Posługując się wiedzą pozapodręcznikową, napisz jedną kartkę z pamiętnika żeglarza płynącego z Krzysztofem Kolumbem.Weż pod uwagę warunki życia na statku, nadzieje, jakie mogła budzić podróż w nieznane , typowe dla tamtego czasu urządzenia okrętowe itd:. Bardzo proszę o szybkie odpowiedzi.
DAM NAJ ;)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
10 pażdziernika 1492
Na statku jest coraz bardziej napięta sytuacja. Uformowały się dwie grupy. Jedna stoi po stronie Kolumba, a druga jest przeciwna dalszej podróży. Ja jednak pozostaję po stronie Krzysztofa. Liczę na łupy, chcę zabrać jak najwięcej kosztowności i przypraw. Jak powiedzie mi się ten plan to kupię nowy dom w kupieckiej dzielnicy. Mimo, że warunki są trudne nie poddaję się. Woda w beczkach już zaczyna cuchnąć. Mięso jakie zostało jest już twarde i bardzo słone. Chleb i suche racje musimy jeść z ta wodą, bo wszystkie pozostałe środki żywnościowe zjedliśmy. Dzisiejszej nocy nie mialem wachty przy sterze. Mogłem pospać na hamaku z kolegami. Rano szorowaliśmy poklad i naprawialiśmy liny masztowe mocujące żagiel. Wciąż jestem podniecony myślą o bogactwach czekających na mnie, a jednocześnie jestem przerażony, że nie dopłyniemy do celu. W południe przyglądałem się busoli, potem uczyłem się odczytu z astrolabium.
10 października 1492
Mija 68 dzień podróży, a nadal nie widać lądu. Większość załogi jest coraz bardziej zbuntowana przeciwko kapitanowi, ale ja z kilkoma innymi marynarzami jesteśmy nadal za Kolumbem. Rankiem złapaliśmy zachodni wiatr, więc rozwinęliśmy fokmaszt i grotmaszt i posuwaliśmy się z wolna na zachód. Kapitan prawie cały dzień siedział w swojej kajucie, dlatego ster przejąć musiał właściciel statku - de la Cosa. Kolumb pewnie rozmyślał co będzie dalej. Powiedział nam, że jeśli nie dotrzemy do lądu w czasie 3 dni to skierujemy żagle ku Wyspom Kanaryjskim. Wtedy jednak wielkie nadzieje wszystkich o bogactwach Indii rozwiały by się.
Wieczorem, już po zapadnięciu zmroku marynarz Forca, który miał wachtę na bocianim gnieździe zaczął krzyczeć, że widzi jakieś dziwne migające światło na prosto od sterburty. Wszyscy marynarze, nie wyłączając kapitana i sternika rzucili się na pokład, aby zobaczyć światło. Faktycznie po chwili oczom wszystkich ukazało się blade światełko na północny-zachód. Mimo, iż zaraz zgasło i już nie pojawiło się więcej, w marynarzy wstąpiła jeszcze słaba chęć płynięcia nadal na zachód.