Tyska2202
Nadszedł rok 1939. Nad Polską zaczęły gromadzić się ciemne chmury. Niemcy zaczęły prowadzić wrogą politykę w stosunku do naszego kraju. Coraz częściej w prowadzonej przez Hitlera propagandy w stosunku do naszego kraju padały słowa, które zapowiadały rychłą wojnę. Gdy w kwietniu 1939 roku wysunął on swe roszczenia do Pomorza i Gdańska, niektórzy poeci zaczęli „bić” na alarm. Jednym z pierwszych był Władysław Broniewski. W swoim wierszu pt. ”Bagnet na broń”, autor porywa, zagrzewa do walki oraz pobudza uśpione i nierozwinięte niekiedy uczucia patriotyzmu.
” Kiedy przyjdą podpalić dom, Ten w którym mieszkasz – Polskę (...) stań u drzwi. Bagnet na broń! Trzeba krwi!”
Utwór ten stał się również apelem i wezwaniem do walki w obronie zagrożonej ojczyzny. „Przepowiednia” Broniewskiego się spełniła. Nadszedł pamiętny dzień 1 września 1939 roku. O godzinie 4.45 bez wypowiedzenia wojny, podstępnie Niemcy napadły na Polskę. Pomimo przygniatającej przewagi wojsk niemieckich, wojsko polskie stawiało zacięty opór. Żołnierze, cywile, a nawet dzieci dawali z siebie wszystko, broniąc swojej ukochanej ojczyzny, poświęcając nawet to ,co ma się najcenniejsze – własne życie. Pomimo bohaterskiej obrony Polska uległa wojskom hitlerowskim. Nastąpiła kapitulacja 5 października 1939 roku. Zaczęła się krwawa okupacja niemiecka, która trwała do 1945 roku. Heroizm obrońców oraz zbrodnie popełniane przez okupanta zostały zauważone przez polskich pisarzy. Poświęcili oni temu tematowi dużo swoich utworów. Antoni Słonimski w wierszu "Alarm" - opisuje wydarzenia, które rozgrywają się podczas nalotów bombowych Warszawy.
” (...) Opada - i wznosi się jęk: „Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy!”
Następuje zamieszanie i popłoch . Ludzie zbiegają do schronów, zapada cisza, nasłuchiwanie. Dudnią bombowce, zaczynają padać pociski – najpierw pojedynczo, potem seriami. Skupieni w schronach ustalają odległości. Jakaż ulga, gdy bomba uderza gdzieś dalej. Pocisk dosięga jednak bohaterów wiersza. Nie doczekali się na odwołanie alarmu – zginęli.
” (...) Krzyk jak strzęp krwawy. I cisza, cisza, która się wzmaga. „Uwaga! Uwaga! Odwołuję alarm dla miasta Warszawy!” (...)
Ludzie są zagubieni podczas wojny, strachliwi, lękają się o swoje życie i swoich bliskich. Boją się zagrożeń jakie im grożą podczas nalotów. Nie czują się wtedy bezpieczni. Udało się. Żyje. Jest już w Paryżu na emigracji, bezpieczny, lecz niespokojny . Czuje się jak zdrajca, jak tchórz, który uciekł, a powinien zostać.
” (...) I płynie miasto na skrzydłach sławy, I spada kamieniem na serce. Do dna.” (...)
Ma wyrzuty sumienia. Czy postąpił słusznie?. Jednak dalej widzi, że wojna, walka z okupantem jeszcze się nie skończyła.
” (...) Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy. Niech trwa!”
Wie, że obojętnie, gdzie los go rzuci , nie może przestać myśleć o Polsce i wolności. On, jak i reszta Polaków muszą być wciąż czujni, aby nie dopuścić do utraty z trudem odzyskanej niepodległości. I walczyć aż do zwycięstwa. Tadeusz Różewicz po zwiedzeniu obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu napisał utwór „Warkoczyk”. Nie może się w nim pogodzić z tym, co zobaczył. Jak jeden człowiek może zgotować tak bestialski los milionom ludzi. A wszystko to było bardzo dokładnie zaplanowane i miało swoją kolejność. Nic nie mogło się zmarnować – nawet włosy.
