Niedługo kończy się rok szkolny i nasza klasa musi zrobić apel na pożegnanie 3 G ( ja chodzę do 2 gimnazjum ) . więc potrzebuję jakiegoś scenariusza tylko takiego , żeby był śmieszny .
kastet91
Narrator: Pierwszy dzień w nowej szkole, nikt z nas nie wiedział, co go tutaj spotka. Nowi nauczyciele, nowe koleżanki i nowi koledzy, spotkanie w sali gimnastycznej i dookoła obcy tłum. Szkoda, że mama została w domu!
I w dodatku trzeba było przejść obok dziewcząt i chłopaków z liceum. Ze strachu nie rozumieliśmy, co do nas mówią, dało się słyszeć tylko dziwne miauczenie. Wszelkie nadzieje na spokojny żywot rozwiała pani dyrektor, która oświadczyła:
Pani dyrektor (uczennica): Same 6 to żart, uczeń diabła jest wart, Uczeń toczy się w krąg z rąk do rąk, z rąk do rąk. Aria "Wielka sława to żart" Chcesz mieć 6, to kuj, czeka cię praca i znój, ale jeśli tak chcesz, do nauki się bierz.
Narrator: No i się zaczęło, przydzielono nam wychowawców i wysłano do klas. Klasa a dostała prof. ........ - piosenka o nauczycielu, b prof. ................. - piosenka, a c prof. ................. - piosenka (żartobliwe słowa ułożone do znanych przebojów np. Nie rok, ale trzy, męczymy się z nią, jeździmy na wspólne wycieczki - melodia Konika na biegunach Urszuli). Tworzyli razem niezły tercet egzotyczny, co jeden to groźniejszy. Tylu zakazów i nakazów to w życiu nie słyszeliśmy. Nic nie wolno: chodzić, rozmawiać, jeść, pytać, odpowiadać, niektórzy to nawet zrozumieli, że nie wolno oddychać, a przecież każdemu została przydzielona ławka "I mój, jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc, co mam robić" (Lady Pank). Pierwsze dni były naprawdę ciężkie, poznawaliśmy otoczenie, budynek szkoły, kolejnych nauczycieli, urządzenia sanitarne i obiekty sportowe. Dyrekcja szkoły postanowiła urządzić dla nas dyskotekę, żebyśmy się mogli lepiej poznać. Czy nam się udało lepiej poznać, chyba nie. Natomiast niektórzy z nas dali się dobrze poznać i to niekoniecznie z najlepszej strony. Na lekcjach robiliśmy wszystko, żeby je sobie troszkę urozmaicić.
I scenka Siedzą uczniowie; jeden schyla się pod ławkę i gryzie bułkę, drugi też się schyla i pije soczek, nauczycielka zauważa to i wpisuje im uwagi, a następnie komentuje te uwagi i odczytuje na głos: Dominik, potajemnie popija na lekcji.
II scenka Dwóch innych gra w statki" i na pytanie matematyczki, co zakreślają - tłumaczą, że przeprowadzają dowód matematyczny z wieloma niewiadomymi.
III scenka Michał i Piotrek grają w karty, złapani tłumaczą, że myśleli, że to są karty graficzne. Na lekcji WF pojechaliśmy do Gryfina na pływalnię, wszystkim udało się przeżyć, chociaż trudno łapać ucznia, jak ma mokrą skórę i nic na sobie. W ramach lekcji odbywały się też zajęcia taneczne (narrator). Dwoje dzieci tańczy.
