Pilnie poszukuję kazania pasyjnego z 4 i 5 niedzieli wielkiego postu 2010 .
monisia131994
Http://cmnewengland.org/2010/03/kazania-pasyjne-v-niedziela-wielkiego-postu/ tutaj masz z 5 niedzieli
0 votes Thanks 0
caromi
4.Przypowieść Pana Jezusa o synu marnotrawnym chętnie opowiadamy już dzieciom przed ich pierwszą spowiedzią. Ale czy nie należałoby raczej mówić, że jest to przypowieść o miłującym ojcu? Łatwo jest przenieść jego przymioty na tego jedynego Ojca, który jest w niebie. Bo to o Nim mówi kapłan już w pierwszych słowach formuły rozgrzeszenia: „Bóg, Ojciec miłosierdzia...”. Bo On jest tym pierwszym, który nas umiłował; który czeka i raduje się, kiedy człowiek obciążony grzechami przychodzi do Niego. Ta Jezusowa przypowieść jest taka prosta, jasna i piękna, że żaden komentarz nie jest potrzebny. Wystarczy opowiedzieć ją serdecznie. Na czym polegała faktyczna wina młodszego syna? Według prawa Izraela, dziedzicem majątku ojcowskiego był zawsze syn pierworodny, czyli w tym przypadku ten pracowity, solidny. Jeżeli młodszemu coś należało się od ojca, to była to jakaś niewielka darowizna lub wynagrodzenie, jakie otrzymywali inni pracownicy. Dlatego prosił on ojca: „daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Otrzymał tę część i roztrwonił... W tej przypowieści Pan Jezus ukazuje obrazowo nie tylko grzechy tego młodzieńca, ale i - w niezwykle pięknym świetle - ogrom ojcowskiej miłości.: .Gdy (...) ujrzał go jego ojciec, wzruszył się głęboko wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go.. O naszym Ojcu Niebieskim możemy powiedzieć, że On bardziej wyczekuje powrotu każdego ze swych zbłąkanych synów niż najlepszy z ziemskich ojców. O ojcu z przypowieści mówi Hans Urs von Balthasar: „Słowa, które kieruje pod adresem buntującego się starszego syna, nie są tylko próbą uspokojenia jego wzburzenia, lecz zawierają głęboką prawdę o tym, że ten, kto wytrwa przy Bogu, dzieli wszystko, co należy do Boga” („Światło Słowa”, 268). Przypowieść o synu marnotrawnym jest chyba najbardziej wzruszająca ze wszystkich przypowieści Jezusa. Rembrandt na swym słynnym obrazie tak ukazał spotkanie miłosiernego ojca z powracającym marnotrawnym synem: twarz ojca jaśnieje dobrocią i pełną miłości czułością. A jego syn?... W podartym ubraniu tuli się do ojca z ufnością, z wiarą, że ojciec nie odepchnie go od siebie. Nad wieloma konfesjonałami w naszych kościołach, kiedy kapłan czeka w nich na penitentów, pali się czerwone światełko... To jest znak, że w tym miejscu czeka na nas Miłosierdzie Boże!
5.Te słowa Jezusowe wzruszają nas, kiedy myślimy o kontekście, w którym zostały wypowiedziane. To był zarazem argument Jego obrony kobiety zagrożonej kamienowaniem. To był też dla innych rachunek sumienia. Jezus mówi tak poważnie, że zmusza oskarżycieli do osobistej refleksji. My dziś możemy z pokorą pomyśleć o Modlitwie Pańskiej, która w ostatnich słowach zachęca nas do przebaczania bliźnim, bo i nam jest to przebaczanie potrzebne. Zbliża się Wielki Tydzień Męki Pańskiej, w którym dokonało się niepojęte dzieło Miłosierdzia Bożego, kiedy Boski Zbawiciel z krzyża modli się: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. To jest zarazem usprawiedliwienie tego ich strasznego czynu, który został dokonany na Kalwarii. W dzisiejszej Ewangelii mamy grzeszników, którzy jakby zapomnieli o tych swoich grzechach, a chcą skazać na śmierć kobietę, która, według ich prawa, zasłużyła na tę ostateczną karę. Ze wzruszeniem patrzymy, jak Pan Jezus pisze palcem po ziemi... jakby był nieobecny – duchem. Dwa razy przerywa to swoje niezwykłe milczenie: za pierwszym razem, by uświadomić oskarżycielom, że i oni zasługują na sąd. A drugi raz, zadając pytanie: „Nikt cię nie potępił?”. I dopowiadając: „I Ja ciebie nie potępiam”. Oskarżyciele odeszli w milczeniu. Przeprowadzili sami rachunek sumienia i także ich dotknęła łaska miłosierdzia Bożego. Ze wzruszeniem słuchamy o tym Jezusowym miłosierdziu. Ale nie możemy ulegać pokusie lekceważenia grzechu. Nie możemy poufale myśleć: „Dobry Bóg – przebaczy!”. Nie lekceważmy grzechu! Za tydzień – Niedziela Palmowa, za dwa tygodnie – Wielkanoc! Ta bliskość jest także mocnym motywem do rachunku sumienia. Jeżeli już byliśmy u spowiedzi wielkanocnej, to podziękujmy, a jeżeli jeszcze nie, to niech to rozważanie Miłosierdzia Bożego będzie dla nas tym najważniejszym motywem, żeby jej nie odkładać. Ks. Jan Twardowski z pogodną melancholią mówi na temat dzisiejszej Ewangelii: „Czy zauważyliśmy, że kiedy Pan Jezus powiedział: .Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. – najszybciej zaczęli odchodzić starsi, widocznie poczuwali się do winy. Jeszcze inna uwaga. Najczęściej albo potępiamy, albo jesteśmy pobłażliwi. Pan Jezus nie rzucił kamieniem na grzesznicę, ale nie był dla niej pobłażliwy. Nakazał jej odejść i nie grzeszyć”.