,,Kiedy już wszystkie kobiety z transportu ogolono czterech robotników miotłami zrobionymi z lipy zamiatało i gromadziło włosy” (...)
W obozach koncentracyjnych nie oszczędzano nikogo. Faszyści z konsekwencją wprowadzali swój plan wyniszczenia podbitych narodów i z niespotykaną perfidią mordowali nawet dzieci.
(...) ,,Pod czystymi szybami leżą sztywne włosy uduszonych w komorach gazowych.” ,,... i szary warkoczyk mysi ogonek ze wstążeczką za który pociągają w szkole niegrzeczni chłopcy”.
Autor oskarża w nim hitlerowców za ludobójstwo, za brak „hamulców” podczas mordowania niewinnych ludzi. Pokazuje, że podczas konfliktu zbrojnego najbardziej cierpią niewinne istoty. Zarazem jednak ostrzega cały świat przed wojnami i jej skutkami. Moim zdaniem większość Polaków podczas wojny stanęła na wysokości zadania. Niektórzy poświęcili dla ojczyzny własne życie walcząc z bronią w ręku lub tracąc je w obozach koncentracyjnych. Inni walczyli piórem i swoimi utworami, które zagrzewały do oporu i walki przeciwko znienawidzonemu okupantowi.
0 votes Thanks 0
ziutex
Nadszedł rok 1939. Nad Polską zaczęły gromadzić się ciemne chmury. Niemcy zaczęły prowadzić wrogą politykę w stosunku do naszego kraju. Coraz częściej w prowadzonej przez Hitlera propagandy w stosunku do naszego kraju padały słowa, które zapowiadały rychłą wojnę. Gdy w kwietniu 1939 roku wysunął on swe roszczenia do Pomorza i Gdańska, niektórzy poeci zaczęli „bić” na alarm. Jednym z pierwszych był Władysław Broniewski. W swoim wierszu pt. ”Bagnet na broń”, autor porywa, zagrzewa do walki oraz pobudza uśpione i nierozwinięte niekiedy uczucia patriotyzmu.
” Kiedy przyjdą podpalić dom, Ten w którym mieszkasz – Polskę (...) stań u drzwi. Bagnet na broń! Trzeba krwi!”
Utwór ten stał się również apelem i wezwaniem do walki w obronie zagrożonej ojczyzny. „Przepowiednia” Broniewskiego się spełniła. Nadszedł pamiętny dzień 1 września 1939 roku. O godzinie 4.45 bez wypowiedzenia wojny, podstępnie Niemcy napadły na Polskę. Pomimo przygniatającej przewagi wojsk niemieckich, wojsko polskie stawiało zacięty opór. Żołnierze, cywile, a nawet dzieci dawali z siebie wszystko, broniąc swojej ukochanej ojczyzny, poświęcając nawet to ,co ma się najcenniejsze – własne życie. Pomimo bohaterskiej obrony Polska uległa wojskom hitlerowskim. Nastąpiła kapitulacja 5 października 1939 roku. Zaczęła się krwawa okupacja niemiecka, która trwała do 1945 roku. Heroizm obrońców oraz zbrodnie popełniane przez okupanta zostały zauważone przez polskich pisarzy. Poświęcili oni temu tematowi dużo swoich utworów. Antoni Słonimski w wierszu "Alarm" - opisuje wydarzenia, które rozgrywają się podczas nalotów bombowych Warszawy.
” (...) Opada - i wznosi się jęk: „Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy!”
Następuje zamieszanie i popłoch . Ludzie zbiegają do schronów, zapada cisza, nasłuchiwanie. Dudnią bombowce, zaczynają padać pociski – najpierw pojedynczo, potem seriami. Skupieni w schronach ustalają odległości. Jakaż ulga, gdy bomba uderza gdzieś dalej. Pocisk dosięga jednak bohaterów wiersza. Nie doczekali się na odwołanie alarmu – zginęli.
” (...) Krzyk jak strzęp krwawy. I cisza, cisza, która się wzmaga. „Uwaga! Uwaga! Odwołuję alarm dla miasta Warszawy!” (...)
