Dziś byłem na pielgrzymce motocyklistów na Jasną Górę.Gdy dojeżdzaliśmy,oczywiście jechaliśmy paczką,spotkaliśmy motycyklistę z popsutym motorem.Według niepisanej zasady pomocy zatrzymaliśmy się zapytać co się stało.
Motycyklista był bardzo zdenerwowany,okazało się,że brakło mu paliwa.Sytuacja trochę niefartowna bo i do stacji benzynowej było dość daleko.Zaproponowałem,że podwiozę go po paliwo i szybko wrócimy.Na stacji mój pasażer kupił baniak i paliwo,i szybko wróciliśmy do motoru.
Podczas rozmowy okazało się,że jest księdzem i spieszy się odprawić mszę dla motocyklistów w Częstochowie.
Długo staliśmy zamurowani z wrazenia gy księdza już nie było widać w oddali.
Ksiądz Jędrek nie omieszkał nas pozdrowić podczas mszy i podziękować za pomoc.
Poznałem takiego Ksiedza teraz wyjeżdżam z nim w wakacje na zimowiska .Jest dla nas bratem ,ojcem ,opiekunem .Jego pomysly sa super . Gdy bylismy W zakopanym ,co chwile miał nowe pomysly troche zwariowane.. ale pokonywalismy z nim codziennie 27-35 km w tatrach .niechcial bysmy sie rozleniwili kazal nam robić przysiady gdy mielismy odpoczynek. ale to był dobry sposób bylismy miej zmeczeni. Gdy z chodzilismy z gór.. Biegal razem z nami ,grał w poilkę nożną, w kosza bylo super w gry planszowe i wiele innych ..Troche zwariowane byly jego pomysły przyciągały nas jeszcze bardziej aż pozyskal nas ze lubimy w raz z nim szaleć modlic się.. .pozdrawiam
Dziś byłem na pielgrzymce motocyklistów na Jasną Górę.Gdy dojeżdzaliśmy,oczywiście jechaliśmy paczką,spotkaliśmy motycyklistę z popsutym motorem.Według niepisanej zasady pomocy zatrzymaliśmy się zapytać co się stało.
Motycyklista był bardzo zdenerwowany,okazało się,że brakło mu paliwa.Sytuacja trochę niefartowna bo i do stacji benzynowej było dość daleko.Zaproponowałem,że podwiozę go po paliwo i szybko wrócimy.Na stacji mój pasażer kupił baniak i paliwo,i szybko wróciliśmy do motoru.
Podczas rozmowy okazało się,że jest księdzem i spieszy się odprawić mszę dla motocyklistów w Częstochowie.
Długo staliśmy zamurowani z wrazenia gy księdza już nie było widać w oddali.
Ksiądz Jędrek nie omieszkał nas pozdrowić podczas mszy i podziękować za pomoc.
Poznałem takiego Ksiedza teraz wyjeżdżam z nim w wakacje na zimowiska .Jest dla nas bratem ,ojcem ,opiekunem .Jego pomysly sa super . Gdy bylismy W zakopanym ,co chwile miał nowe pomysly troche zwariowane.. ale pokonywalismy z nim codziennie 27-35 km w tatrach .niechcial bysmy sie rozleniwili kazal nam robić przysiady gdy mielismy odpoczynek. ale to był dobry sposób bylismy miej zmeczeni. Gdy z chodzilismy z gór.. Biegal razem z nami ,grał w poilkę nożną, w kosza bylo super w gry planszowe i wiele innych ..Troche zwariowane byly jego pomysły przyciągały nas jeszcze bardziej aż pozyskal nas ze lubimy w raz z nim szaleć modlic się.. .pozdrawiam