Podczas Bożego Narodzenia Oskar postanawia uciec ze szpitala, poniewarz mają przyjechać do niego rodzice. Przekupuje kolegów, a ci zanoszą go do samochodu cioci Róży. W bagażniku, mimo ostrej jazdy Oskar usypia. Kiedy się budzi, jest ciemno i zimo. Wychodzi z samochodu, pada śnieg. Udaje mu się dotrzeć do wycieraczki i tam znajduje go ciocia Róża. Daje mu gorącą czekoladę. Tłumaczy, że choroba to jeszcze nie powód, by sprawiać przykrość swoim rodzicom, którzy bardzo go kochają. Oskar zaczyna rozumieć, że nie tylko on umrze, kiedyś umrze każdy. Boże Narodzenie spędza z ciocią i rodzicami, którzy przyjeżdżają ze szpitala zawiadomieni przez wolontariuszkę. Wspólnie oglądają zapasy, które Róża nagrała, jak co roku, by obejrzeć je przed pasterką.
Podczas Bożego Narodzenia Oskar postanawia uciec ze szpitala, poniewarz mają przyjechać do niego rodzice. Przekupuje kolegów, a ci zanoszą go do samochodu
cioci Róży. W bagażniku, mimo ostrej jazdy Oskar usypia. Kiedy się budzi, jest ciemno i zimo. Wychodzi z samochodu, pada śnieg. Udaje mu się dotrzeć do wycieraczki i tam znajduje go ciocia Róża. Daje mu gorącą czekoladę. Tłumaczy, że choroba to jeszcze nie powód, by sprawiać przykrość swoim rodzicom, którzy bardzo go kochają. Oskar zaczyna rozumieć, że nie tylko on umrze, kiedyś umrze każdy. Boże Narodzenie spędza z ciocią i rodzicami, którzy przyjeżdżają ze szpitala zawiadomieni przez wolontariuszkę. Wspólnie oglądają zapasy, które Róża nagrała, jak co roku, by obejrzeć je przed pasterką.