Ludzie są zagubieni podczas wojny, strachliwi, lękają się o swoje życie i swoich bliskich. Boją się zagrożeń jakie im grożą podczas nalotów. Nie czują się wtedy bezpieczni. Udało się. Żyje. Jest już w Paryżu na emigracji, bezpieczny, lecz niespokojny . Czuje się jak zdrajca, jak tchórz, który uciekł, a powinien zostać.
” (...) I płynie miasto na skrzydłach sławy, I spada kamieniem na serce. Do dna.” (...)
Ma wyrzuty sumienia. Czy postąpił słusznie?. Jednak dalej widzi, że wojna, walka z okupantem jeszcze się nie skończyła.
” (...) Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy. Niech trwa!”
Wie, że obojętnie, gdzie los go rzuci , nie może przestać myśleć o Polsce i wolności. On, jak i reszta Polaków muszą być wciąż czujni, aby nie dopuścić do utraty z trudem odzyskanej niepodległości. I walczyć aż do zwycięstwa. Tadeusz Różewicz po zwiedzeniu obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu napisał utwór „Warkoczyk”. Nie może się w nim pogodzić z tym, co zobaczył. Jak jeden człowiek może zgotować tak bestialski los milionom ludzi. A wszystko to było bardzo dokładnie zaplanowane i miało swoją kolejność. Nic nie mogło się zmarnować – nawet włosy.
,,Kiedy już wszystkie kobiety z transportu ogolono czterech robotników miotłami zrobionymi z lipy zamiatało i gromadziło włosy” (...)
W obozach koncentracyjnych nie oszczędzano nikogo. Faszyści z konsekwencją wprowadzali swój plan wyniszczenia podbitych narodów i z niespotykaną perfidią mordowali nawet dzieci.
(...) ,,Pod czystymi szybami leżą sztywne włosy uduszonych w komorach gazowych.” ,,... i szary warkoczyk mysi ogonek ze wstążeczką za który pociągają w szkole niegrzeczni chłopcy”.
Autor oskarża w nim hitlerowców za ludobójstwo, za brak „hamulców” podczas mordowania niewinnych ludzi. Pokazuje, że podczas konfliktu zbrojnego najbardziej cierpią niewinne istoty. Zarazem jednak ostrzega cały świat przed wojnami i jej skutkami. Moim zdaniem większość Polaków podczas wojny stanęła na wysokości zadania. Niektórzy poświęcili dla ojczyzny własne życie walcząc z bronią w ręku lub tracąc je w obozach koncentracyjnych. Inni walczyli piórem i swoimi utworami, które zagrzewały do oporu i walki przeciwko znienawidzonemu okupantowi.
Jednym z pierwszych był Władysław Broniewski.
W swoim wierszu pt. ”Bagnet na broń”, autor porywa, zagrzewa do walki oraz pobudza uśpione i nierozwinięte niekiedy uczucia patriotyzmu.
” Kiedy przyjdą podpalić dom,
Ten w którym mieszkasz – Polskę (...)
stań u drzwi.
Bagnet na broń!
Trzeba krwi!”
Utwór ten stał się również apelem i wezwaniem do walki w obronie zagrożonej ojczyzny.
„Przepowiednia” Broniewskiego się spełniła.
Nadszedł pamiętny dzień 1 września 1939 roku. O godzinie 4.45 bez wypowiedzenia wojny, podstępnie Niemcy napadły na Polskę. Pomimo przygniatającej przewagi wojsk niemieckich, wojsko polskie stawiało zacięty opór. Żołnierze, cywile, a nawet dzieci dawali z siebie wszystko, broniąc swojej ukochanej ojczyzny, poświęcając nawet to ,co ma się najcenniejsze – własne życie. Pomimo bohaterskiej obrony Polska uległa wojskom hitlerowskim. Nastąpiła kapitulacja 5 października 1939 roku. Zaczęła się krwawa okupacja niemiecka, która trwała do 1945 roku.
Heroizm obrońców oraz zbrodnie popełniane przez okupanta zostały zauważone przez polskich pisarzy. Poświęcili oni temu tematowi dużo swoich utworów.
Antoni Słonimski w wierszu "Alarm" - opisuje wydarzenia,
które rozgrywają się podczas nalotów bombowych Warszawy.
” (...) Opada - i wznosi się jęk:
„Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy!”
