Potrzebuje, śmiesznych skeczy lub scenek o matematyce. nie obraźliwych a śmiesznych ;) potrzebne na sympozjum młodych matematyków.
najlepiej żeby było to w formie przedstawienia podzielonego na role ;)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
PIERWSZY SKECZ:
Scena 1
Wagarowicz 1: ( budzi się ) Kolejny dzień, trzeba iść do szkoły. Zaraz, zaraz
skoro wczoraj był 20 marca to dziś jest pierwszy dzień
wiosny.
( pojawia się diabełek )
Diabeł: Nie żaden pierwszy dzień wiosny tylko najzwyczajniej w
świecie Dzień Wagarowicza! Trzeba to uczcić, żeby
uczniowskiej tradycji stało się zadość.
Wagarowicz 1: Czy ty coś sugerujesz?
Diabeł: Oczywiście, że tak. Każdy dobrze szanujący się uczeń dobrze
wie, że w taki dzień nie idzie się do szkoły.
Wagarowicz 1: A gdzie?
Diabeł: Na wagary laluniu, na wagary!!!
( pojawia się aniołek )
Anioł: Nie słuchaj tego rogacza, z dłuższym od krowy ogonem. On
cię kusi do złego. Ja mam dla ciebie lepszy pomysł na
spędzenie dzisiejszego dnia.
Wagarowicz 1: Niby co takiego?
Anioł: Idź do szkoły. To jasne, że tam ciekawie spędzisz czas,
… może nawet czegoś się nauczysz…
Diabeł: Nie słuchaj go! Ten przezroczysty ni ma dla ciebie nic konkretnego…
Idź na wagary. Waksy to przyjemna rzecz, no wiesz– mała
rzecz a cieszy, he he he… (śmieje się szyderczo)
Anioł: Szkoła jest cool. Idź na lekcje. Masz dziś tylko trzy.
Diabeł: Ale masz klasówkę z matmy, nie warto ryzykować!
Anioł: Nie bądź tchórzem, nie pękaj, dasz radę, przecież uczyłaś się
całą noc!
Idź do szkoły!
Diabeł: Idź na waksy!
Anioł: Do szkoły!
Diabeł: Na waksy!… (kłócą się)
Wagarowicz 1: Dość tego! Przestańcie się kłócić! Już wiem co zrobię. Pójdę,
pójdę…
Idę na wagary!
(diabeł robi gest‘yes’ a anioł jest smutny, obaj odchodzą)
Scena 2
Wagarowicz 1: (spotyka koleżankę) Cześć Anka! Co słychać? Idziesz do
szkoły?
Wagarowicz 2: Idę, a czemu pytasz? Ty nie idziesz?
Wagarowicz 1: W szkole będą nuuudy. Chodź ze mną na waksy.
Wagarowicz 2: A klasówka z matmy?
Wagarowicz 1: Daj spokój! Napiszemy poprawę.
Wagarowicz 2: No dobra. Chodźmy, może będzie fajnie.
Scena 3
(idą do parku, siadają na ławce i śpiewają piosenkę„Jaki tu spokój…”)
(podchodzi wyrośnięty kolega)
Kolega: Cześć laski! Co jest? Jak wam mija dzień? Widzę, że się nieźle nudzicie…
W1/W2: Nooo, niestety… (mówią zrezygnowane)
Kolega: To chodźcie na fajkę, zapalimy sobie.
W1/W2: Dobra wyskakuj z ramy to se zajaramy.
(idą zapalić)
(zaczynają strasznie kaszleć, krztuszą się)
(rzucają papierosy obrzydzeniem)
W1/W2: Beznadziejna sprawa te papierosy. Tragedia! ( odchodzą)
Scena 4
(wychodzą 4 dziewczynki w przebraniu wiatru– mają na ramionach zwiewne woale, materiały i chusty, tańczą)
Narrator: (czyta wiersz„Wiatr”)
(wiatr tańczy i targa włosy wagarowiczom, one kręcą się wkoło)
Scena 5
(wyskakuje ujadający pies, wagarowiczki piszczą i wskakują na ławkę)
Właścicielka: (paniusia na obcasach) Fi-Fi, Fi-Fi, Fi-Fi… Gdzie jesteś
moja maleńka psinko? Znów mi się wyrwał, a ja się martwię.
Przecież coś mu się może stać, jeszcze się zaziębi,
biedactwo…
Aaaaaa tu jesteś ty szalony pudlu, moja psina kochana‘come to mamma’, do nogi. (łapie smycz i odciąga psa)
(do wagarowiczek)
Przepraszam was kochane dzieci za mojego Fi-Fi, ale odkąd chodzę z nim do psychologa, miewa koszmary senne i wyobraża sobie, że jest dobermanem, demencja precox– wstępny stan schizofrenii. A to przecież tylko rasowy pudelek. (odchodzi zabierając psa)
(wagarowiczki wzdychają z ulgą i schodzą na ziemię)
W1/W2: Mamy już tego dość!!! Idziemy do szkoły!!!
Scena 6
( w szkole) (lekcja biologii)
Uczeń (przebrany za grubasa, recytuje wiersz„Dieta”)
Scena 7
(przed lekcją matematyki)
Matematyczka 1: (do drugiej matematyczki) Wiesz, ja tak bardzo
lubię matematykę, ja ją wręcz uwielbiam…
Matematyczka 2: Ja też kocham matematyczne zadania i dlatego zupełnie
nie rozumiem dlaczego moi uczniowie tak nienawidzą tego przedmiotu…
Matematyczka 1: Oni to mają we krwi.
