Raptusiewicz drwi z Papkina, gdyż widział, jaki to faktycznie wziął on udział w tej walce: „Gracko z tyłu stałeś”. Wszyscy jednak wierzą, jakoby Wacław był jedynie pracownikiem Rejenta, nie zaś jego synem. Cześnik jednak nie chce takiego jeńca, każe mu wrócić do swego pana, szuka w tym zasadzki. Wacław próbuje przemówić mu, że tak naprawdę obie strony powinny zakopać topór wojenny raz na zawsze, Cześnik jednak zaprzecza temu pomysłowi:
„Ja – z nim w zgodzie? Mocium panie, wprzódy słońce w miejscu stanie, wprzódy w morzu wyschnie woda, nim tu u nas będzie zgoda. […] Od powietrza, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania – niech nas zawsze Bóg obrania”.
Scena II
Cześnik odchodzi, Papkin zostaje sam z Wacławem. Wie już, że nic mu nie przyjdzie z takiej zdobyczy, każe więc „za drobną ofiarą” powrócić do swego pana. Wacław jednak wcale nie ma zamiaru nigdzie się ruszyć. Chce zostać. Papkin nie pojmuje tego wcale, mówi mu, że może sobie wyjść na wolność nawet za darmo, byleby dalej nie rozdrażniał Cześnika swą obecnością. Wacław wyjawia jednak swoje prawdziwe zamiary – jest synem Rejenta i chce zostać w przeciwnej części zamku po to, aby być blisko Klary, nie widzi innej sposobności ku temu. Przekupuje Papkina sakiewką pełną złota, aby zachował milczenie. Papkin udaje rozdwojonego moralnie człowieka, próbuje wmówić Wacławowi, że czułby wyrzuty sumienia wobec swego pana, ale ostatecznie przystaje na ten układ. Wie bowiem, że jeśli weźmie pieniądze od Wacława i nie dochowa mu wierności, zostanie zastrzelony z przeciwnej wieży.
Scena III
Klara zauważa obecność Wacława i boi się, że cały ten misterny plan może się wydać. Poleca mu więc spotkać się z Podstoliną, aby zyskał sobie w ten sposób jej aprobatę licznymi komplementami, dzięki czemu otrzyma on posadę pisarza, co wzbudza ironiczny protest Wacława, jakoby zależałoby mu na niższej randze (komisarz był o wiele wyżej w hierarchii stanowisk), co mogłoby wzbudzić dodatkowe podejrzenia Cześnika. Ostatecznie jednak zgadza się o to poprosić.
Scena IV
Wacław zostaje sam i w swoim monologu wygłasza krótki poemat na temat swej ukochanej: […] Zawsze czysta i bez końca! A my, dumni władcy świata, mimo siebie pochwyceni, za tym cieniem, co ulata, całe życie, w chwili w chwilę, przepędzamy jak motyle.
Scena V
Dochodzi do spotkania Podstoliny z Wacławem. Szybko wychodzi na jaw, że obojga w młodości łączyło coś więcej. Pamiętają swe imiona, Hanna przypomina mu, że go szukała na Litwie, gdyż wówczas przedstawił się jej jako książę Rodosław (Wacław przyznaje się do błędu, że za czasów studenckich bałamucił w tej sposób niewiasty, wmawiając im, iż jest księciem). Podstolina robi mu małe wyrzuty odnośnie jego „sztuki” uwodzenia, którą to doskonale poznała, natomiast Wacław nie pozostaje jej dłużny – ni to niewinnie, ale zarzuca jej, że zmienia mężów jak rękawiczki – ledwie co zmarł jej trzeci mąż, a już ociera łzy, przyjmując oświadczyny Cześnika. Podstolina proponuje mu więc potajemne, nocne schadzki, dzięki czemu będzie on mógł przebywać w tej części zamku.
Scena VI
Podstolina mówi Klarze, iż przyjęła młodziana na stanowisko pisarza, zaś Klara cieszy się z rzekomej niewiedzy Podstoliny, iż wszystko poszło gładko.
