A wyszedłszy, ujrzał wielki tłum; i ulitował się nad nimi, i uleczył ich chorych. Ale gdy zapadł wieczór, przyszli do niego uczniowie i powiedzieli: „Miejsce to jest odludne, a godzina już bardzo późna; odpraw tłumy, żeby mogły pójść do wiosek i kupić sobie coś do jedzenia”. Lecz Jezus im rzekł: „Nie muszą odchodzić: wy im dajcie coś do jedzenia”. Powiedzieli mu: „Nie mamy tu nic oprócz pięciu chlebów i dwóch ryb”. On rzekł: „Przynieście mi je tutaj”. Następnie kazał tłumom ułożyć się na trawie, wziął te pięć chlebów oraz dwie ryby i patrząc w niebo, wypowiedział błogosławieństwo, a połamawszy chleby, rozdawał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Wszyscy więc jedli i się nasycili; i zebrano nadmiar ułomków — dwanaście pełnych koszy. A jedzących było około pięciu tysięcy mężczyzn, oprócz niewiast i małych dzieci
Nakarmienie przez Jezusa 5.000 mężczyzn nie licząc niewiast i dzieci.
Wspaniały cud który dowodzi jak Jezus Chrystus czule troszczył się o innych. Nie odprawił tłumu ludzi do domu ale zatroszczył się o ich potrzeby.
Pisarz naoczny świadek Mateusz jeden z uczniów Jezusa
Mateusza 18:21- 22
Wtedy podszedł Piotr i rzekł do niego: „Panie, jeśli mój brat grzeszy przeciwko mnie, ile razy mam mu przebaczyć? Czy aż do siedmiu razy?” Jezus powiedział do niego: „Nie mówię ci: Aż do siedmiu razy, lecz: Aż do siedemdziesięciu siedmiu razy
Pisarz podobnie jak powyżej naoczny świadek Mateusz.
Jezus nie zachęca nas tymi słowami byśmy liczyli ile razy nasz brat zgrzeszy przeciwko nam. Moim zdaniem chciał uświadomić Piotrowi i nam, że mamy wybaczać stale ciągle bez prowadzenia rachunku krzywd.
Ewangelia Łukasza 2 rozdział, wersety 41 do 51
Jego rodzice mieli zwyczaj chodzić co roku do Jerozolimy na święto Paschy. Kiedy miał dwanaście lat, poszli tam, zgodnie ze zwyczajem owego święta, i byli tam do końca tych dni. A gdy wracali, chłopiec Jezus pozostał w Jerozolimie, lecz jego rodzice tego nie zauważyli. Sądząc, że jest w gronie wspólnie podróżujących, uszli dzień drogi, a potem zaczęli go poszukiwać wśród krewnych i znajomych. Nie znalazłszy go jednak, wrócili do Jerozolimy i pilnie go poszukiwali. Dopiero po trzech dniach znaleźli go w świątyni, jak siedział pośród nauczycieli i przysłuchiwał się im oraz zadawał im pytania. Wszyscy zaś, którzy się mu przysłuchiwali, byli zadziwieni jego zrozumieniem i odpowiedziami. Gdy więc oni go zobaczyli, niezmiernie się zdumieli, a jego matka rzekła do niego: „Dziecko, czemuś nam to uczynił? Oto twój ojciec i ja w zgryzocie ducha cię szukamy”. Ale on rzekł do nich: „Czyż musieliście mnie szukać? Czy nie wiecie, że ja mam być w domu mego Ojca?” Oni jednak nie pojęli wypowiedzi, którą do nich wyrzekł. I poszedł z nimi, i przybył do Nazaretu, i dalej był im podporządkowany.
Pisarz Łukasz jeden z uczniów Jezusa.
Jezus już od młodości przysłuchiwał się uczonym w piśmie dał nam dobry przykład jak powinniśmy traktować zdobywanie wiedzy o Bogu. A 51 werset zachęca nas byśmy naśladowali Jezusa i byli posłuszni rodzicom tak jak on.
Ewangelia Jana 4 rozdział od 7 wersetu do 30wersetu. Pisarz Jan umiłowany uczeń Pana
Pewna niewiasta z Samarii przyszła zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: „Daj mi pić”. (Bo jego uczniowie poszli do miasta kupić żywności). A ta niewiasta samarytańska powiedziała do niego: „Jakże ty, mimo iż jesteś Żydem, prosisz mnie o coś do picia, skoro jestem niewiastą samarytańską?” (Żydzi bowiem nie utrzymują żadnych stosunków z Samarytanami). Odpowiadając, Jezus rzekł jej: „Gdybyś znała wspaniałomyślny dar Boży oraz tego, który do ciebie mówi: ‚Daj mi pić’, poprosiłabyś go, a dałby ci wody żywej”. Powiedziała do niego: „Panie, nie masz nawet czerpaka do wody, a studnia jest głęboka. Skąd więc masz tę wodę żywą? Czyżbyś był większy niż nasz praojciec Jakub, który dał nam tę studnię i pił z niej on sam, a także jego synowie i jego bydło?” Odpowiadając, Jezus rzekł do niej: „Każdy, kto pije tę wodę, znowu będzie odczuwał pragnienie. Kto zaś napije się wody, którą ja mu dam, już nigdy nie będzie odczuwał pragnienia, ale woda, którą ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody tryskającej ku udzielaniu życia wiecznego”. Niewiasta rzekła do niego: „Panie, daj mi tej wody, żebym już nie odczuwała pragnienia ani nie przychodziła tutaj czerpać wody”.