Następuje zamieszanie i popłoch . Ludzie zbiegają do schronów, zapada cisza, nasłuchiwanie. Dudnią bombowce, zaczynają padać pociski – najpierw pojedynczo, potem seriami. Skupieni w schronach ustalają odległości. Jakaż ulga, gdy bomba uderza gdzieś dalej. Pocisk dosięga jednak bohaterów wiersza. Nie doczekali się na odwołanie alarmu – zginęli.
” (...) Krzyk jak strzęp krwawy.
I cisza, cisza, która się wzmaga.
„Uwaga! Uwaga!
Odwołuję alarm dla miasta Warszawy!” (...)
Ludzie są zagubieni podczas wojny, strachliwi, lękają się o swoje życie
i swoich bliskich. Boją się zagrożeń jakie im grożą podczas nalotów. Nie czują się wtedy bezpieczni.
Udało się. Żyje. Jest już w Paryżu na emigracji, bezpieczny, lecz niespokojny . Czuje się jak zdrajca, jak tchórz, który uciekł, a powinien zostać.
” (...) I płynie miasto na skrzydłach sławy,
I spada kamieniem na serce. Do dna.” (...)
Ma wyrzuty sumienia. Czy postąpił słusznie?.
Jednak dalej widzi, że wojna, walka z okupantem jeszcze się nie skończyła.
” (...) Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy.
Niech trwa!”
Wie, że obojętnie, gdzie los go rzuci , nie może przestać myśleć o Polsce i wolności. On, jak i reszta Polaków muszą być wciąż czujni, aby nie dopuścić do utraty z trudem odzyskanej niepodległości. I walczyć aż do zwycięstwa.
Tadeusz Różewicz po zwiedzeniu obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu napisał utwór „Warkoczyk”. Nie może się w nim pogodzić z tym, co zobaczył. Jak jeden człowiek może zgotować tak bestialski los milionom ludzi.
A wszystko to było bardzo dokładnie zaplanowane i miało swoją kolejność. Nic nie mogło się zmarnować – nawet włosy.
,,Kiedy już wszystkie kobiety
z transportu ogolono
czterech robotników miotłami
zrobionymi z lipy zamiatało
i gromadziło włosy” (...)
W obozach koncentracyjnych nie oszczędzano nikogo. Faszyści
z konsekwencją wprowadzali swój plan wyniszczenia podbitych narodów
i z niespotykaną perfidią mordowali nawet dzieci.
(...) ,,Pod czystymi szybami
leżą sztywne włosy uduszonych
w komorach gazowych.”
,,... i szary warkoczyk
mysi ogonek ze wstążeczką
za który pociągają w szkole
niegrzeczni chłopcy”.
Autor oskarża w nim hitlerowców za ludobójstwo, za brak „hamulców” podczas mordowania niewinnych ludzi. Pokazuje, że podczas konfliktu zbrojnego najbardziej cierpią niewinne istoty. Zarazem jednak ostrzega cały świat przed wojnami i jej skutkami.
Moim zdaniem większość Polaków podczas wojny stanęła na wysokości zadania. Niektórzy poświęcili dla ojczyzny własne życie walcząc z bronią
w ręku lub tracąc je w obozach koncentracyjnych. Inni walczyli piórem
i swoimi utworami, które zagrzewały do oporu i walki przeciwko znienawidzonemu okupantowi.
Jednym z pierwszych był Władysław Broniewski.
W swoim wierszu pt. ”Bagnet na broń”, autor porywa, zagrzewa do walki oraz pobudza uśpione i nierozwinięte niekiedy uczucia patriotyzmu.
” Kiedy przyjdą podpalić dom,
Ten w którym mieszkasz – Polskę (...)
stań u drzwi.
Bagnet na broń!
Trzeba krwi!”
Utwór ten stał się również apelem i wezwaniem do walki w obronie zagrożonej ojczyzny.
„Przepowiednia” Broniewskiego się spełniła.
