Pomózcie mi napisac opowiadanie o swoim dobrym czynie ktory dal innym radosc nie musi byc prawdziwe tylko zmyslone tak na 2 strony blagamm bo pani mnie zabije dam najj i podziekuje na profillu
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Kiedyś, gdy przechadzałam się alejami Krakowa, doszłam do wniosku, że tylko ranię ludzi. Nie pomagam im, jestem egoistką, samolubną, zapatrzoną w siebie dziewczyną. Postanowiłam to zmienić, lepiej późno niż wcale.. Niespodziewanie odwiedziłam kościół przy ul. Mariackiej, gdzie ksiądz Antoni znał mnie idealnie, wiedział, że rozrabiam na lekcjach i nie bywam za często w kościele. Najpierw się wyspowiadałam, a potem spytałam, czy jest możliwość zapisania mnie do wolontariatu. Ksiądz roześmiał się głośno, na początku bardzo rozzłościło mnie, to że mi nie uwierzył. Jednak za kilka minut, gdy rozmawialiśmy trochę dłużej ksiądz przyznał, że to musi potrwać, że muszę być pełnoletnia, by zajmować się np. starszymi osobami, lub bym mogła karmić ich zwierzęta, podlewać kwiaty.. Dał mi jednak bardzo nietypowe zadanie, odwiedzenie chorej dziewczynki, była chora na mukowiscydozę.. bardzo rzadką i ciężką chorobę. Zaproponował, bym poduczyła ją z matematyki, bo słynęłam w swojej szkole z niebywałych umiejętności matematycznych. Zgodziłam się. Jeszcze wieczorem zdążyłam zajść do Mariolki, chorej dziewczynki, mojej rówieśniczki. Mariola okazała się bardzo sympatyczną i inteligentną osobą. Pomogłam jej, dzięki mnie zrozumiała podstawy rachunków na ułamkach. Gdy wychodziłam, szczerze mnie przytuliła i podziękowała.. jednak to ja chciałam jej podziękować, za to, że czułam ulgę, że wreszcie postąpiłam słusznie, zadowoliłam nie tylko jej serce, lecz także swoje własne. Uspokoiło się moje sumienie, od tej pory utrzymuję kontakt z Mariolką i od czasu do czasu tłumaczę jej działania z matematyki.
Zamiast Krakowa to mozesz wpisac swoja miejscowość.
Liczę na naj :).