Scena VII
Papkin spotyka Klarę, po czym wyznaje jej miłość. Nie szczędzi sobie po raz kolejny przechwałek na temat swego męstwa oraz rzekomego bogactwa, a także różnych patetycznych wyrazów stylizowanych na mowę okresu przełomowego pomiędzy barokiem a klasycyzmem, która obowiązywała wszystkich kawalerów starających się o rękę panny. Klara drwi sobie z Papkina i udaje wielce zainteresowaną takim „zacnym mężem narodu”. Domaga się jednak od niego próby: posłuszeństwa, wytrwałości i śmiałości. Swe posłuszeństwo Papkin ma udowodnić tym, że przez kolejne sześć miesięcy ma milczeć (Klara robi to specjalnie, ponieważ ów podstarzały już jegomość wyraźnie „cierpi” na nadmierną gadatliwość), zaś wytrwałość – życiem o wodzie i chlebie przez rok i sześć dni (a jak wiadomo, Papkin lubi dobrze zjeść, a przede wszystkim wypić jakiś lepszy alkohol, szczególnie wino). Śmiałość swą Papkin powinien udokumentować przyniesieniem żywego jeszcze krokodyla. Papkin udaje, że są to prośby „takie, jakby ich nie było wcale” i że ze spokojem wszystkie te żądania wypełni.
Scena VIII
Papkin zostaje sam. Przyznaje, że z milczeniem i niejedzeniem może sobie spokojnie poradzić, gdyż Klara nie jest w stanie go kontrolować przez cały czas, natomiast o wiele gorsza sprawa wygląda z krokodylem. Narzeka, że kiedyś kobiety pragnęły delikatnego kanarka jako dowód miłości, a teraz pannom zachciewa się egzotycznych, jadowitych gadów. Wacław rzuca mu sakiewkę, po czym wychodzi. Papkin nie ma pojęcia więc, czy nadal go kryć, czy nie. Przyznaje jednak po łacinie, że „szczęśliwy, kto trzyma”.
Scena IX
Cześnik każe sobie winszować zaręczyn. Mówi, że skradł Podstolinie buziaka i już myślał, że się zapadnie pod ziemię ze wstydu i zaczął się wycofywać, lecz wdowa sama mu przepowiedziała, że przyjmuje jego zaręczyny. Papkin pyta Raptusiewicza o jeńca, który bardzo chce pracować na dworze, co Cześnik komentuje tym, że „nie będzie z ziemi zbierał, co Milczkowi z nosa spadnie”. Każe udać się Papkinowi do Rejenta, aby ten wezwał go w jego imieniu na pojedynek następnego dnia, około godziny czwartej po południu, u „trzech kopców w Czarnym Lesie”. Papkin wzbrania się, nie chce iść w poselstwie, dlatego Cześnik pragnie go jakoś zachęcić do wykonania tegoż zadania, więc go komplementuje. Na końcu dodaje: „Wiesz co, Papciu – spraw się ładnie, a w kieszonkę grubo wpadnie”.
AKT III Scena I
Rejent w towarzystwie swoich mularzy próbuje sporządzić protokół z pobicia. Mularze nie są jednak zbyt skorzy do obciążenia Cześnika, gdyż po skończonej bójce otrzymali natychmiast odszkodowanie z rąk tamtejszej służby, z którą walczyli. Rejent jednak im wmawia, że draśnięcie jest raną, a Cześnik powinien zapłacić za swoje, więc ostatecznie podpisują dokument. Rejent pragnie zdobyć również świadków, ażeby poświadczyli, że Cześnik chciał do niego strzelać.
Scena II
Rejent spotyka się z Wacławem, któremu mówi, że rozmawiał z Podstoliną i podpisali wspólnie umowę, w myśl której mają się razem pobrać (tzn. Podstolina z Wacławem). Z umowy tej wynika również, że w przypadku, gdy któraś ze stron zrezygnuje ze ślubu, musi wypłacić drugiej sto tysięcy. Wacław jest zrozpaczony, wielokrotnie pyta ojca, czy nie da się nic zmienić w tej sprawie. Rejent zdaje się być jednak zdeterminowany, chce koniecznie zagarnąć majątek bogatej wdowy, jak również zemścić się dotkliwie na Cześniku. Wie bowiem, że następnego dnia miało odbyć się jego wesele z tą właśnie kobietą.
Scena III
Rejent zastanawia się, „co skłoniło Podstolinę, wdówkę tantną, wdówkę gładką, za takową iść gadzinę, to dotychczas jest zagadką; ale wątpić nie wypada, iż zamienić będzie rada”. Zastanawia się również na tym, czy przypadkiem on sam nie mógłby również ubiegać się o względy kobiety, jednak zostaje przy pomyśle złączenia jej węzłem małżeńskim ze swoim synem i nie planuje nic więcej modyfikować w tym względzie.
Scena IV
Papkin przychodzi do Rejenta, którego od razu prosi o jakiś trunek. Gdy ten podaje gościowi wino, Papkin narzeka, że jest lurowate i nie smakuje mu. Postanawia więc obsłużyć się sam. Później – dygocząc i jąkając się ze strachu – przestawia mu cel swej wizyty. Mówi, że przybył do niego na polecenie Cześnika, który wzywa Rejenta na pojedynek. Ten dziwi się, dlaczego jemu sąsiadowi w głowie siedzą takie pomysły, skoro tego samego dnia ma on wziąć ślub, na co Papkin odpowiada zdecydowanym głosem, iż wszystko da się pogodzić – rano sakrament w kaplicy, po południu walka, pod wieczór wieczerza, a w nocy – i tu „trzy kropki”. Rejent zgadza się i postanawia powiadomić o tym swego wroga pisemnie.
