Potrzebuję jakiegoś pięknego wiersza o SOLIDARNOŚCI. Ma być nie krótszy niż 8 linijek. Ma być na temat i nie z neta! Daję naj :).
Cyfra1
Solidarność? He, a co to? Teraz, kiedy dla ludzi drugi człowiek jest dużo mniej cenniejszy niż złoto. Gdzie musisz być dwulicowym, aby być kimś. Co to znaczy międzyludzkie? Ludzkie? Teraz u nas bardziej ludzcy są ludzie na Gliwickiej.* Ty zdradzasz, rabujesz, się od swoich odwracasz. I tak dobrych ludzi na złą drogę zwracasz. Tu pożar, a tam powódź... To jest właśnie dla twej poprawy dobry powód! Ale ty wolisz iść na browara z kumplami. Zamiast pomóc, przygarnąć, pozostać z nami. Z tych chorych. Cierpiących. Potrafisz tylko się śmiać. Pomyśl, że to z ciebie się nabijają, a ty musisz tak sam, jak oni, stać. Pamiętaj, że jest wiele sytuacji, których spryt i śmiech nie załatwi. Wyobraź sobie, że teraz to o twoje zdrowie każdy się martwi. Więc weź się zastanów i z chamstwem się hamuj. Los zmienny bywa, jutro twoja rodzina może zacząć przegrywać. Mijasz biednych, bezdomnych... I stawiasz na karku kołnierz. By jak najmniej świata zobaczyć. By nie musieć się tłumaczyć. Lecz czasem spójrz w ekran. Zauważ tych biednych, niczemu nie winnych ludzi. I skończ wreszcie się łudzić. Że niby ciebie to minie. Owszem, może ominie, ale pomóż choć raz, a z bezsensem nie zgnijesz. Zacznij pomagać, zauważysz, że lepiej się poczujesz. Podniesiesz wyżej swój honor i może nawet swe ego, zaufaj mi kolego. Solidarność dziś niezbyt wiele znaczy. Zacznij to zmieniać, poczynając od siebie, a będzie lepiej. Zobaczysz! Daj bezdomnemu kawałek chleba, dziecku lizaka. Dzięki twej dobroci mniej ludzi będzie płakać!
Teraz, kiedy dla ludzi drugi człowiek
jest dużo mniej cenniejszy niż złoto.
Gdzie musisz być dwulicowym, aby być kimś.
Co to znaczy międzyludzkie? Ludzkie?
Teraz u nas bardziej ludzcy są ludzie na Gliwickiej.*
Ty zdradzasz, rabujesz, się od swoich odwracasz.
I tak dobrych ludzi na złą drogę zwracasz.
Tu pożar, a tam powódź...
To jest właśnie dla twej poprawy dobry powód!
Ale ty wolisz iść na browara z kumplami.
Zamiast pomóc, przygarnąć, pozostać z nami.
Z tych chorych. Cierpiących.
Potrafisz tylko się śmiać.
Pomyśl, że to z ciebie się nabijają,
a ty musisz tak sam, jak oni, stać.
Pamiętaj, że jest wiele sytuacji,
których spryt i śmiech nie załatwi.
Wyobraź sobie, że teraz to o twoje zdrowie
każdy się martwi.
Więc weź się zastanów
i z chamstwem się hamuj.
Los zmienny bywa,
jutro twoja rodzina może zacząć przegrywać.
Mijasz biednych, bezdomnych...
I stawiasz na karku kołnierz.
By jak najmniej świata zobaczyć.
By nie musieć się tłumaczyć.
Lecz czasem spójrz w ekran.
Zauważ tych biednych, niczemu nie winnych ludzi.
I skończ wreszcie się łudzić.
Że niby ciebie to minie.
Owszem, może ominie,
ale pomóż choć raz,
a z bezsensem nie zgnijesz.
Zacznij pomagać, zauważysz,
że lepiej się poczujesz.
Podniesiesz wyżej swój honor
i może nawet swe ego, zaufaj mi kolego.
Solidarność dziś niezbyt wiele znaczy.
Zacznij to zmieniać,
poczynając od siebie, a będzie lepiej.
Zobaczysz!
Daj bezdomnemu kawałek chleba,
dziecku lizaka.
Dzięki twej dobroci mniej ludzi będzie płakać!