Narrator: Przyszła wiosna i wyjazdy na pierwsze dłuższe wycieczki; to była szkoła przetrwania: - Pani profesor, daleko jeszcze? - Nie, nie dziewczynki, jeszcze tylko to jedno podejście, za tamtymi drzewami lekko w lewo, w stronę tej wieżyczki, a później w prawo i jakieś pięć kilometrów i już będziemy na miejscu (cztery dziewczynki z plecakami na plecach). - Ale tutaj jest skrót, pani profesor, chodźmy tędy. - Skróty w górach są mylące, radzę pójść drogą dłuższą, ale łagodniejszą. - Nie, wolimy skróty!!! (po chwili) - O, Boże, po co ja brałam suszarkę? - A ja żelazko. - I te buty na koturnach. - A trzy pary spodni, to myślicie, że nic nie ważą? - Ja zabrałam parasol. - Miała być dyskoteka. - Mnie się robi niedobrze na samą myśl, że jeszcze miałabym tańczyć. - Więcej nie jadę na żadną klasową wycieczkę. - Ja też.
Narrator: Nawet nie obejrzeliśmy się, jak minęła pierwsza klasa. W drugiej to dopiero pomysły nam wzrosną O dziewczynach mówiliśmy już bez przerwy, najchętniej o tych z innych klas - Która wam się najbardziej podoba? (pięciu chłopców rozmawia) - Nie wiem, jak się nazywa, ale w typie Pameli Anderson, a tobie? - Ja bym wolał poszaleć z Britney Spears. - Ja już wypatrzyłem taką blondynkę, ma tak samo na imię jak ja.(chodzi tu o Dominik i Dominika) :) - Ale jak takie zaczepić, może przyjdą na dyskotekę? - A mnie się podobają takie z długimi nogami, i mam pewny sposób - mówię, że ma nogi modelki i każda się na to łapie. - Ciekawe, ile już tak złapałeś? - Eeeeeeee, na razie to sobie układam scenariusz. - Dziewczyny, nie wiecie, o czym chłopaki tak rozmawiają? (cztery dziewczynki rozmawiają) - A o czym oni mogą, albo o sporcie, albo o samochodach. - Jeszcze mogą o komórkach. - Z nich to żadnego pożytku, tacy jeszcze dziecinni. - Dobrze, że chociaż na tych z liceum można oko zawiesić.
W tle piosenka Danuty Rinn "Gdzie ci mężczyźni, o, o, o, prawdziwi tacy, orły, sokoły, herosy. Gdzie ci mężczyźni, na miarę czasu, gdzie te chłopy?"
Narrator: O oceny potrafiliśmy już skuteczniej walczyć. Rozmawiają dwie najlepsze uczennice. - Idziesz jutro na sprawdzian? - A po co mi jedyneczka? Pójdę poprawiać na konsultacje i już. - Tomek, dobrze jesteś przygotowany do klasówki? - O tak, doskonale, o niczym nie zapomniałem (wyjmuje ściągi z różnych miejsc, nawet z włosów).
Narrator: Czasami bywaliśmy roztargnieni.
Rozmawiają dwie dziewczynki. - Klaudia, nie widziałaś profesora... - Nie. - A wychodził już z klasy? - Chyba tak, przecież zamykałam klasę na klucz. - O rany, chyba zamknęłam profesora.
Rozmawiają trzy dziewczynki.
- Sandra, znalazłaś już słownik? - Tak, pani profesor. - I gdzie był? - W tej bocznej szafce. - Skoro tak ci dobrze wychodzi szukanie, to rozejrzyj się za Kamilą, bo jej nie widzę. - Kamila szukała ze mną słownika. - Może w dalszym ciągu go szuka? - Zajrzę do szafki, skoro nigdzie jej nie ma. Podchodzi do szawki Kamila wychodzi z szafki.
Narrator: Szczytem roztargnienia był wjazd Przemka wyciągiem narciarskim. Rozmawia dwóch chłopców. - Przemek, czemu jedziesz tylko na jednej narcie. - Naprawdę? Ojej, zapomniałem przypiąć drugą.
Narrator: Wszystkie trzy klasy odbyły kilkudniowe wycieczki, na których świetnie się bawiliśmy.
Piosenka: Do melodii Maryli Rodowicz -"Wsiąść do pociągu" "Wsiąść do pociągu, byle jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet, ściskając w ręku śpiwór zielony, Patrzeć, jak szkoła zostaje w tyle."