Nadszedł pamiętny dzień 1 września 1939 roku. O godzinie 4.45 bez wypowiedzenia wojny, podstępnie Niemcy napadły na Polskę. Pomimo przygniatającej przewagi wojsk niemieckich, wojsko polskie stawiało zacięty opór. Żołnierze, cywile, a nawet dzieci dawali z siebie wszystko, broniąc swojej ukochanej ojczyzny, poświęcając nawet to ,co ma się najcenniejsze – własne życie. Pomimo bohaterskiej obrony Polska uległa wojskom hitlerowskim. Nastąpiła kapitulacja 5 października 1939 roku. Zaczęła się krwawa okupacja niemiecka, która trwała do 1945 roku.
Heroizm obrońców oraz zbrodnie popełniane przez okupanta zostały zauważone przez polskich pisarzy. Poświęcili oni temu tematowi dużo swoich utworów.
Antoni Słonimski w wierszu "Alarm" - opisuje wydarzenia,
które rozgrywają się podczas nalotów bombowych Warszawy.
” (...) Opada - i wznosi się jęk:
„Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy!”
Następuje zamieszanie i popłoch . Ludzie zbiegają do schronów, zapada cisza, nasłuchiwanie. Dudnią bombowce, zaczynają padać pociski – najpierw pojedynczo, potem seriami. Skupieni w schronach ustalają odległości. Jakaż ulga, gdy bomba uderza gdzieś dalej. Pocisk dosięga jednak bohaterów wiersza. Nie doczekali się na odwołanie alarmu – zginęli.
” (...) Krzyk jak strzęp krwawy.
I cisza, cisza, która się wzmaga.
„Uwaga! Uwaga!
Odwołuję alarm dla miasta Warszawy!” (...)
Ludzie są zagubieni podczas wojny, strachliwi, lękają się o swoje życie
i swoich bliskich. Boją się zagrożeń jakie im grożą podczas nalotów. Nie czują się wtedy bezpieczni.
Udało się. Żyje. Jest już w Paryżu na emigracji, bezpieczny, lecz niespokojny . Czuje się jak zdrajca, jak tchórz, który uciekł, a powinien zostać.
” (...) I płynie miasto na skrzydłach sławy,
I spada kamieniem na serce. Do dna.” (...)
Ma wyrzuty sumienia. Czy postąpił słusznie?.
Jednak dalej widzi, że wojna, walka z okupantem jeszcze się nie skończyła.
” (...) Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy.
Niech trwa!”
Wie, że obojętnie, gdzie los go rzuci , nie może przestać myśleć o Polsce i wolności. On, jak i reszta Polaków muszą być wciąż czujni, aby nie dopuścić do utraty z trudem odzyskanej niepodległości. I walczyć aż do zwycięstwa.
Tadeusz Różewicz po zwiedzeniu obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu napisał utwór „Warkoczyk”. Nie może się w nim pogodzić z tym, co zobaczył. Jak jeden człowiek może zgotować tak bestialski los milionom ludzi.
A wszystko to było bardzo dokładnie zaplanowane i miało swoją kolejność. Nic nie mogło się zmarnować – nawet włosy.
,,Kiedy już wszystkie kobiety
z transportu ogolono
czterech robotników miotłami
zrobionymi z lipy zamiatało
i gromadziło włosy” (...)
W obozach koncentracyjnych nie oszczędzano nikogo. Faszyści
z konsekwencją wprowadzali swój plan wyniszczenia podbitych narodów
i z niespotykaną perfidią mordowali nawet dzieci.
(...) ,,Pod czystymi szybami
leżą sztywne włosy uduszonych
w komorach gazowych.”
,,... i szary warkoczyk
mysi ogonek ze wstążeczką
za który pociągają w szkole
niegrzeczni chłopcy”.
Autor oskarża w nim hitlerowców za ludobójstwo, za brak „hamulców” podczas mordowania niewinnych ludzi. Pokazuje, że podczas konfliktu zbrojnego najbardziej cierpią niewinne istoty. Zarazem jednak ostrzega cały świat przed wojnami i jej skutkami.
Moim zdaniem większość Polaków podczas wojny stanęła na wysokości zadania. Niektórzy poświęcili dla ojczyzny własne życie walcząc z bronią
w ręku lub tracąc je w obozach koncentracyjnych. Inni walczyli piórem
i swoimi utworami, które zagrzewały do oporu i walki przeciwko znienawidzonemu okupantowi.