Scena V
Do obu panów dołącza Podstolina, która uzgadnia z Rejentem szczegóły umowy. Przysłuchuje się temu Papkin, który zarzuca wdowie dwulicowość i grę na dwa fronty. Rejent informację o nagłej zmianie planów postanawia podać Cześnikowi w tym samym liście, w którym potwierdził swe przybycie na pojedynek. Wręcza kartkę Papkinowi, po czym wygłasza swoje słynne zdanie: „Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”.
Scena VI
Papkin pyta Podstolinę, dlaczego tak haniebnie zdradziła Cześnika. Ta jednak zbywa go ironicznie: „Wolna droga. [...] Lecz weź wprzódy pożegnanie dla Cześnika: kłaniaj mu się bardzo grzecznie, powiedz oraz, jak mą duszę zbyt boleśnie żal przenika, że się tak z nim rozstać muszę. Niech porywczo mnie nie gani…”.
Scena VII
Papkin zostaje wyprowadzony z pokoju, w którym przebywa Rejent z Podstoliną. Po zamknięciu drzwi „słychać łoskot, jak gdyby kto zleciał ze schodów”.
AKT IV Scena I
Cześnik wypełnia zaproszenia na wesele i każe je rozdać Śmigalskiemu. Dyndalski pyta o menu, jakie ma być na uczcie, a także o dekorację stołu. Cześnik nakazuje nie szczędzić rozmaitych przypraw, a także prosi wykonać z lukru inicjały jego imienia oraz jego przyszłej małżonki, a więc „M.H.”, a na górze powinny być serca – również z lukru. Zastanawia się przy tym, dlaczego Papkin nie wraca tak długo od Rejenta. Dyndalski przyznaje, że zapewne Rejent boi się stawić na pojedynek, gdyż Cześnik znany jest ze swojego brawurowego operowania szablą, na co Cześnik przystaje zuchwale, przypominając sobie walki, w których brał udział podczas konfederacji barskiej, w obronie kraju.
Scena II
Przybywa Papkin, wręcza list Cześnikowi. Zastanawia się, dlaczego tak piecze go w gardle. Raptusiewicz żartuje sobie, że zapewne Rejent go otruł – lecz rzuca tym zupełnie niewinnie. Papkin zaś bierze sobie te słowa śmiertelnie poważnie do serca – naczytał się bowiem dużo o takich przypadkach w swoich rycerskich romansach. Wróży więc sobie rychłą śmierć. Tymczasem Cześnik dowiaduje się z listu o intrydze, jaka rozegrała się za jego plecami. Oburza się na Papkina, że ten o wszystkim wiedział, ale mu… nie powiedział prawdy.
Scena III
Papkin rozmawia z Dyndalskim na temat swej rychłej śmierci. Ten drugi drwi z niego, że nie ma osoby, której zależałoby na życiu Papkina, a tym bardziej na jego śmierci. Ponadto Dyndalski wie, że Rejent – pomimo swych wad – jest człowiekiem honoru i we własnym domu nie otrułby nikogo.
Scena IV
Papkin postanawia zaplanować swój własny pogrzeb i ułożyć testament.
Scena V
Cześnik, rozwścieczony, postanawia odwrócić intrygę na swoją korzyść. Każe Dyndalskiemu napisać list miłosny, rzekomo stworzony przez Klarę, skierowany do Wacława, w którym miałaby ona zaprosić go na przechadzkę. Brak umiejętności poprawnego pisania, a także przysłowiowy brak piątej klepki Dyndalskiego, który z „żydów”, czyli plam od atramentu chce zrobić litery, a także przepisuje luźne myśli Cześnika, który pomiędzy właściwą, dyktowaną treścią listu, wrzuca od czasu do czasu swoje „Mocium panie”, co Dyndalski również umieszcza w liście. Cześnik załamuje ręce, ostatecznie każe wysłać do Wacława inną swoją krewną, Rózię, aby przekazać mu, że Klara bardzo chciałaby się z nim widzieć. Cześnik uknuł bowiem plan, by zeswatać ją z Wacławem (nie wie nic bowiem o ich miłości), żeby samemu móc się ożenić z Podstoliną i w ten sposób zemścić się na Rejencie.
