Przypowieśc o miłosiernym Samarytaninie uczy nas tego, że nie powinniśmy patrzeć i oceniać drugiego człowieka po wyglądzie i przedmiotach powierzchownych, dopóki go nie pozanmy. Nie należy przechodzić obojętnie i patrzeć na ludzkie cierpienie. Warto pómóc drugiej osobie. Trzeba okazywać miłosierdzie bo napewno w późniejszym czasie zostanie to dobrze zapamiętane przez inne osoby.
Pewien człowiek szedł z Jeruzalem do Jerycha i został napadnięty przez zbójców, którzy nie tylko go okradli, ale też zadali rany i prawie umierającego zostawili na drodze. Przechodził tamtędy kapłan, zobaczył leżącego i poszedł dalej. Tak samo postąpił lewita (niższy kapłan żydowski). Trzeci był Samarytanin. Samarytanin wzruszył się losem nieszczęśnika, opatrzył jego rany, wsadził na bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował aż do następnego dnia. Później dał gospodarzowi dwa denary, by ten zajął się cierpiącym.
Przypowieśc o miłosiernym Samarytaninie uczy nas tego, że nie powinniśmy patrzeć i oceniać drugiego człowieka po wyglądzie i przedmiotach powierzchownych, dopóki go nie pozanmy. Nie należy przechodzić obojętnie i patrzeć na ludzkie cierpienie. Warto pómóc drugiej osobie. Trzeba okazywać miłosierdzie bo napewno w późniejszym czasie zostanie to dobrze zapamiętane przez inne osoby.
;)
Pewien człowiek szedł z Jeruzalem do Jerycha i został napadnięty przez zbójców, którzy nie tylko go okradli, ale też zadali rany i prawie umierającego zostawili na drodze. Przechodził tamtędy kapłan, zobaczył leżącego i poszedł dalej. Tak samo postąpił lewita (niższy kapłan żydowski). Trzeci był Samarytanin. Samarytanin wzruszył się losem nieszczęśnika, opatrzył jego rany, wsadził na bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował aż do następnego dnia. Później dał gospodarzowi dwa denary, by ten zajął się cierpiącym.