Matematyczka 2: Na pewno tak tylko udają.
Matematyczka 1: Dasz mi swój nr telefonu?
Matematyczka 2: No pewnie. Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej. Czwarta i szósta są takie same. Druga jest większa o jeden od piątej. Suma sześciu cyfr to 23, a iloczyn 2160.
Matematyczka 1: W porządku, zapisałam — 256 343.
Matematyczka 2: Zgadza się. Nie zapomnisz?
Matematyczka 1: Skądże. To kwadrat 16 i sześcian 7.
Scena 8
(lekcja matematyki)
Narrator: Swego czasu, a było to na 4 lekcji, rzekła nauczycielka do uczniów
swoich:
Matematyczka 1: Weźcie pióra swoje, otwórzcie zeszyty swoje, albowiem
będzie wam dana klasówka.
Narrator: I wielki smutek zapanował w sercach
uczniów, a w głowach ciemnota. I prosząc ją wołali:
W1/W2: Pani! Czy to godzi się pisać klasówkę przed końcem naszego szczęścia?
Narrator: A ona odpowiedziała im głosem wyniosłym:
Matematyczka 1: Zaprawdę powiadam wam, kto nie otworzy zeszytu i nie
napisze, ten nie osiągnie szczęścia niebieskiego w następnej klasie. A wówczas jeden z uczniów rzekł:
Wagarowicz 1: Błogosławieni, którzy poszli na wagary, albowiem im tylko dano oddychać świeżym powietrzem.
Narrator: A wtedy nauczycielka powiedziała:
Matematyczka 1: Odłóżcie zeszyty i pióra albowiem darowana będzie wam klasówka.
Narrator: A oni wielbiąc ją wołali:
W1/W2: Niech ci awans zawodowy lekki będzie!!!
Narrator: Wówczas w klasie zapachniało sianem, albowiem uczniowie stali się osłami.
(uczniowie gryzą marchewki)
Wagarowicz 1: Anka słyszałaś najnowszy kawał matematyczny? Przychodzi stożek do lekarza, a lekarz mówi: coś pan taki ścięty?
Wagarowicz 2: Albo ten: Przychodzi jedynka do lekarza, a lekarz mówi: pani nie jest pierwsza!
W1: Przychodzi zbiór do lekarza, a lekarz mówi: jest pan skończony!
W2: Przychodzi‘i’ do lekarza, a lekarz mówi: coś się pani uroiło!
W1: Przychodzi element do lekarza, a lekarz woła: policja!
W2: Przychodzi pamięć do lekarza, a lekarz mówi: kto panią tak skasował?
W1: Przychodzi wektor do lekarza, a lekarz mówi: kto pana tu skierował?
W2: Przychodzi zmienna do lekarza, a lekarz mówi: pani tu nie stała!
W1: Przychodzi sinusoida do lekarza, a lekarz mówi: znowu ma pani okres?
W2: Przychodzi logarytm do lekarza, a lekarz mówi: co panu tak wolno rośnie?
Scena 9
(lekcja języka polskiego)
Polonista: Dzieci, dzisiaj nauczymy się nowej odmiany, ponieważ pod wpływem ostatnich wydarzeń Rada Języka Polskiego postanowiła wprowadzić zmiany w deklinacji.
W1/W2: huuurrraaaa…
(Polonista pyta W1/W2 odpowiadają)
Mianownik: Kto? Za co?
Dopełniacz: Kogo? Czym?
Celownik: Komu? Ile?
Biernik: Kto? Ile?
Narzędnik: Z czym? Do kogo?
Wołacz: Dlaczego tak drogo?
Polonista: Nie tak, nie tak, chyba oszaleję….
(W1/W2 odpowiadają)
W1(do W2): Proszę pana, my znamy jeszcze inne przypadki.
Intymnik: kto z kim?
Wygryźnik: kto kogo i dlaczego?
Łapownik: kto komu i ile?
Przezywnik: kto? kogo?
Rozbijacz: kogo? kiedy?
Podpowiadacz: komu? co?
Wykrętnik: kim? czym?
Ściągacz: kiedy? od kogo?
Gadulec: o kim? o czym?
Ziewacz: o!!!
Wykopnik: kogo? z czego?
Pożycznik: ile? od kogo?
Kablowiec: kto? komu?
Zazdrośnik: komu? czego?
Powodnik: dlaczego ja?
Polonista: Nie tak, nie tak, chyba oszaleję…. (wychodzi)
Scena 10
(lekcja wf– pokaz aerobicu)
Scena 12
Wagarowicz 1: Mimo, że wiosna już idzie i na dworze coraz ładniej, warto jednak chodzić do szkoły.
(anioł robi gest‘yes’)
Scena 13
(wiosna wchodzi, recytuje wiersz„Wiosna”)
DRUGI SKECZ:
-Co to jest pochodna imprezy?
-Jest to ilość alkoholu, który możemy kupić za sprzedane butelki pozostałe po imprezie.
-A co to jest udana impreza?
-Jest to impreza o niezerowej drugiej pochodnej.
TRZECI SKECZ:
-Dlaczego jadący pociąg stuka kołami?
-???
-A jaki jest wzór na obwód koła?
-2πr.
-A ile to jest π?
-3 z hakiem.
-No i właśnie ten hak stuka.
CZWARTY SKECZ:
Nauczycielka na lekcji matematyki:
-Od dziś będziemy liczyli na komputerach.
-Huurrra! To świetnie! - cieszą się dzieci.
-No to kto mi powie, ile to będzie pięć komputerów dodać dwanaście komputerów?...