Narrator: Poniżej różne głosy i różne śmieszne przypadki z wycieczek. - Co tu tak nisko, gdzie się podziały moje deski z łóżka? - Kto dzisiaj wygra wyścigi w śpiworach? - Dlaczego z każdym krokiem plecak robi się cięższy? - Miśkowi robimy tatuaż na plecach, bo najmocniej śpi? - Kogo dzisiaj wynosimy z sali? - Jak się myje zęby kremem do golenia? - Dziewczyny, pożyczcie lakieru do włosów? - Dlaczego profesorka nie pozwala wysiąść obcemu człowiekowi z autobusu? - Komu rozjaśnić włosy w czasie snu? - Widzieliście, jak profesor poprawia sprawdziany na wycieczce? - Czy herbata lepiej smakuje z solą czy cukrem? - Kto przypalił naleśniki? - Komu dopakować różne rzeczy do plecaka?
Narrator: Należeliśmy też do różnych kół zainteresowań. Koło wędkarskie: - Biorą dzisiaj? - Tak, nerwy! Można modyfikować zgodnie z zainteresowaniami.
Koło miłośników przyrody: Wędrówki piesze na trasie: dom - szkoła - dworzec kolejowy - jeziorko - dom ( czyli tak zwani wagarowicze). Koło naukowe: Dom - szkoła - kawiarenka internetowa – dom ( czyli tak zwani ucieczkowicze). Koło miłośników świeżego powietrza: Sklep - szkoła - bramka przy cmentarzu - szkoła - przystanek - szkoła – dom ( czyli palacze papierosów)
Oczywiście trasę możesz sobie zmodyfikować
Koło ćwiczeń muzyczno-ruchowych (2 najwyższych i 2 najdrobniejszych coś zatańczą).
Pierwszy dzień w nowej szkole, nikt z nas nie wiedział, co go tutaj spotka. Nowi nauczyciele, nowe koleżanki i nowi koledzy, spotkanie w sali gimnastycznej i dookoła obcy tłum. Szkoda, że mama została w domu!
I w dodatku trzeba było przejść obok dziewcząt i chłopaków z liceum. Ze strachu nie rozumieliśmy, co do nas mówią, dało się słyszeć tylko dziwne miauczenie. Wszelkie nadzieje na spokojny żywot rozwiała pani dyrektor, która oświadczyła:
Pani dyrektor (uczennica):
Same 6 to żart, uczeń diabła jest wart,
Uczeń toczy się w krąg z rąk do rąk, z rąk do rąk.
Aria "Wielka sława to żart"
Chcesz mieć 6, to kuj, czeka cię praca i znój,
ale jeśli tak chcesz, do nauki się bierz.
Narrator:
No i się zaczęło, przydzielono nam wychowawców i wysłano do klas. Klasa a dostała prof. ........ - piosenka o nauczycielu, b prof. ................. - piosenka, a c prof. ................. - piosenka (żartobliwe słowa ułożone do znanych przebojów np. Nie rok, ale trzy, męczymy się z nią, jeździmy na wspólne wycieczki - melodia Konika na biegunach Urszuli). Tworzyli razem niezły tercet egzotyczny, co jeden to groźniejszy. Tylu zakazów i nakazów to w życiu nie słyszeliśmy. Nic nie wolno: chodzić, rozmawiać, jeść, pytać, odpowiadać, niektórzy to nawet zrozumieli, że nie wolno oddychać, a przecież każdemu została przydzielona ławka "I mój, jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc, co mam robić" (Lady Pank).
Pierwsze dni były naprawdę ciężkie, poznawaliśmy otoczenie, budynek szkoły, kolejnych nauczycieli, urządzenia sanitarne i obiekty sportowe.
Dyrekcja szkoły postanowiła urządzić dla nas dyskotekę, żebyśmy się mogli lepiej poznać. Czy nam się udało lepiej poznać, chyba nie. Natomiast niektórzy z nas dali się dobrze poznać i to niekoniecznie z najlepszej strony.
