kamilanutka
"Kobieta w oknie" to trudny obraz. Wzbudza we mnie mieszane uczucia. Na pierwszym planie widoczne jest wnętrze pokoju, surowego i pustego, przypominającego komórkę, z której ktoś juz zabrał swoje zapasy na zimę. W centralnym punkcie pomieszczenia stoi młoda zapewne kobieta, odwrócona tyłem- twarzą do okna. Wygląda przez nie. Może teskni, marzy, kogoś oczekuje.... Ciemne włosy upięte w kok podkreślają kształtny karczek, wstążka powyżej talii - zgrabną figurę. Wnetrze pokoju aż przytłacza- jest ciemne, nieprzytulne, brak w nim typwych cech przytulnego domostwa. Jak głębia studni... Suknia kobiety niemal zlewa się z ponurym otoczeniem. Jedynym jasnym akcentem obrazu jest widok za oknem. Wpadające przez okno promienie słoneczne wydobywają na ramionach kobiety ciepły odcień zieleni, ukazują rzeczywistą barwę sukni. Za oknem widać złote korony drzew przygotowujących się na przywitanie nadchodzącej jesieni. Przed domem prawdopodobnie płynie rzeka, gdyż przez okno widoczne są maszty łodzi lub statków. A kobieta??? Wygląda przez okno... Być może wspomina ciepłe barwy lata, które minęły wraz z nadchodzącą jesienia, może myśli o ukochanym, narzeczonym? Może kogos oczekuje?? Mimo błękitu nieba obraz przepełnia nostalgią. Pierwszoplanowe pomieszczenie przytłacza do tego stopnia, że nawet ciepło jesiennego dnia za oknem nie potrafi rozgrzać patrzącego.