Przekształć podany fragment powieści Henryka Sienkiewicza w tekst o narracji pamiętnikarskiej, narratorem uczyń żołnierza ze szwedzkiego obozu. Początek został już podany: ''Pamiętam, jakby to było dziś. Gdy zapadł zmierzch...''. Tekst: Pożar dogasał. ciemność ogarniała podnóże Jasnej Góry. Tu i ówdzie ozwało się rżenie koni, ale coraz dalsze, słabsze. Ksiądz Kordecki ukląkł na murze. - Mario!Matko Boga Jedynego! - rzekł silnym głosem - spraw, aby ten, który (...) nadejdzie, oddalił się (...) ze wstydem i próżnym gniewem w duszy. Gdy tak się modlił, chmury nagle przerwały się nad jego głową i jasny blask miesiąca pobielił wieże, mury, klęczącego przeora i zgliszcza spalonych przy Świętej Barbarze budowli. (...) * [ W obozie Szwedów ] - Jak to? - mówili między sobą - rzuciliśmy na ów kurnik tyle żelaza i ognia, że niejedna potężna twierdza z popiołem i dymem już by uleciała, a oni sobie wygrywają radośnie...Co to jest!... - Czary ! - odpowiadali inni. - Kule się tamtych ścian nie imają. Z dachów granaty staczają się, jakobyś bochenkami rzucał. Czary ! Czary ! - powtarzali. - Nic nas tu dobrego nie spotka ! (...) Żołnierze poczęli patrzeć przed siebie z trwogą ponurą i zabobonną. Raz wraz też trącał jeden drugiego i szeptał: - Widziałeś ? Ten klasztor zjawia się i znika na przemian... To nieludzka moc ! - Widziałem lepiej - mówił drugi. Celowaliśmy tym właśnie działem, co pękło, gdy nagle cała forteca poczęła skakać i drygać, jakoby ją kto na linie do góry podnosił i zniżał. Celuj tu do takiej fortecy, trafiaj ! To rzekłszy żołnierz rzucił szczoteczkę działową i po chwili dodał: - Nic tu nie wystoimy !...Nie powąchamy ich pieniędzy...Brr ! zimno ! Macie tam maźnicę ze smoła, zapalcie, choć ręce ogrzejem ! (...) Nikt z oficerów nie śmiał tego milczenia przerwać. Jakże tu bowiem nieść pociechę staremu jenerałowi, który wskutek nieostrożności własnej został pobity jak nowicjusz ? Była to nie tylko klęska, była i hańba, bo przecie sam jenerał twierdzę ową kurnikiem nazywał i obiecywał ją między palcami rozkruszyć. bo przecie miał dziewięć tysięcy wojska, a tam stało dwieście załogi, bo na koniec, jenerał ów był żołnierzem z krwi i kości, a miał przeciw sobie mnichów. (...) Puszkarze odpowiadali wprost oficerom, że z ta siłą, która klasztoru broni, nie ich rzecz walczyć. Pewnego rana popłoch wszczął się we wschodnio-południowym przykopie, żołnierze bowiem ujrzeli wyraźnie niewiastę w błękitnym płaszczu, osłaniającą kościół i klasztor. Na ten widok rzucili się potem twarzami na ziemię. Próżno nadjechał sam Miller, próżno tłumaczył im, że to mgły i dymy ułożyly się w ten sposób; próżno wreszcie groził sądem i karami. W pierwszej chwili nikt nie chciał go słuchać, zwłaszcza że sam jenerał nie umiał ukryć przerażenia.
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.