automaty do brzuchów. Nie wolno było drgnąć. Najważniejszy był bezruch. Żeby ten bezruch w sobie wyrobić, trzeba treningu i woli, bo wszystko w człowieku krzyczy, żeby uciekać albo skoczyć typowi na kark. Ale oni zawsze są w gromadzie i śmierć jest wtedy pewna. To jest taka chwila, w której on, Czarny, bada mnie, szuka we mnie słabego miejsca. On boi się uderzyć w moje twarde miejsce, bo w nim siedzi za dużo strachu przed Białym, i dlatego szuka mojego słabego miejsca. Chce mnie uderzyć i dlatego szuka we mnie słabości. Więc teraz ja z kolei muszę ukryć całą swoją słabość, muszę tę słabość gdzieś schować bardzo głęboko w sobie. To jest Afryka, ja jestem w Afryce. Oni nie wiedzą, że nie jestem ich wrogiem. Oni wiedzą, że jestem Biały, a jedyny Biały, jakiego znali, to kolonialista, przez którego zostali spodleni i teraz chcą mu za to przyłożyć. Paradoks tej sytuacji: mam zginąć odpowiadając za kolonializm, mam zginąć za handlarzy niewolników, mam zginać za nahajkę białego plantatora, mam zginąć, ponieważ lady Lugard kazała nosić się w lektyce. Ci na drodze chcieli forsy. Chcieli, żebym wstąpił do partii, żebym został członkiem UPGA i żebym za to zapłacił. Dałem im 5 szylingów. To było za mało, bo któryś palnął mnie z tyłu w głowę. Poczułem ból w czaszce. Za moment – znowu bomba w głowę. Po trzecim ciosie poczułem ogromne zmęczenie. Zmęczony i senny zapytałem, ile chcą forsy. Chcieli pięć funtów. Wszystko w Afryce drożeje. W Kongu żołnierze przyjmowali do partii za paczkę papierosów i jeden cios kolby. A tu już dostałem parę razy i jeszcze mam płacić 5 funtów. Widocznie zawahałem się, bo szef, który nadzorował całą akcję, krzyknął do aktywistów: ?Podpalcie samochód!?, a to był samochód nie mój, tylko naszego państwa, peugeot, który mnie nosił po Afryce. Na tego peugeota któryś chlusnął benzyną. Zrozumiałem, że to był koniec dyskusji i że nie mam wyjścia. Dałem im 5 funtów. Zaczęli je sobie wydzierać. Ale pozwolili jechać dalej. Dwóch chłopców odsunęło na bok płonące kłody. Rozejrzałem się dokoła siebie. Po obu stronach drogi, w lesie, była wioska i tłum z tej wioski przyglądał się temu, co się działo na drodze. Ludzie milczeli, ktoś w tłumie trzymał sztandar UPGA. Wszyscy mieli do koszul przypięte fotografie Chiefa Awolowo. Najbardziej podobały mi się dziewczęta. Nagie do pasa, miały wypisane na swoich pełnych piersiach nazwę partii: na prawej piersi – UP, na lewej – GA. Ruszyłem w drogę.
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.