isabel94
„Moja magiczna podróż po zakamarkach Krakowa”
Kraków jest miejscem niezwykłym. Za każdym rogiem można spotkać ciekawych ludzi, zobaczyć interesujące miejsca.
Lasek Wolski jest zakątkiem, gdzie można udać się na spacer i miło spędzić czas. Tam właśnie udałam się z moimi koleżankami w sobotnie popołudnie. Czas mijał nam szybko i przyjemnie. W ogrodzie zoologicznym spędziłyśmy zaledwie dwie godziny, bo musiałyśmy „pędzić” na Kopiec Piłsudskiego. Chciałyśmy przecież zrealizować przyjęty wcześniej plan wycieczki, więc nie mogłyśmy pozwolić sobie na opóźnienia. Panorama, jaką ujrzałyśmy z kopca była wspaniała. Z tego miejsca roztacza się niesamowity widok na cały Kraków. Można stąd ujrzeć Wawel, Kopiec Kościuszki i wiele innych krakowskich atrakcji.
Zbliżała się godzina piąta po południu. Postanowiłyśmy ruszyć jednym ze szlaków turystycznych w dalszą wędrówkę. Czas spędzałyśmy bardzo miło na rozmowach i śmiechu. Po pewnym czasie nie zobaczyłyśmy na drzewach żadnych znaków oznaczających szlak turystyczny. Początkowo nie spodziewałyśmy się większych problemów – sądziłyśmy, że z łatwością odnajdziemy właściwą drogę. Później nie byłyśmy już, co do tego takie pewne. Czas mijał szybko, a my nie mogłyśmy odnaleźć właściwej drogi. Noc zapadała nieubłagalnie. A jakby tego było mało, to na dodatek żadna z nas nie miała zasięgu, więc wezwanie pomocy przez telefon komórkowy stało się niemożliwe.
Księżyc już świecił na niebie, a swoim blaskiem oplatał wszystko wokół. Noc była piękna. Wokół słychać było tylko charakterystyczne nocne odgłosy – tu i tam szeleściły liście i pohukiwała sowa.
Wybiła północ.
Nagle zobaczyłyśmy światło, którego źródło było na wprost nas. Poczułyśmy także woń kadzideł. Sądziłyśmy, że jesteśmy uratowane, więc bardzo szybkim krokiem podążyłyśmy w stronę blasku. Wtem znów zapadła ciemność i nie było już czuć charakterystycznej woni. Wszystko to było bardzo dziwne. Nie przejmowałyśmy się tym jednak, bo zobaczyłyśmy, że ponownie trafiłyśmy na szlak turystyczny. Tym razem szłyśmy bardzo uważnie, aby ponownie nie zgubić drogi. Na szczęście cało i bezpiecznie trafiłyśmy do miasta.
Następne popołudnie spędziłyśmy u mojej babci. Nikt chyba nie byłby w stanie opisać naszych twarzy po tym, co opowiedziała nam babcia:
„O Lasku Wolskim krąży pewna legenda, która mówi, że kiedy Tatarzy dopadali uciekające zakonnice skały w cudowny sposób rozstąpiły się i ukryły w swoim wnętrzu mniszki. Dotąd słyszy się niekiedy spod ziemi głos dzwonka i śpiew zakonnic, a czasem widzi się o północy światło wydobywające się ze szczelin skalnych i czuje woń kadzideł…
Ale to tylko legenda – podsumowała.”
Tylko?!
