Na wstępie pragnę Cię serdecznie pozdrowić. Minęło już tak dużo czasu, odkąd się nie widziałyśmy,a mam ci tylee do opowiedzenia. Ostatnio byłam na wycieczce, na wymianie dzieci z Niemiec. Pani postanowiła, ze nasz zabierze do Obozu Koncentracyjnego w Stutthofie. Mówię ci, chciałam bardzo to zobaczyć, ale nie sądziłam, nie wiedziałam wiele o przeszłości tego obozu. Zaraz po wejściu przeradził mnie wielki, murowany budynek, taki bez duszy. Wszystko takie wątłe, więdłe. Serce mnie ściskało, gdy z każdym krokiem szłam dalej, do przodu, aby "zwiedzić" ten obóz. Jejku, jak dobrze, że my nie muismy czegos takiego przeżywać, ze nie mamy takich fatalnych wspomnień jak nasi przodkowie.Żebyś to widziała, wiedziałabyś o co mi chodzi. Są tam takie długie budynki, gdzie byli ludzie. Czułam się bardzo przygnębiona i smutna.Mówię ci masakra ;/. Na dziś muszę kończyć. Zaraz zamykają pocztę, a chce zdążyć wysłać ten list przed weekendem. Pozdrawiam Cieplutko.
Droga Marysiu.!
Na wstępie pragnę Cię serdecznie pozdrowić. Minęło już tak dużo czasu, odkąd się nie widziałyśmy,a mam ci tylee do opowiedzenia.
Ostatnio byłam na wycieczce, na wymianie dzieci z Niemiec.
Pani postanowiła, ze nasz zabierze do Obozu Koncentracyjnego w Stutthofie. Mówię ci, chciałam bardzo to zobaczyć, ale nie sądziłam, nie wiedziałam wiele o przeszłości tego obozu.
Zaraz po wejściu przeradził mnie wielki, murowany budynek, taki bez duszy. Wszystko takie wątłe, więdłe.
Serce mnie ściskało, gdy z każdym krokiem szłam dalej, do przodu, aby "zwiedzić" ten obóz. Jejku, jak dobrze, że my nie muismy czegos takiego przeżywać, ze nie mamy takich fatalnych wspomnień jak nasi przodkowie.Żebyś to widziała, wiedziałabyś o co mi chodzi.
Są tam takie długie budynki, gdzie byli ludzie. Czułam się bardzo przygnębiona i smutna.Mówię ci masakra ;/.
Na dziś muszę kończyć. Zaraz zamykają pocztę, a chce zdążyć wysłać ten list przed weekendem.
Pozdrawiam Cieplutko.
Iza