Scena VI
Zrozpaczony Papkin odczytuje Klarze treść swego testamentu – jest to bardzo ironiczne, gdyż z jego treści wynika, jakoby Papkin darował osobom, u których zaciągnął długi (choć twierdził dotychczas, że jest odwrotnie, że to on pożyczał ludziom pieniądze na procent), żeby zachowały te pieniądze dla siebie i nie domagały się spłaty od Klary i Cześnika.
Scena VII
Wacław przybiega do Klary i pyta ją, co się stało. Papkin przyznaje się, że powiedział Cześnikowi prawdę, że ów komisarz, który przebywał wcześniej w tej części zamku, tak naprawdę jest synem Rejenta. Wacław jest o to bardzo zły, jednakże Papkin komentuje to w sposób następujący: kto już w grobie jedną nogą, na tym groźby nic nie mogą. Nikt nie rozumie tych słów. Słychać kroki.
Scena VIII
Do zakochanych zbliża się Cześnik ze swoją świtą. Zmusza Wacława do poślubienia Klary – ewentualnie jej kuzynki, jeżeli będzie się bardzo temu pomysłowi opierać. Ku swojemu zdziwieniu dostaje odpowiedź pozytywną. Błogosławi więc nowy związek i każe wszystkim udać się do kaplicy, aby dokonać sakramentu małżeństwa przed Bogiem.
Scena IX
Dyndalski zastanawia się, dlaczego Cześnik krytykował wcześniej jego pismo: „Co on sobie, tylko proszę, mógł do tego B upatrzyć? Co nie staje tej literze? Czy brak w kształcie, czy brak w mierze? Ot – krzyż Pański, a ja znoszę”.
Scena X
Przychodzi Rejent, który dziwi się, dlaczego Cześnik nie stawił się na pojedynek, gdyż sam długo na niego czekał w wyznaczonym miejscu, po czym słyszy z kaplicy okrzyki radości. Pyta Dyndalskiego, co to ma oznaczać. Kiedy dowiaduje się o ślubie swego syna, nie może uwierzyć w to, co się wydarzyło.
Scena XI
Do Rejenta przychodzi Cześnik, który wyjawia sąsiadowi swoją zemstę, w jaki sposób jej dokonał: „Tyś mi ukradł moję wdowę, by ją zmienić na synowę – jam zatrzymał twego syna, by mu sprawić tu wesele; masz więc byka za jendyka”.
Scena XII
Wszyscy z bukietami wychodzą z kaplicy. Do pary młodej podchodzi Rejent z Cześnikiem. Wacław prosi ojca o wybaczenie oraz o błogosławieństwo na nową drogę życia.
Scena XIII
Podstolina nie może uwierzyć w to, co się stało. Przyznaje publicznie, że teraz cały jej majątek przeszedł na Klarę, bo tak miało się wydarzyć, gdy ta weźmie tylko ślub. Nie musi jednak płacić Rejentowi odszkodowania za odstąpienie od ślubu. Cześnik jednak dobrze orientuje się w sytuacji, iż tak naprawdę nic nie przyszło mu z tej zamiany, gdyż całe bogactwo Podstoliny przeszło oficjalnie na Klarę. Nie jest jednak zły, a nawet proponuje swemu sąsiadowi zgodę, którą Rejent przyjmuje. Wszyscy krzyczą razem: „Zgoda! Zgoda!”, a Wacław dodaje do tego: „Tak jest – zgoda, a Bóg wtedy rękę poda”.
Akt II Papkin przyprowadza do zamku Cześnika Uprowadzonego Wacława. Cześnik Niezgadza sie aby ten został w jego zamku.Wacław oferuje Papkinowi sakiewkę złota aby mógł zostać w zamku.Przyznaje sie też Papkinowi że kocha Klarę. Ta wszystko słysząc postanawia aby Wacław został w zamku. Radzi mu także aby zjednał sobię Podstoline czułymi słowami, ale niewie że oni kiedys byli kochankami. Przybrał on wtedy imie księcia litewskiego Radosława, aby latwiej mu było szukać rozrywek w wykwintnym...
