Napiszcie mi wypracowanie nna dwie strony prosze ciekawe pt,,swoj dobry czyn ktory dal innym radosc .paani powiedziala ze nie musi byc realny tylko zmyslony.Dam naj osobie ktora napisze bynajmniej 2 strony.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
miałam dobry dzień. spotkała koleżankę.było bardzo fajnie. ten dzień spędziłyśmy bardzo dobrze.moja koleżanka miała zostać na noc.niestety po długiej zabawie gdy wracaliśmy do domu moja koleżanka wpadła w dołek. bałam się że kasia(lub inna osoba) będzie miała złamaną nogę.niestety moje przerażenia się sprawdziły. mojej koleżanki mama dowiedziała się o tym ale pracowała do późna więc niemogliśmy jej odwieść dlatego została ze mną i spała u mnie w domu. było nam trochę smutno że teraz niemożemy razem się bawić.myślałyśmy co mamy zrobić.w tym czasie moja mama zrobiła kolacje.zjadłyśmy kanapki .gdy ja poszłam się myć kasia siedziała przygnębiona w moim pokoju.jak wyszłam podeszłam do niej i spytałam o co chodzi.kasia powiedziała że chciałaby być w tej chwili z mamą.wiadomo że każdy w trudnych sytuacjach chce byc z rodziną.powiedziałam kasi że jutro sie z mamą spotka ale teraz niech poczeka i rześpi się ze mną. kasia miała spać na materacu, ale teraz ja spałam na materacu a ona na oim łużku poniewasz wiem jak cierpiała.ja też miałam złamaną nogę i wiem jak to boli.gdy obejżałyśmi film położyłyśmy się spać. rozmawiałam jeszcze z kasią. trochę ją rozweseliłam. spytałam się mamy czy możemy się jeszcze pobawić trochę.moja mama pozwoliła.awiłyśmy się,śmiałyśmy i skonczyłyśmy się bawić.kasia powiedziała że dobrze taką koleżankę jak ja która ją zawsze będzie wspierać i zawsze jest przy niej.ja taż się cieszę że mam taką fajną opinię od innych.kasia powiedziała że to jest najlepszy spędzony czas mój i jej.kasia mówi że to że ją rozweseliłam to dałam jej tym radość i mile spędzony czas....... koniec myślę że o to chodziło licze na naj :) :) :)
Pewnego słonecznego dnia wybrałam się na spacer, zaczepił mnie pewien Pan i zapytał czy nie zechciałabym pomóc chorym dzieciom. Przestraszyłam się , odpowiedziałam ,że niestety nie mam żadnych pieniędzy. Mężczyzna zaśmiał się basem i odpowiedział ,że nie potrzebuje pieniędzy tylko pracuje w ośrodku dla osieroconych dzieci.Poprosił bym wraz z mamą przyszła do dzieci. Powiedziałam ,że postaram się przekonać mamę.Mama się zgodziła.
Następnego dnia pojechałyśmy pod otrzymany adres.Weszłyśmy do ośrodka ,który w niczym nie przypominał ani trochę mojego domu.Zaczęłam współczuć dzieciom , które nie mają własnego domu tak jak ja. Na korytarzu spotkałyśmy Pana którego wcześniej poznałam. Zaprowadził mnie do sali w której czekały na mnie dzieci. Poznałam kilka bardzo miłych dziewczynek i zabawnych chłopców ,bawiliśmy się bardzo dobrze dzieci śmiały się i głośno piszczały, nie wyglądały na smutne niestety wszystko codobre kiedyś się kończy. Mama oznajmiła ,że musimy już wracać.Obiecałam nowym znajomym że spotkamy się znowu.
Zdziwiło mnie to ,że ja zawsze najbardziej cieszyłam się z zabawki czy podarunku a im radość sprawiła moja wizyta ,która nic mnie nie kosztowała.Cieszę się ,żae sprawiłam im radość.
Przepraszam ale w pracy gowy są błędy ortograficzne interpunkcyjne a opowiadanie nie ma sensu ;)