Jezu, Ty zostałeś wysłany na drogę krzyżową przez moje nieprawości. Kosztowało Cię tyle bólu, moje wybawienie. Mimo wszystko nie narzekałeś, robiłeś to, z potężną miłością. Nie miałeś za złe ludziom, którzy Cię szarpali, popychali i na Ciebie pluli. Wiedziałeś, że będzie ciężko, ale że przetrwasz, ponieważ Twoja miłość zwycięża nad śmiercią. I ja dzisiaj podźwigam ciężar krzyża problemów, w domu, szkole. Daj mi taką siłę, bym pokonała wszystkie przeszkody i doszła do końca, tak jak Ty w ten pamiętny dzień. Daj mi ręce gotowe do pomocy w niesieniu krzyży moich bliskich. I wpieraj mnie na mojej drodze krzyżowej.
Po aresztowaniu Jezusa ludzie arcykapłana wrócili do siebie nie napotykając na żaden opór.
Więźień trwał w milczeniu, a ucznowie rozproszyli się przestraszeni. Jedynie Piotr ośmielił się śledzić go wzrokiem z oddali.
Podczas gdy Jezus został zaprowadzony przed oblicze najwyższego kapłana Kajfasza, w przedsionku jego domu słudzy rozpalili ogień, aby się ogrzać. Niespostrzeżenie zbliżył się również Piotr, ale jakaś kobieta zauważyła go i rzekła do obecnych:
'' On też był z tym człowiekiem '' . Piotr zaprzeczył: '' Nie znam go kobieto'' .
Po jakimś czasie zobaczył go ktoś inny i powiedział: '' I ty jesteś jednym z nich '' . To była dogodna sposobność do naprawienia błedu, ale Piotr znów się wyparł Jezusa, tak samo jak zrobił to po raz trzeci wobec innych sług. W ten sposób sprawdziła się przepowiednia Nauczyciela, który miał jednak okazję wymienić spojrzenie z apostołem, kiedy przeprowadzali go z jednej sali do drugiej. Nie było w tym spojrzeniu wyrzutu, tylko wielki ból i miłość. Piotr zrozumiał wówczas, co uczynił, oddalił się i gorzko zapłakał.
O pierwszym brzasku w piątek do domu Kajfasza przybyli członkowie Sanhedrynu, którzy mieli zdecydować o losie Jezusa.
Kajfasz po zajęciu sojego miejsca, zapytał : '' Powiedz czy ty jesteś Mesjaszem ? ''
Jezus odpowiedział : '' Tak, jestem, nim ! ''
Kajfasz nie czekał na nic innego. Rozerwał swoje szaty w geście oburzenia i wykrzyknął :
'' Po cóż nam inni świadkowie? On zbluźnił, winien jest śmierci ''
W ten sposób skończył się proces przed władzami Jerozolimy, które miały teraz kolejny poroblem. Z powodu częstych zamieszek wydawanie wyroków śmierci należało do namiestnika Rzymskiego. Jeżeli żydzi chcieli skazać Jezusa na śmierć, musieli otrzymać zgodę prokuratora rzymskiego, Poncjusza Piłata. Nie tracąc więc czasu, udali się do domu namiestnika. Ten jednak doszedł do przekonania, że ma przed sobą osobę niewinną.
Powiedział więc do oskarżycieli : '' Nie znajduję żadnej winy w tym człowieku''
Ale oni nalegali, aby wydał wyrok skazujący. Piłat starał się jeszcze ratować więźnia, lecz tłum, podburzony przez kapłanów, krzyczał złowieszczo : '' Ukrzyżuj go ! ''
Namiestnik nie miał odwagi już dłużej się opierać Publicznie umył ręce : ten tchórzowski gest oznaczał dla Jezusa ukrzyżowanie, karę zarezerwowaną dla niewolników i najuboższych. Założył mu koronę cierniową.
Stacja I Jezus na śmierć skazany.