Akt III Rejent rozmawia z murarzem na temat przebiegu bójki. W wyniku jej napisał więc protokół, w którym chce uzyskać odszkodowanie od Cześnika za pobicie jego robotników i, chcąc oskarżyć go o napaść , usunąć z zamku, słania ludzi do fałszywych zeznań. Po napisaniu protokołu pojawia sie Wacław, który pod wpływem serdeczności ze strony ojca zwierza się ze swojej miłości do Klary i próbuje nakłonić go do zgody. Spotyka się jednak ze zdecydowaną odmową, ponieważ ma własne plany wobec... cos takiego jak tak to prosze ! :D licze na naj
AKT II
Scena I
Raptusiewicz drwi z Papkina, gdyż widział, jaki to faktycznie wziął on udział w tej walce: „Gracko z tyłu stałeś”. Wszyscy jednak wierzą, jakoby Wacław był jedynie pracownikiem Rejenta, nie zaś jego synem. Cześnik jednak nie chce takiego jeńca, każe mu wrócić do swego pana, szuka w tym zasadzki. Wacław próbuje przemówić mu, że tak naprawdę obie strony powinny zakopać topór wojenny raz na zawsze, Cześnik jednak zaprzecza temu pomysłowi:
„Ja – z nim w zgodzie? Mocium panie, wprzódy słońce w miejscu stanie, wprzódy w morzu wyschnie woda, nim tu u nas będzie zgoda. […] Od powietrza, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania – niech nas zawsze Bóg obrania”.
Scena II
Cześnik odchodzi, Papkin zostaje sam z Wacławem. Wie już, że nic mu nie przyjdzie z takiej zdobyczy, każe więc „za drobną ofiarą” powrócić do swego pana. Wacław jednak wcale nie ma zamiaru nigdzie się ruszyć. Chce zostać. Papkin nie pojmuje tego wcale, mówi mu, że może sobie wyjść na wolność nawet za darmo, byleby dalej nie rozdrażniał Cześnika swą obecnością. Wacław wyjawia jednak swoje prawdziwe zamiary – jest synem Rejenta i chce zostać w przeciwnej części zamku po to, aby być blisko Klary, nie widzi innej sposobności ku temu. Przekupuje Papkina sakiewką pełną złota, aby zachował milczenie. Papkin udaje rozdwojonego moralnie człowieka, próbuje wmówić Wacławowi, że czułby wyrzuty sumienia wobec swego pana, ale ostatecznie przystaje na ten układ. Wie bowiem, że jeśli weźmie pieniądze od Wacława i nie dochowa mu wierności, zostanie zastrzelony z przeciwnej wieży.
Scena III
Klara zauważa obecność Wacława i boi się, że cały ten misterny plan może się wydać. Poleca mu więc spotkać się z Podstoliną, aby zyskał sobie w ten sposób jej aprobatę licznymi komplementami, dzięki czemu otrzyma on posadę pisarza, co wzbudza ironiczny protest Wacława, jakoby zależałoby mu na niższej randze (komisarz był o wiele wyżej w hierarchii stanowisk), co mogłoby wzbudzić dodatkowe podejrzenia Cześnika. Ostatecznie jednak zgadza się o to poprosić.
Scena IV
Wacław zostaje sam i w swoim monologu wygłasza krótki poemat na temat swej ukochanej: […] Zawsze czysta i bez końca! A my, dumni władcy świata, mimo siebie pochwyceni, za tym cieniem, co ulata, całe życie, w chwili w chwilę, przepędzamy jak motyle.
Scena V
Dochodzi do spotkania Podstoliny z Wacławem. Szybko wychodzi na jaw, że obojga w młodości łączyło coś więcej. Pamiętają swe imiona, Hanna przypomina mu, że go szukała na Litwie, gdyż wówczas przedstawił się jej jako książę Rodosław (Wacław przyznaje się do błędu, że za czasów studenckich bałamucił w tej sposób niewiasty, wmawiając im, iż jest księciem). Podstolina robi mu małe wyrzuty odnośnie jego „sztuki” uwodzenia, którą to doskonale poznała, natomiast Wacław nie pozostaje jej dłużny – ni to niewinnie, ale zarzuca jej, że zmienia mężów jak rękawiczki – ledwie co zmarł jej trzeci mąż, a już ociera łzy, przyjmując oświadczyny Cześnika. Podstolina proponuje mu więc potajemne, nocne schadzki, dzięki czemu będzie on mógł przebywać w tej części zamku.
Scena VI
Podstolina mówi Klarze, iż przyjęła młodziana na stanowisko pisarza, zaś Klara cieszy się z rzekomej niewiedzy Podstoliny, iż wszystko poszło gładko.