Nie wiem czy dokładnie o to ci chodziło, to są po prostu kazania do Ewangelii z tych dni, które znalazłam.
Ta Jezusowa przypowieść jest taka prosta, jasna i piękna, że żaden komentarz nie jest potrzebny. Wystarczy opowiedzieć ją serdecznie. Na czym polegała faktyczna wina młodszego syna? Według prawa Izraela, dziedzicem majątku ojcowskiego był zawsze syn pierworodny, czyli w tym przypadku ten pracowity, solidny. Jeżeli młodszemu coś należało się od ojca, to była to jakaś niewielka darowizna lub wynagrodzenie, jakie otrzymywali inni pracownicy. Dlatego prosił on ojca: „daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Otrzymał tę część i roztrwonił...
W tej przypowieści Pan Jezus ukazuje obrazowo nie tylko grzechy tego młodzieńca, ale i - w niezwykle pięknym świetle - ogrom ojcowskiej miłości.: .Gdy (...) ujrzał go jego ojciec, wzruszył się głęboko wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go.. O naszym Ojcu Niebieskim możemy powiedzieć, że On bardziej wyczekuje powrotu każdego ze swych zbłąkanych synów niż najlepszy z ziemskich ojców. O ojcu z przypowieści mówi Hans Urs von Balthasar: „Słowa, które kieruje pod adresem buntującego się starszego syna, nie są tylko próbą uspokojenia jego wzburzenia, lecz zawierają głęboką prawdę o tym, że ten, kto wytrwa przy Bogu, dzieli wszystko, co należy do Boga” („Światło Słowa”, 268).
Przypowieść o synu marnotrawnym jest chyba najbardziej wzruszająca ze wszystkich przypowieści Jezusa. Rembrandt na swym słynnym obrazie tak ukazał spotkanie miłosiernego ojca z powracającym marnotrawnym synem: twarz ojca jaśnieje dobrocią i pełną miłości czułością. A jego syn?... W podartym ubraniu tuli się do ojca z ufnością, z wiarą, że ojciec nie odepchnie go od siebie.
Nad wieloma konfesjonałami w naszych kościołach, kiedy kapłan czeka w nich na penitentów, pali się czerwone światełko... To jest znak, że w tym miejscu czeka na nas Miłosierdzie Boże!
5.Te słowa Jezusowe wzruszają nas, kiedy myślimy o kontekście, w którym zostały wypowiedziane. To był zarazem argument Jego obrony kobiety zagrożonej kamienowaniem. To był też dla innych rachunek sumienia. Jezus mówi tak poważnie, że zmusza oskarżycieli do osobistej refleksji.
My dziś możemy z pokorą pomyśleć o Modlitwie Pańskiej, która w ostatnich słowach zachęca nas do przebaczania bliźnim, bo i nam jest to przebaczanie potrzebne. Zbliża się Wielki Tydzień Męki Pańskiej, w którym dokonało się niepojęte dzieło Miłosierdzia Bożego, kiedy Boski Zbawiciel z krzyża modli się: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. To jest zarazem usprawiedliwienie tego ich strasznego czynu, który został dokonany na Kalwarii.
W dzisiejszej Ewangelii mamy grzeszników, którzy jakby zapomnieli o tych swoich grzechach, a chcą skazać na śmierć kobietę, która, według ich prawa, zasłużyła na tę ostateczną karę. Ze wzruszeniem patrzymy, jak Pan Jezus pisze palcem po ziemi... jakby był nieobecny – duchem. Dwa razy przerywa to swoje niezwykłe milczenie: za pierwszym razem, by uświadomić oskarżycielom, że i oni zasługują na sąd. A drugi raz, zadając pytanie: „Nikt cię nie potępił?”. I dopowiadając: „I Ja ciebie nie potępiam”. Oskarżyciele odeszli w milczeniu. Przeprowadzili sami rachunek sumienia i także ich dotknęła łaska miłosierdzia Bożego.
Ze wzruszeniem słuchamy o tym Jezusowym miłosierdziu. Ale nie możemy ulegać pokusie lekceważenia grzechu. Nie możemy poufale myśleć: „Dobry Bóg – przebaczy!”. Nie lekceważmy grzechu!
Za tydzień – Niedziela Palmowa, za dwa tygodnie – Wielkanoc! Ta bliskość jest także mocnym motywem do rachunku sumienia. Jeżeli już byliśmy u spowiedzi wielkanocnej, to podziękujmy, a jeżeli jeszcze nie, to niech to rozważanie Miłosierdzia Bożego będzie dla nas tym najważniejszym motywem, żeby jej nie odkładać.
Ks. Jan Twardowski z pogodną melancholią mówi na temat dzisiejszej Ewangelii: „Czy zauważyliśmy, że kiedy Pan Jezus powiedział: .Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. – najszybciej zaczęli odchodzić starsi, widocznie poczuwali się do winy. Jeszcze inna uwaga. Najczęściej albo potępiamy, albo jesteśmy pobłażliwi. Pan Jezus nie rzucił kamieniem na grzesznicę, ale nie był dla niej pobłażliwy. Nakazał jej odejść i nie grzeszyć”.
Nie wiem czy dokładnie o to ci chodziło, to są po prostu kazania do Ewangelii z tych dni, które znalazłam.