Jezu, Ty zostałeś wysłany na drogę krzyżową przez moje nieprawości. Kosztowało Cię tyle bólu, moje wybawienie. Mimo wszystko nie narzekałeś, robiłeś to, z potężną miłością. Nie miałeś za złe ludziom, którzy Cię szarpali, popychali i na Ciebie pluli. Wiedziałeś, że będzie ciężko, ale że przetrwasz, ponieważ Twoja miłość zwycięża nad śmiercią. I ja dzisiaj podźwigam ciężar krzyża problemów, w domu, szkole. Daj mi taką siłę, bym pokonała wszystkie przeszkody i doszła do końca, tak jak Ty w ten pamiętny dzień. Daj mi ręce gotowe do pomocy w niesieniu krzyży moich bliskich. I wpieraj mnie na mojej drodze krzyżowej.
I stacja Pan Jezus skazany na śmierć.
Po aresztowaniu Jezusa ludzie arcykapłana wrócili do siebie nie napotykając na żaden opór.
Więźień trwał w milczeniu, a ucznowie rozproszyli się przestraszeni. Jedynie Piotr ośmielił się śledzić go wzrokiem z oddali.
Podczas gdy Jezus został zaprowadzony przed oblicze najwyższego kapłana Kajfasza, w przedsionku jego domu słudzy rozpalili ogień, aby się ogrzać. Niespostrzeżenie zbliżył się również Piotr, ale jakaś kobieta zauważyła go i rzekła do obecnych:
'' On też był z tym człowiekiem '' . Piotr zaprzeczył: '' Nie znam go kobieto'' .
Po jakimś czasie zobaczył go ktoś inny i powiedział: '' I ty jesteś jednym z nich '' . To była dogodna sposobność do naprawienia błedu, ale Piotr znów się wyparł Jezusa, tak samo jak zrobił to po raz trzeci wobec innych sług. W ten sposób sprawdziła się przepowiednia Nauczyciela, który miał jednak okazję wymienić spojrzenie z apostołem, kiedy przeprowadzali go z jednej sali do drugiej. Nie było w tym spojrzeniu wyrzutu, tylko wielki ból i miłość. Piotr zrozumiał wówczas, co uczynił, oddalił się i gorzko zapłakał.
O pierwszym brzasku w piątek do domu Kajfasza przybyli członkowie Sanhedrynu, którzy mieli zdecydować o losie Jezusa.
Kajfasz po zajęciu sojego miejsca, zapytał : '' Powiedz czy ty jesteś Mesjaszem ? ''
Jezus odpowiedział : '' Tak, jestem, nim ! ''
Kajfasz nie czekał na nic innego. Rozerwał swoje szaty w geście oburzenia i wykrzyknął :
'' Po cóż nam inni świadkowie? On zbluźnił, winien jest śmierci ''
W ten sposób skończył się proces przed władzami Jerozolimy, które miały teraz kolejny poroblem. Z powodu częstych zamieszek wydawanie wyroków śmierci należało do namiestnika Rzymskiego. Jeżeli żydzi chcieli skazać Jezusa na śmierć, musieli otrzymać zgodę prokuratora rzymskiego, Poncjusza Piłata. Nie tracąc więc czasu, udali się do domu namiestnika. Ten jednak doszedł do przekonania, że ma przed sobą osobę niewinną.
Powiedział więc do oskarżycieli : '' Nie znajduję żadnej winy w tym człowieku''
Ale oni nalegali, aby wydał wyrok skazujący. Piłat starał się jeszcze ratować więźnia, lecz tłum, podburzony przez kapłanów, krzyczał złowieszczo : '' Ukrzyżuj go ! ''
Namiestnik nie miał odwagi już dłużej się opierać Publicznie umył ręce : ten tchórzowski gest oznaczał dla Jezusa ukrzyżowanie, karę zarezerwowaną dla niewolników i najuboższych. Założył mu koronę cierniową.
Myślę że pomogłam dostałam za to 6 ;D