Scena VII
Papkin spotyka Klarę, po czym wyznaje jej miłość. Nie szczędzi sobie po raz kolejny przechwałek na temat swego męstwa oraz rzekomego bogactwa, a także różnych patetycznych wyrazów stylizowanych na mowę okresu przełomowego pomiędzy barokiem a klasycyzmem, która obowiązywała wszystkich kawalerów starających się o rękę panny. Klara drwi sobie z Papkina i udaje wielce zainteresowaną takim „zacnym mężem narodu”. Domaga się jednak od niego próby: posłuszeństwa, wytrwałości i śmiałości. Swe posłuszeństwo Papkin ma udowodnić tym, że przez kolejne sześć miesięcy ma milczeć (Klara robi to specjalnie, ponieważ ów podstarzały już jegomość wyraźnie „cierpi” na nadmierną gadatliwość), zaś wytrwałość – życiem o wodzie i chlebie przez rok i sześć dni (a jak wiadomo, Papkin lubi dobrze zjeść, a przede wszystkim wypić jakiś lepszy alkohol, szczególnie wino). Śmiałość swą Papkin powinien udokumentować przyniesieniem żywego jeszcze krokodyla. Papkin udaje, że są to prośby „takie, jakby ich nie było wcale” i że ze spokojem wszystkie te żądania wypełni.
Scena VIII
Papkin zostaje sam. Przyznaje, że z milczeniem i niejedzeniem może sobie spokojnie poradzić, gdyż Klara nie jest w stanie go kontrolować przez cały czas, natomiast o wiele gorsza sprawa wygląda z krokodylem. Narzeka, że kiedyś kobiety pragnęły delikatnego kanarka jako dowód miłości, a teraz pannom zachciewa się egzotycznych, jadowitych gadów. Wacław rzuca mu sakiewkę, po czym wychodzi. Papkin nie ma pojęcia więc, czy nadal go kryć, czy nie. Przyznaje jednak po łacinie, że „szczęśliwy, kto trzyma”.
Scena IX
Cześnik każe sobie winszować zaręczyn. Mówi, że skradł Podstolinie buziaka i już myślał, że się zapadnie pod ziemię ze wstydu i zaczął się wycofywać, lecz wdowa sama mu przepowiedziała, że przyjmuje jego zaręczyny. Papkin pyta Raptusiewicza o jeńca, który bardzo chce pracować na dworze, co Cześnik komentuje tym, że „nie będzie z ziemi zbierał, co Milczkowi z nosa spadnie”. Każe udać się Papkinowi do Rejenta, aby ten wezwał go w jego imieniu na pojedynek następnego dnia, około godziny czwartej po południu, u „trzech kopców w Czarnym Lesie”. Papkin wzbrania się, nie chce iść w poselstwie, dlatego Cześnik pragnie go jakoś zachęcić do wykonania tegoż zadania, więc go komplementuje. Na końcu dodaje: „Wiesz co, Papciu – spraw się ładnie, a w kieszonkę grubo wpadnie”.
AKT III
Scena I
Rejent w towarzystwie swoich mularzy próbuje sporządzić protokół z pobicia. Mularze nie są jednak zbyt skorzy do obciążenia Cześnika, gdyż po skończonej bójce otrzymali natychmiast odszkodowanie z rąk tamtejszej służby, z którą walczyli. Rejent jednak im wmawia, że draśnięcie jest raną, a Cześnik powinien zapłacić za swoje, więc ostatecznie podpisują dokument. Rejent pragnie zdobyć również świadków, ażeby poświadczyli, że Cześnik chciał do niego strzelać.
Scena II
Rejent spotyka się z Wacławem, któremu mówi, że rozmawiał z Podstoliną i podpisali wspólnie umowę, w myśl której mają się razem pobrać (tzn. Podstolina z Wacławem). Z umowy tej wynika również, że w przypadku, gdy któraś ze stron zrezygnuje ze ślubu, musi wypłacić drugiej sto tysięcy. Wacław jest zrozpaczony, wielokrotnie pyta ojca, czy nie da się nic zmienić w tej sprawie. Rejent zdaje się być jednak zdeterminowany, chce koniecznie zagarnąć majątek bogatej wdowy, jak również zemścić się dotkliwie na Cześniku. Wie bowiem, że następnego dnia miało odbyć się jego wesele z tą właśnie kobietą.
Scena III
Rejent zastanawia się, „co skłoniło Podstolinę, wdówkę tantną, wdówkę gładką, za takową iść gadzinę, to dotychczas jest zagadką; ale wątpić nie wypada, iż zamienić będzie rada”. Zastanawia się również na tym, czy przypadkiem on sam nie mógłby również ubiegać się o względy kobiety, jednak zostaje przy pomyśle złączenia jej węzłem małżeńskim ze swoim synem i nie planuje nic więcej modyfikować w tym względzie.
Scena IV
Papkin przychodzi do Rejenta, którego od razu prosi o jakiś trunek. Gdy ten podaje gościowi wino, Papkin narzeka, że jest lurowate i nie smakuje mu. Postanawia więc obsłużyć się sam. Później – dygocząc i jąkając się ze strachu – przestawia mu cel swej wizyty. Mówi, że przybył do niego na polecenie Cześnika, który wzywa Rejenta na pojedynek. Ten dziwi się, dlaczego jemu sąsiadowi w głowie siedzą takie pomysły, skoro tego samego dnia ma on wziąć ślub, na co Papkin odpowiada zdecydowanym głosem, iż wszystko da się pogodzić – rano sakrament w kaplicy, po południu walka, pod wieczór wieczerza, a w nocy – i tu „trzy kropki”. Rejent zgadza się i postanawia powiadomić o tym swego wroga pisemnie.
