pelagia
Zdobienie ksiąg rozwinęło się z potrzeby uplastycznienia tekstu oraz przerwania nużącej monotonii szeregu kart zapisanych jednakowymi czarnymi znakami.W średniowieczu ozdabianie książek różniło się trochę w zależności od okresu, stylu czy regionu. Przy bogatych dworach możnowładców i klasztorach rozwijały się szkoły iluminatorskie - francuska, niderlandzka, czeska i włoska, powtarzające charakterystyczny typ ornamentyki. Od XIII w. malarstwo książkowe stało się domeną artystów profesjonalnych, a iluminowanie książek.- źródłem wielkich zarobków. Zdobiono rękopisy za pomocą efektów malarskich - barwnych i złotych inicjałów, czyli powiększonych i udekorowanych pierwszych liter na stronie, małego formatu malowideł zwanych miniaturami (łac. minia – czerwień) oraz ornamentów otaczających tekst, różnych bordiur i floratur. Wszystkie te malowane ozdoby zwano iluminacjami (łac. iluminare - oświetlać). Z czasem miniatura i iluminacja w potocznym języku stały się synonimami.Używanie barw nie było przypadkowe, miały one swoją symbolikę. Malowano czystymi kolorami i raczej unikano ich łączenia. Najczęściej artysta zaczynał od ornamentyki marginalnej i innych elementów dekoracyjnych, a dopiero na końcu malował miniatury z przedstawieniami figuralnymi i scenkami. Miniaturę tworzył w następujący sposób: najpierw robił rysunek piórkiem, później nakładał złoto i srebro, a na końcu pozostałe kolory. W późniejszym okresie, zamiast płaskiego nakładania płatków metalu na kartę, zaczęto stosować podkład gipsowy. Dawało to wspaniały efekt mieniącego się złota. Iluminacje wykonywano zazwyczaj kryjącymi farbami wodnymi, gwaszem. Szczególną wagę przywiązywano do ozdabiania ksiąg liturgicznych i modlitewników. Bowiem księgi ułatwiające kontakt z sacrum musiały odpowiadać poczuciu piękna i wpływać na nastrój pobożności. Zdobnictwo rękopisów przyciąga nie tylko swym kunsztem i bogactwem, lecz daje także wyobrażenie o życiu, sposobie myślenia i dążeniach artystycznych ludzi minionych epok. Jego odmienność od malarstwa ściennego czy tablicowego polegała na tym, że było sztuką elitarną, przeznaczoną dla wąskiego kręgu odbiorców, przekazywaną w skupieniu i dającą intymność doznań. Od iluminatorów księgi trafiały do introligatorów, którzy je zszywali i oprawiali. Oni także często byli prawdziwymi artystami. Oprawa to po łacinie copertum, stąd nasza koperta. Zeszyte karty książki spajano z mocną okładką. Stanowiły ją deski (stąd zwrot „przeczytać od deski do deski”), połączone skórą, tworzącą mocny grzbiet. Deski oklejone były skórą lub pergaminem, safianem, czasem aksamitem, jedwabiem. Nie wahano się na okładki używać blach złotych lub srebrnych. Prześcigano się w zdobieniu oprawy wytłaczanymi deseniami, często kolorowanymi, okuciami, drogimi kamieniami. Okładki zdobiono też starożytnymi gemmami, czyli sygnetami, kamieniami szlachetnymi i płaskorzeźbami z drogiej i egzotycznej w Europie kości słoniowej.