Ewangelia na dziś to bardzo bolesna nauka, również dla nas. Każdego sprowadza do parteru. Zasługi, pozycja w ogóle nie sa istotne - nie liczmy na nagrodę, każda próba wywyższenia się spowoduje, ze staniemy się ostatnimi. A dodatkowo jeszcze - każde dziecko - symbol czystości i niewinności jest bliższe od nas Bogu. Deprymujące, prawda? Czy to oznacza, ze nie warto się starać? Sukces jest zły, koszulka lidera bardziej szkodzi niż pomaga? Może jednak niekoniecznie. Moim zdaniem - liczy się motywacja jaka nami kieruje. Jeżeli celem jest pokonanie rywali tylko po to, aby być pierwszym - to być może z chrześcijańskiego punktu widzenia jest to mało pozytywne. Średniowieczni twórcy kultury i sztuki swoje dzieła tworzyli anonimowo - ad maiorem Dei gloriam - na wyższą chwałę Boga. Później się to zmieniło - ludzie zapragnęli sławy i uznania już na tym padole. Wielu to osiagnęło, choć historia pokazuje, że ci naprawdę wielcy za życia byli mało doceniani (ładnie to opisał C.K.Norwid w swoim wierszu "Coś ty Atenom zrobił Sokrateie? ". A jak to jest z robieniem kariery? Czy przypadkiem awansując - nie idziemy po trupach? Jest takie powiedzenie: wspinając się po szczeblach kariery - bądź miły dla ludzi, których mijasz. Spadając - spotkasz ich ponownie. Wiele to mówi, choć patrząc na niektórych - widać, że w ogóle się tym nie przejmują. Do czasu. A ja na własny użytek staram się pamiętać o zasadzie, że kierownikiem (dyrektorem, menedżerem) się bywa. Człowiekiem się jest. .
Kiedy Chrystus mówi Apostołom o czekającej Go męce, oni spierają się, który z nich jest ważniejszy. Pycha czyni z człowieka istotę bardzo słabą, egocentryczną, szukającą wygody, uciekającą od trudu i cierpienia. Jezus uczy, że prawdziwa wielkość człowieka polega na służbie, na oddaniu siebie Bogu. Aby otrzymać tę „mądrość zstępującą z góry”, trzeba trwać na modlitwie i stać się jak dziecko, które bezgranicznie ufa Ojcu.
Ewangelia wg Św. Marka, 9, 3-37
Ewangelia na dziś to bardzo bolesna nauka, również dla nas. Każdego sprowadza do parteru. Zasługi, pozycja w ogóle nie sa istotne - nie liczmy na nagrodę, każda próba wywyższenia się spowoduje, ze staniemy się ostatnimi. A dodatkowo jeszcze - każde dziecko - symbol czystości i niewinności jest bliższe od nas Bogu. Deprymujące, prawda? Czy to oznacza, ze nie warto się starać? Sukces jest zły, koszulka lidera bardziej szkodzi niż pomaga? Może jednak niekoniecznie. Moim zdaniem - liczy się motywacja jaka nami kieruje. Jeżeli celem jest pokonanie rywali tylko po to, aby być pierwszym - to być może z chrześcijańskiego punktu widzenia jest to mało pozytywne. Średniowieczni twórcy kultury i sztuki swoje dzieła tworzyli anonimowo - ad maiorem Dei gloriam - na wyższą chwałę Boga. Później się to zmieniło - ludzie zapragnęli sławy i uznania już na tym padole. Wielu to osiagnęło, choć historia pokazuje, że ci naprawdę wielcy za życia byli mało doceniani (ładnie to opisał C.K.Norwid w swoim wierszu "Coś ty Atenom zrobił Sokrateie? ". A jak to jest z robieniem kariery? Czy przypadkiem awansując - nie idziemy po trupach? Jest takie powiedzenie: wspinając się po szczeblach kariery - bądź miły dla ludzi, których mijasz. Spadając - spotkasz ich ponownie. Wiele to mówi, choć patrząc na niektórych - widać, że w ogóle się tym nie przejmują. Do czasu. A ja na własny użytek staram się pamiętać o zasadzie, że kierownikiem (dyrektorem, menedżerem) się bywa. Człowiekiem się jest. .
Kiedy Chrystus mówi Apostołom o czekającej Go męce, oni spierają się, który z nich jest ważniejszy. Pycha czyni z człowieka istotę bardzo słabą, egocentryczną, szukającą wygody, uciekającą od trudu i cierpienia. Jezus uczy, że prawdziwa wielkość człowieka polega na służbie, na oddaniu siebie Bogu. Aby otrzymać tę „mądrość zstępującą z góry”, trzeba trwać na modlitwie i stać się jak dziecko, które bezgranicznie ufa Ojcu.