Scena V
Do obu panów dołącza Podstolina, która uzgadnia z Rejentem szczegóły umowy. Przysłuchuje się temu Papkin, który zarzuca wdowie dwulicowość i grę na dwa fronty. Rejent informację o nagłej zmianie planów postanawia podać Cześnikowi w tym samym liście, w którym potwierdził swe przybycie na pojedynek. Wręcza kartkę Papkinowi, po czym wygłasza swoje słynne zdanie: „Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”.
Scena VI
Papkin pyta Podstolinę, dlaczego tak haniebnie zdradziła Cześnika. Ta jednak zbywa go ironicznie: „Wolna droga. [...] Lecz weź wprzódy pożegnanie dla Cześnika: kłaniaj mu się bardzo grzecznie, powiedz oraz, jak mą duszę zbyt boleśnie żal przenika, że się tak z nim rozstać muszę. Niech porywczo mnie nie gani…”.
Scena VII
Papkin zostaje wyprowadzony z pokoju, w którym przebywa Rejent z Podstoliną. Po zamknięciu drzwi „słychać łoskot, jak gdyby kto zleciał ze schodów”.
AKT IV
Scena I
Cześnik wypełnia zaproszenia na wesele i każe je rozdać Śmigalskiemu. Dyndalski pyta o menu, jakie ma być na uczcie, a także o dekorację stołu. Cześnik nakazuje nie szczędzić rozmaitych przypraw, a także prosi wykonać z lukru inicjały jego imienia oraz jego przyszłej małżonki, a więc „M.H.”, a na górze powinny być serca – również z lukru. Zastanawia się przy tym, dlaczego Papkin nie wraca tak długo od Rejenta. Dyndalski przyznaje, że zapewne Rejent boi się stawić na pojedynek, gdyż Cześnik znany jest ze swojego brawurowego operowania szablą, na co Cześnik przystaje zuchwale, przypominając sobie walki, w których brał udział podczas konfederacji barskiej, w obronie kraju.
Scena II
Przybywa Papkin, wręcza list Cześnikowi. Zastanawia się, dlaczego tak piecze go w gardle. Raptusiewicz żartuje sobie, że zapewne Rejent go otruł – lecz rzuca tym zupełnie niewinnie. Papkin zaś bierze sobie te słowa śmiertelnie poważnie do serca – naczytał się bowiem dużo o takich przypadkach w swoich rycerskich romansach. Wróży więc sobie rychłą śmierć. Tymczasem Cześnik dowiaduje się z listu o intrydze, jaka rozegrała się za jego plecami. Oburza się na Papkina, że ten o wszystkim wiedział, ale mu… nie powiedział prawdy.
Scena III
Papkin rozmawia z Dyndalskim na temat swej rychłej śmierci. Ten drugi drwi z niego, że nie ma osoby, której zależałoby na życiu Papkina, a tym bardziej na jego śmierci. Ponadto Dyndalski wie, że Rejent – pomimo swych wad – jest człowiekiem honoru i we własnym domu nie otrułby nikogo.
Scena IV
Papkin postanawia zaplanować swój własny pogrzeb i ułożyć testament.
Scena V
Cześnik, rozwścieczony, postanawia odwrócić intrygę na swoją korzyść. Każe Dyndalskiemu napisać list miłosny, rzekomo stworzony przez Klarę, skierowany do Wacława, w którym miałaby ona zaprosić go na przechadzkę. Brak umiejętności poprawnego pisania, a także przysłowiowy brak piątej klepki Dyndalskiego, który z „żydów”, czyli plam od atramentu chce zrobić litery, a także przepisuje luźne myśli Cześnika, który pomiędzy właściwą, dyktowaną treścią listu, wrzuca od czasu do czasu swoje „Mocium panie”, co Dyndalski również umieszcza w liście. Cześnik załamuje ręce, ostatecznie każe wysłać do Wacława inną swoją krewną, Rózię, aby przekazać mu, że Klara bardzo chciałaby się z nim widzieć. Cześnik uknuł bowiem plan, by zeswatać ją z Wacławem (nie wie nic bowiem o ich miłości), żeby samemu móc się ożenić z Podstoliną i w ten sposób zemścić się na Rejencie.
