Opisz spotkanie z człowiekiem który zaimponował ci swoją wiarą Pilne:)
Diamona18
Kiedyś gdy czekałam na autobus, podszedł do mnie pewiem pan (ok 35lat). Trochę się przestraszyłam ale na przystanku było dużo osób wię nie mógł mi nic zrobić. Zapytał się czy nie widziałam pewnej dziewczyny (pokazał mi jej zdjęcie, miała 14 lat) po uciekła z domu. Powiedziałam że nigdy wcześniej jej nie widziałam ale zapytałam co się dokładnie stało...usiedliśmy kawałek dalej. Pan Marek(bo tak się nazywał) wyglądał na bardzo smutnego...opowiedział mi że pokłócił się ze swoją córką a ona uciekła w nocy,mówił też że wierzy że ona wróci i zrozumie że to jej nic nie da. Poszedł dalej ale odchodząc kazał mi się za nią modlić. Do dziś się za nią modlę chociarz nie wiem czy się znalazła, ale przecierz modlitwa jej nie zaszkodzi...może tylko pomóc.
PoZderQQ :)
11 votes Thanks 6
Julcia011
Kiedyś idąc do kościoła spotkałam pewnego mężczyznę. Nie był bogaty, był ubrany raczej skąpo. Zaczepił mnie i chciał poprostu z kims porozmawiac ponieważ nie miał przyjaciół , a rodzina go porzuciła, bo codziennie chodził do kościoła, nieustannie modlił się, dlatego myśleli , że jest chory psychiczne. Mężczyzna ten nigdy nie modlił się o to , aby ludzie z rodziny znów zaczęli z nim rozmawiać. Zdziwiłam się bardzo. Zapytał czy ide do kościoła. Odpowiedziałam że idę, a on na to - módl się tylko za tych którzy robią dla Ciebie dobrze, nie pro Boga o żadne głupoty, żeby nie marnował czasu na błahostki , bo niektórzy ludzie maja poważne problemy. Po rozmowie z mężczyzna poszłam do kościoła i pomodliłam się za to , aby znów miał rodzinę, aby miał z kim porozmawiac. Kiedy wyszłam nieznajomy zapytał mnie o co się modliłam. Nie powiedziałam mu. Przechodząc jakiś czas później przez miasto zauważyłam pewną znajoma twarz. Był to ten mężczyzna , ale juz nie sam. Szedł z córką, zięciem i wnukami. Uśmiechnął sie do mnie z wyrazem twarzy jakbu chciał mi podziękować. Dzięki swoim słowom i tym że modlił sie częstko ale nie o błahostki zaimponował mi swoja wiara.
11 votes Thanks 11
kindzia15
Spotkałabym się z Janem Pawłem II.To spotkanie odbyło by się w śnie w górach.Zapytałabym go ja doszedł do tego że został papieżem i jak mogę pomagać innym i stawać się lepszą.
PoZderQQ :)
- módl się tylko za tych którzy robią dla Ciebie dobrze, nie pro Boga o żadne głupoty, żeby nie marnował czasu na błahostki , bo niektórzy ludzie maja poważne problemy.
Po rozmowie z mężczyzna poszłam do kościoła i pomodliłam się za to , aby znów miał rodzinę, aby miał z kim porozmawiac. Kiedy wyszłam nieznajomy zapytał mnie o co się modliłam. Nie powiedziałam mu.
Przechodząc jakiś czas później przez miasto zauważyłam pewną znajoma twarz. Był to ten mężczyzna , ale juz nie sam. Szedł z córką, zięciem i wnukami. Uśmiechnął sie do mnie z wyrazem twarzy jakbu chciał mi podziękować.
Dzięki swoim słowom i tym że modlił sie częstko ale nie o błahostki zaimponował mi swoja wiara.