Potrzebuję krótkie wypracowanie na temat: " W mojej młodości staram się być solą ziemi i światłością światła " Potrzebuję na dziś :)
Eldunari
Gdy byłam mała, rodzice prowadzali mnie do kościoła. Nigdy nie byłam wyjątkowo zaangażowana w sprawy kościelne. Myślę, że to za sprawą rodziców. Tata określał się mianem 'wierzący, ale nie praktykujący', natomiast mama chodziła razem ze mną do kościoła, ale nie pozwalała mi wstąpić, np. do scholi. Ja rosłam. W końcu przyszedł czas Pierwszej Komunii Świętej. Dzieciakom w tym wieku głównie zależy na prezentach, mi też zależało. Nigdy nie przeżywałam tego w jakikolwiek sposób duchowy. Nigdy nie czytałam Biblii. Z czasem zaczęłam się oddalać od Boga. W prawdzie chodziłam na lekcje religii i zdobywałam dobre stopnie, ale przestałam chodzić do Kościoła. Gdy poszłam do gimnazjum, poznałam dziewczynę, która wierzyła tak mocno w Boga. Nigdy nie widziałam tak gorliwego wyznawcy. Nie miałam ochoty rozmawiać z nią o moich przekonaniach religijnych, jednak ona ciągle do mnie dążyła. Któregoś dnia w wakacje, gdy byłam na obozie, na którym słuchaliśmy o Bogu i rozmawialiśmy na Jego temat, długo dyskutowałam z kolegą. To on pomógł mi dotrzeć do Boga, pomógł się nawrócić. Dziś, staram się być solą ziemi i światłością świata. Próbuję głosić Ewangelię wątpiącym. Mówić ludziom, że Bóg ich kocha. Nieść zbawienie. Podążam drogą, którą Jezus mi wyznaczył. Idę Jego śladem, 'niosąc' swój krzyż na każdy dzień. Ja wiem, że On mnie kocha, ale tak wielu ludzi, samotnych i opuszczonych, nie wie, że On jest zawsze przy nich. Jestem właśnie po to, żeby opowiedzieć im swoje świadectwo, wyciągnąć rękę i powiedzieć, że przysłał mnie do nich Jezus.
0 votes Thanks 0
monika12182
Najpierw chciałabym się zastanowić co oznacza powyższy cytat czyli: " W mojej młodości staram się być sola ziemi i światłością świata". Według mnie oznacza to że robię wszystko tak żeby pokazywać moim życiem szczególnie w młodości drogę do Boga, mam byc światłością świata. Światlością wszystkim któży zabładzili na ścieżce do Boga, starać sie nawracać szczególnie rówieśników.
Ja rosłam. W końcu przyszedł czas Pierwszej Komunii Świętej. Dzieciakom w tym wieku głównie zależy na prezentach, mi też zależało. Nigdy nie przeżywałam tego w jakikolwiek sposób duchowy. Nigdy nie czytałam Biblii. Z czasem zaczęłam się oddalać od Boga.
W prawdzie chodziłam na lekcje religii i zdobywałam dobre stopnie, ale przestałam chodzić do Kościoła.
Gdy poszłam do gimnazjum, poznałam dziewczynę, która wierzyła tak mocno w Boga. Nigdy nie widziałam tak gorliwego wyznawcy. Nie miałam ochoty rozmawiać z nią o moich przekonaniach religijnych, jednak ona ciągle do mnie dążyła.
Któregoś dnia w wakacje, gdy byłam na obozie, na którym słuchaliśmy o Bogu i rozmawialiśmy na Jego temat, długo dyskutowałam z kolegą. To on pomógł mi dotrzeć do Boga, pomógł się nawrócić.
Dziś, staram się być solą ziemi i światłością świata. Próbuję głosić Ewangelię wątpiącym. Mówić ludziom, że Bóg ich kocha. Nieść zbawienie. Podążam drogą, którą Jezus mi wyznaczył. Idę Jego śladem, 'niosąc' swój krzyż na każdy dzień.
Ja wiem, że On mnie kocha, ale tak wielu ludzi, samotnych i opuszczonych, nie wie, że On jest zawsze przy nich. Jestem właśnie po to, żeby opowiedzieć im swoje świadectwo, wyciągnąć rękę i powiedzieć, że przysłał mnie do nich Jezus.