Odsłonić twarz Chrystusa szukam was 1 jak sądzisz str 131 Jezus narodził się w nędznej stajni w ubogiej rodzinie a pierwszymi świadkami tego wydarzenia byli prości pasterze spróbuj wyobrazić sobie takie narodziny w dzisiejszym świecie. Jakie znaczenie dla naszej wiary ma fakt że Bóg wybrał na narodziny syna świat biedy?
Proszę o pomoc daje naj ;}
tilien
2 Kor 8,9 mówi: "Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić." To że Jezus urodził się w ubogiej lecz bogobojnej rodzinie bardzo nas do Niego zbliża. Możemy czuć się w kontakcie z Nim o wiele swobodniej, niż wtedy gdyby był synem ludzi o wysokiej pozycji społecznej. Dzięki temu nie rozpraszają nas żadne konwenanse. Cenimy Jezusa nie za to, co miał, ale jaki był i ile nam dał z siebie. Cenimy go za Jego nauki, za osobowość i za dobro, które dawał ludziom: za uzdrowienia, karmienie głodnych, współczucie okazywane cierpiącym. W Mt 11,28-30 Jezus powiedział: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie". Jezus rozumie, co to znaczy być głodnym, zmęczonym, biednym, martwić się o utrzymanie na kolejny dzień. Wie też jak czują się dzieci, które tracą nagle ojca, który kochał dbał o rodzinę. Wie też co znaczy ciężka i wyczerpująca praca fizyczna, ponieważ sam pracował jako cieśla i na jego barki spadło utrzymanie rodziny po śmierci Józefa. Mając świadomość, że Syna Bożego spotykały problemy bardzo podobne do naszych jesteśmy pewni, że doskonale potrafi wczuć się w położenie każdej, nawet najmniej znaczącej istoty ludzkiej. I każda taka istota jest bardzo cenna w Jego oczach. "Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu.Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili" (Hbr 4,15-16). W Jezusie nie ma ani odrobiny wyniosłości i wzgardy dla prostych ludzi, jaką czuli do nich ówcześni kapłani, faryzeusze i uczeni w Piśmie.
1 votes Thanks 1
ryter
Dzisiejszym świecie Jezus mógł się narodzić w domu np. prostych skromnych ludzi, którym do szczęscia nie potrzeba wiele nie maja wielkich dóbr materialnych, ale są szczęsliwsi niż bogaci pewnie miedzy innymi bóg wybrał takich, drugim argumentem jest ze wiecej jest biednych ludzi i wiecej takich było by porwac do uwielbiania boga, bardziej by cenili to dobro kturym Jezus by sie dzielił.
To że Jezus urodził się w ubogiej lecz bogobojnej rodzinie bardzo nas do Niego zbliża. Możemy czuć się w kontakcie z Nim o wiele swobodniej, niż wtedy gdyby był synem ludzi o wysokiej pozycji społecznej. Dzięki temu nie rozpraszają nas żadne konwenanse. Cenimy Jezusa nie za to, co miał, ale jaki był i ile nam dał z siebie. Cenimy go za Jego nauki, za osobowość i za dobro, które dawał ludziom: za uzdrowienia, karmienie głodnych, współczucie okazywane cierpiącym. W Mt 11,28-30 Jezus powiedział: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie".
Jezus rozumie, co to znaczy być głodnym, zmęczonym, biednym, martwić się o utrzymanie na kolejny dzień. Wie też jak czują się dzieci, które tracą nagle ojca, który kochał dbał o rodzinę. Wie też co znaczy ciężka i wyczerpująca praca fizyczna, ponieważ sam pracował jako cieśla i na jego barki spadło utrzymanie rodziny po śmierci Józefa. Mając świadomość, że Syna Bożego spotykały problemy bardzo podobne do naszych jesteśmy pewni, że doskonale potrafi wczuć się w położenie każdej, nawet najmniej znaczącej istoty ludzkiej. I każda taka istota jest bardzo cenna w Jego oczach. "Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili" (Hbr 4,15-16). W Jezusie nie ma ani odrobiny wyniosłości i wzgardy dla prostych ludzi, jaką czuli do nich ówcześni kapłani, faryzeusze i uczeni w Piśmie.