Scena VI
Zrozpaczony Papkin odczytuje Klarze treść swego testamentu – jest to bardzo ironiczne, gdyż z jego treści wynika, jakoby Papkin darował osobom, u których zaciągnął długi (choć twierdził dotychczas, że jest odwrotnie, że to on pożyczał ludziom pieniądze na procent), żeby zachowały te pieniądze dla siebie i nie domagały się spłaty od Klary i Cześnika.
Scena VII
Wacław przybiega do Klary i pyta ją, co się stało. Papkin przyznaje się, że powiedział Cześnikowi prawdę, że ów komisarz, który przebywał wcześniej w tej części zamku, tak naprawdę jest synem Rejenta. Wacław jest o to bardzo zły, jednakże Papkin komentuje to w sposób następujący: kto już w grobie jedną nogą, na tym groźby nic nie mogą. Nikt nie rozumie tych słów. Słychać kroki.
Scena VIII
Do zakochanych zbliża się Cześnik ze swoją świtą. Zmusza Wacława do poślubienia Klary – ewentualnie jej kuzynki, jeżeli będzie się bardzo temu pomysłowi opierać. Ku swojemu zdziwieniu dostaje odpowiedź pozytywną. Błogosławi więc nowy związek i każe wszystkim udać się do kaplicy, aby dokonać sakramentu małżeństwa przed Bogiem.
Scena IX
Dyndalski zastanawia się, dlaczego Cześnik krytykował wcześniej jego pismo: „Co on sobie, tylko proszę, mógł do tego B upatrzyć? Co nie staje tej literze? Czy brak w kształcie, czy brak w mierze? Ot – krzyż Pański, a ja znoszę”.
Scena X
Przychodzi Rejent, który dziwi się, dlaczego Cześnik nie stawił się na pojedynek, gdyż sam długo na niego czekał w wyznaczonym miejscu, po czym słyszy z kaplicy okrzyki radości. Pyta Dyndalskiego, co to ma oznaczać. Kiedy dowiaduje się o ślubie swego syna, nie może uwierzyć w to, co się wydarzyło.
Scena XI
Do Rejenta przychodzi Cześnik, który wyjawia sąsiadowi swoją zemstę, w jaki sposób jej dokonał: „Tyś mi ukradł moję wdowę, by ją zmienić na synowę – jam zatrzymał twego syna, by mu sprawić tu wesele; masz więc byka za jendyka”.
Scena XII
Wszyscy z bukietami wychodzą z kaplicy. Do pary młodej podchodzi Rejent z Cześnikiem. Wacław prosi ojca o wybaczenie oraz o błogosławieństwo na nową drogę życia.
Scena XIII
Podstolina nie może uwierzyć w to, co się stało. Przyznaje publicznie, że teraz cały jej majątek przeszedł na Klarę, bo tak miało się wydarzyć, gdy ta weźmie tylko ślub. Nie musi jednak płacić Rejentowi odszkodowania za odstąpienie od ślubu. Cześnik jednak dobrze orientuje się w sytuacji, iż tak naprawdę nic nie przyszło mu z tej zamiany, gdyż całe bogactwo Podstoliny przeszło oficjalnie na Klarę. Nie jest jednak zły, a nawet proponuje swemu sąsiadowi zgodę, którą Rejent przyjmuje. Wszyscy krzyczą razem: „Zgoda! Zgoda!”, a Wacław dodaje do tego: „Tak jest – zgoda, a Bóg wtedy rękę poda”.
Akt II Papkin przyprowadza do zamku Cześnika Uprowadzonego Wacława. Cześnik Niezgadza sie aby ten został w jego zamku.Wacław oferuje Papkinowi sakiewkę złota aby mógł zostać w zamku.Przyznaje sie też Papkinowi że kocha Klarę. Ta wszystko słysząc postanawia aby Wacław został w zamku. Radzi mu także aby zjednał sobię Podstoline czułymi słowami, ale niewie że oni kiedys byli kochankami. Przybrał on wtedy imie księcia litewskiego Radosława, aby latwiej mu było szukać rozrywek w wykwintnym...
Akt III Rejent rozmawia z murarzem na temat przebiegu bójki. W wyniku jej napisał więc protokół, w którym chce uzyskać odszkodowanie od Cześnika za pobicie jego robotników i, chcąc oskarżyć go o napaść , usunąć z zamku, słania ludzi do fałszywych zeznań. Po napisaniu protokołu pojawia sie Wacław, który pod wpływem serdeczności ze strony ojca zwierza się ze swojej miłości do Klary i próbuje nakłonić go do zgody. Spotyka się jednak ze zdecydowaną odmową, ponieważ ma własne plany wobec...
cos takiego jak tak to prosze ! :D licze na naj