1 votes Thanks 0
lidos
Był pewien geniusz, potocznie przez rówieśników nazywany kujonem . Zawsze chciała im zaimponować lecz nigdy nie wiedział czym, ponieważ był zupełnie odmienny niż wszyscy w jego klasie. Podsłuchał kiedyś, że fajnie by było, gdyby na sprawdzianie podpowiadało nam jakieś urządzenie. Oczywiście tak, aby panie nie widziała. Tomek, bo tak miał na imię ten mądry chłopiec, zaraz po powrocie do domu wziął się do roboty. Trwało to bardzo, bardzo długo, ale kiedy wszedł do klasy w wielkiej chwale, stwierdził, że opłacało się. Tuż przed tym jak pani weszła do klasy geniusz zamontował 'cudowne' urządzenie. Całość szła w dobrą stronę. Zaczęła się lekcja, pani rozdała prace, a dzieci były dziwnie spokojne. Nagle odezwał się głos. "Witaj Tomuś. Rozwiązanie to 234+350". Cała klasa zaczęła się śmiać, a nauczycielka bez słowa wstawiła wynalazcy jedynkę , przy czym reszta dostała piątki.
Kraków jest miejscem niezwykłym. Za każdym rogiem można spotkać ciekawych ludzi, zobaczyć interesujące miejsca.
Lasek Wolski jest zakątkiem, gdzie można udać się na spacer i miło spędzić czas. Tam właśnie udałam się z moimi koleżankami w sobotnie popołudnie. Czas mijał nam szybko i przyjemnie. W ogrodzie zoologicznym spędziłyśmy zaledwie dwie godziny, bo musiałyśmy „pędzić” na Kopiec Piłsudskiego. Chciałyśmy przecież zrealizować przyjęty wcześniej plan wycieczki, więc nie mogłyśmy pozwolić sobie na opóźnienia. Panorama, jaką ujrzałyśmy z kopca była wspaniała. Z tego miejsca roztacza się niesamowity widok na cały Kraków. Można stąd ujrzeć Wawel, Kopiec Kościuszki i wiele innych krakowskich atrakcji.
Zbliżała się godzina piąta po południu. Postanowiłyśmy ruszyć jednym ze szlaków turystycznych w dalszą wędrówkę. Czas spędzałyśmy bardzo miło na rozmowach i śmiechu. Po pewnym czasie nie zobaczyłyśmy na drzewach żadnych znaków oznaczających szlak turystyczny. Początkowo nie spodziewałyśmy się większych problemów – sądziłyśmy, że z łatwością odnajdziemy właściwą drogę. Później nie byłyśmy już, co do tego takie pewne. Czas mijał szybko, a my nie mogłyśmy odnaleźć właściwej drogi. Noc zapadała nieubłagalnie. A jakby tego było mało, to na dodatek żadna z nas nie miała zasięgu, więc wezwanie pomocy przez telefon komórkowy stało się niemożliwe.
Księżyc już świecił na niebie, a swoim blaskiem oplatał wszystko wokół. Noc była piękna. Wokół słychać było tylko charakterystyczne nocne odgłosy – tu i tam szeleściły liście i pohukiwała sowa.
Wybiła północ.
Nagle zobaczyłyśmy światło, którego źródło było na wprost nas. Poczułyśmy także woń kadzideł. Sądziłyśmy, że jesteśmy uratowane, więc bardzo szybkim krokiem podążyłyśmy w stronę blasku. Wtem znów zapadła ciemność i nie było już czuć charakterystycznej woni. Wszystko to było bardzo dziwne. Nie przejmowałyśmy się tym jednak, bo zobaczyłyśmy, że ponownie trafiłyśmy na szlak turystyczny. Tym razem szłyśmy bardzo uważnie, aby ponownie nie zgubić drogi. Na szczęście cało i bezpiecznie trafiłyśmy do miasta.
Następne popołudnie spędziłyśmy u mojej babci. Nikt chyba nie byłby w stanie opisać naszych twarzy po tym, co opowiedziała nam babcia:
„O Lasku Wolskim krąży pewna legenda, która mówi, że kiedy Tatarzy dopadali uciekające zakonnice skały w cudowny sposób rozstąpiły się i ukryły w swoim wnętrzu mniszki. Dotąd słyszy się niekiedy spod ziemi głos dzwonka i śpiew zakonnic, a czasem widzi się o północy światło wydobywające się ze szczelin skalnych i czuje woń kadzideł…
Ale to tylko legenda – podsumowała.”
Tylko?!