Powiedział do niej: „Idź, zawołaj swego męża i przyjdź tutaj”. Na to niewiasta rzekła: „Nie mam męża”. Jezus rzekł do niej: „Dobrze powiedziałaś: ‛Męża nie mam’. Miałaś bowiem pięciu mężów, a mężczyzna, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. Powiedziałaś to zgodnie z prawdą”. Niewiasta rzekła mu: „Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Nasi praojcowie oddawali cześć na tej górze, wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie się powinno oddawać cześć”. Jezus powiedział do niej: „Wierz mi, niewiasto: Nadchodzi godzina, gdy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcić Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie; my czcimy to, co znamy, ponieważ wybawienie wywodzi się z Żydów. Niemniej nadchodzi godzina, i teraz jest, gdy prawdziwi czciciele będą czcić Ojca duchem i prawdą, bo właśnie takich szuka Ojciec, aby go czcili. Bóg jest Duchem, a ci, którzy go czczą, muszą oddawać cześć duchem i prawdą”. Niewiasta powiedziała do niego: „Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. Kiedy on przybędzie, otwarcie oznajmi nam wszystko”. Jezus powiedział jej: „Jestem nim ja, który z tobą mówię”.
Akurat wtedy przybyli jego uczniowie i zaczęli się zdumiewać, że mówi z niewiastą. Oczywiście żaden nie rzekł: „Czego szukasz?” albo: „Dlaczego z nią rozmawiasz?” Niewiasta więc zostawiła dzban na wodę i poszła do miasta, i powiedziała ludziom: „Chodźcie, zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, co uczyniłam. Czy to czasem nie jest Chrystus?” Oni wyszli z miasta i zaczęli do niego przychodzić.
Rozmowa Jezusa z Samarytanką. Jezus rozmawia z nią mimo, że żydzi nie utrzymywali kontaktów z samarytanami. Ale Jezus nie był rasistą nie był uprzedzony i rozmawiał z nią jak z każdym innym. Wspaniały przykład dla nas jak mamy traktować innych ludzi bez względu na rasę kolor skóry narodowość czy religię.
Mateusza 14:14-21
A wyszedłszy, ujrzał wielki tłum; i ulitował się nad nimi, i uleczył ich chorych. Ale gdy zapadł wieczór, przyszli do niego uczniowie i powiedzieli: „Miejsce to jest odludne, a godzina już bardzo późna; odpraw tłumy, żeby mogły pójść do wiosek i kupić sobie coś do jedzenia”. Lecz Jezus im rzekł: „Nie muszą odchodzić: wy im dajcie coś do jedzenia”. Powiedzieli mu: „Nie mamy tu nic oprócz pięciu chlebów i dwóch ryb”. On rzekł: „Przynieście mi je tutaj”. Następnie kazał tłumom ułożyć się na trawie, wziął te pięć chlebów oraz dwie ryby i patrząc w niebo, wypowiedział błogosławieństwo, a połamawszy chleby, rozdawał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Wszyscy więc jedli i się nasycili; i zebrano nadmiar ułomków — dwanaście pełnych koszy. A jedzących było około pięciu tysięcy mężczyzn, oprócz niewiast i małych dzieci
Nakarmienie przez Jezusa 5.000 mężczyzn nie licząc niewiast i dzieci.
Wspaniały cud który dowodzi jak Jezus Chrystus czule troszczył się o innych. Nie odprawił tłumu ludzi do domu ale zatroszczył się o ich potrzeby.
Pisarz naoczny świadek Mateusz jeden z uczniów Jezusa
Mateusza 18:21- 22
Wtedy podszedł Piotr i rzekł do niego: „Panie, jeśli mój brat grzeszy przeciwko mnie, ile razy mam mu przebaczyć? Czy aż do siedmiu razy?” Jezus powiedział do niego: „Nie mówię ci: Aż do siedmiu razy, lecz: Aż do siedemdziesięciu siedmiu razy
Pisarz podobnie jak powyżej naoczny świadek Mateusz.
Jezus nie zachęca nas tymi słowami byśmy liczyli ile razy nasz brat zgrzeszy przeciwko nam. Moim zdaniem chciał uświadomić Piotrowi i nam, że mamy wybaczać stale ciągle bez prowadzenia rachunku krzywd.
Ewangelia Łukasza 2 rozdział, wersety 41 do 51
Jego rodzice mieli zwyczaj chodzić co roku do Jerozolimy na święto Paschy. Kiedy miał dwanaście lat, poszli tam, zgodnie ze zwyczajem owego święta, i byli tam do końca tych dni. A gdy wracali, chłopiec Jezus pozostał w Jerozolimie, lecz jego rodzice tego nie zauważyli. Sądząc, że jest w gronie wspólnie podróżujących, uszli dzień drogi, a potem zaczęli go poszukiwać wśród krewnych i znajomych. Nie znalazłszy go jednak, wrócili do Jerozolimy i pilnie go poszukiwali. Dopiero po trzech dniach znaleźli go w świątyni, jak siedział pośród nauczycieli i przysłuchiwał się im oraz zadawał im pytania. Wszyscy zaś, którzy się mu przysłuchiwali, byli zadziwieni jego zrozumieniem i odpowiedziami. Gdy więc oni go zobaczyli, niezmiernie się zdumieli, a jego matka rzekła do niego: „Dziecko, czemuś nam to uczynił? Oto twój ojciec i ja w zgryzocie ducha cię szukamy”. Ale on rzekł do nich: „Czyż musieliście mnie szukać? Czy nie wiecie, że ja mam być w domu mego Ojca?” Oni jednak nie pojęli wypowiedzi, którą do nich wyrzekł. I poszedł z nimi, i przybył do Nazaretu, i dalej był im podporządkowany.
Pisarz Łukasz jeden z uczniów Jezusa.
Jezus już od młodości przysłuchiwał się uczonym w piśmie dał nam dobry przykład jak powinniśmy traktować zdobywanie wiedzy o Bogu. A 51 werset zachęca nas byśmy naśladowali Jezusa i byli posłuszni rodzicom tak jak on.
Ewangelia Jana 4 rozdział od 7 wersetu do 30wersetu. Pisarz Jan umiłowany uczeń Pana
Pewna niewiasta z Samarii przyszła zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: „Daj mi pić”. (Bo jego uczniowie poszli do miasta kupić żywności). A ta niewiasta samarytańska powiedziała do niego: „Jakże ty, mimo iż jesteś Żydem, prosisz mnie o coś do picia, skoro jestem niewiastą samarytańską?” (Żydzi bowiem nie utrzymują żadnych stosunków z Samarytanami). Odpowiadając, Jezus rzekł jej: „Gdybyś znała wspaniałomyślny dar Boży oraz tego, który do ciebie mówi: ‚Daj mi pić’, poprosiłabyś go, a dałby ci wody żywej”. Powiedziała do niego: „Panie, nie masz nawet czerpaka do wody, a studnia jest głęboka. Skąd więc masz tę wodę żywą? Czyżbyś był większy niż nasz praojciec Jakub, który dał nam tę studnię i pił z niej on sam, a także jego synowie i jego bydło?” Odpowiadając, Jezus rzekł do niej: „Każdy, kto pije tę wodę, znowu będzie odczuwał pragnienie. Kto zaś napije się wody, którą ja mu dam, już nigdy nie będzie odczuwał pragnienia, ale woda, którą ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody tryskającej ku udzielaniu życia wiecznego”. Niewiasta rzekła do niego: „Panie, daj mi tej wody, żebym już nie odczuwała pragnienia ani nie przychodziła tutaj czerpać wody”.
Powiedział do niej: „Idź, zawołaj swego męża i przyjdź tutaj”. Na to niewiasta rzekła: „Nie mam męża”. Jezus rzekł do niej: „Dobrze powiedziałaś: ‛Męża nie mam’. Miałaś bowiem pięciu mężów, a mężczyzna, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. Powiedziałaś to zgodnie z prawdą”. Niewiasta rzekła mu: „Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Nasi praojcowie oddawali cześć na tej górze, wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie się powinno oddawać cześć”. Jezus powiedział do niej: „Wierz mi, niewiasto: Nadchodzi godzina, gdy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcić Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie; my czcimy to, co znamy, ponieważ wybawienie wywodzi się z Żydów. Niemniej nadchodzi godzina, i teraz jest, gdy prawdziwi czciciele będą czcić Ojca duchem i prawdą, bo właśnie takich szuka Ojciec, aby go czcili. Bóg jest Duchem, a ci, którzy go czczą, muszą oddawać cześć duchem i prawdą”. Niewiasta powiedziała do niego: „Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. Kiedy on przybędzie, otwarcie oznajmi nam wszystko”. Jezus powiedział jej: „Jestem nim ja, który z tobą mówię”.
Akurat wtedy przybyli jego uczniowie i zaczęli się zdumiewać, że mówi z niewiastą. Oczywiście żaden nie rzekł: „Czego szukasz?” albo: „Dlaczego z nią rozmawiasz?” Niewiasta więc zostawiła dzban na wodę i poszła do miasta, i powiedziała ludziom: „Chodźcie, zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, co uczyniłam. Czy to czasem nie jest Chrystus?” Oni wyszli z miasta i zaczęli do niego przychodzić.
Rozmowa Jezusa z Samarytanką. Jezus rozmawia z nią mimo, że żydzi nie utrzymywali kontaktów z samarytanami. Ale Jezus nie był rasistą nie był uprzedzony i rozmawiał z nią jak z każdym innym. Wspaniały przykład dla nas jak mamy traktować innych ludzi bez względu na rasę kolor skóry narodowość czy religię.