Na lekcjach robiliśmy wszystko, żeby je sobie troszkę urozmaicić.
I scenka
Siedzą uczniowie; jeden schyla się pod ławkę i gryzie bułkę, drugi też się schyla i pije soczek, nauczycielka zauważa to i wpisuje im uwagi, a następnie komentuje te uwagi i odczytuje na głos: Dominik, potajemnie popija na lekcji.
II scenka
Dwóch innych gra w statki" i na pytanie matematyczki, co zakreślają - tłumaczą, że przeprowadzają dowód matematyczny z wieloma niewiadomymi.
III scenka
Michał i Piotrek grają w karty, złapani tłumaczą, że myśleli, że to są karty graficzne.
Na lekcji WF pojechaliśmy do Gryfina na pływalnię, wszystkim udało się przeżyć, chociaż trudno łapać ucznia, jak ma mokrą skórę i nic na sobie.
W ramach lekcji odbywały się też zajęcia taneczne (narrator).
Dwoje dzieci tańczy.
Narrator:
Przyszła wiosna i wyjazdy na pierwsze dłuższe wycieczki; to była szkoła przetrwania:
- Pani profesor, daleko jeszcze?
- Nie, nie dziewczynki, jeszcze tylko to jedno podejście, za tamtymi drzewami lekko w lewo, w stronę tej wieżyczki, a później w prawo i jakieś pięć kilometrów i już będziemy na miejscu (cztery dziewczynki z plecakami na plecach).
- Ale tutaj jest skrót, pani profesor, chodźmy tędy.
- Skróty w górach są mylące, radzę pójść drogą dłuższą, ale łagodniejszą.
- Nie, wolimy skróty!!!
(po chwili)
- O, Boże, po co ja brałam suszarkę?
- A ja żelazko.
- I te buty na koturnach.
- A trzy pary spodni, to myślicie, że nic nie ważą?
- Ja zabrałam parasol.
- Miała być dyskoteka.
- Mnie się robi niedobrze na samą myśl, że jeszcze miałabym tańczyć.
- Więcej nie jadę na żadną klasową wycieczkę.
- Ja też.
Narrator:
Nawet nie obejrzeliśmy się, jak minęła pierwsza klasa.
W drugiej to dopiero pomysły nam wzrosną
O dziewczynach mówiliśmy już bez przerwy, najchętniej o tych z innych klas
- Która wam się najbardziej podoba? (pięciu chłopców rozmawia)
- Nie wiem, jak się nazywa, ale w typie Pameli Anderson, a tobie?
- Ja bym wolał poszaleć z Britney Spears.
- Ja już wypatrzyłem taką blondynkę, ma tak samo na imię jak ja.(chodzi tu o Dominik i Dominika) :)
- Ale jak takie zaczepić, może przyjdą na dyskotekę?
- A mnie się podobają takie z długimi nogami, i mam pewny sposób - mówię, że ma nogi modelki i każda się na to łapie.
- Ciekawe, ile już tak złapałeś?
- Eeeeeeee, na razie to sobie układam scenariusz.
- Dziewczyny, nie wiecie, o czym chłopaki tak rozmawiają? (cztery dziewczynki rozmawiają)
- A o czym oni mogą, albo o sporcie, albo o samochodach.
- Jeszcze mogą o komórkach.
- Z nich to żadnego pożytku, tacy jeszcze dziecinni.
- Dobrze, że chociaż na tych z liceum można oko zawiesić.
W tle piosenka Danuty Rinn "Gdzie ci mężczyźni, o, o, o, prawdziwi tacy, orły, sokoły, herosy. Gdzie ci mężczyźni, na miarę czasu, gdzie te chłopy?"
Narrator:
O oceny potrafiliśmy już skuteczniej walczyć.
Rozmawiają dwie najlepsze uczennice.
- Idziesz jutro na sprawdzian?
- A po co mi jedyneczka? Pójdę poprawiać na konsultacje i już.
- Tomek, dobrze jesteś przygotowany do klasówki?
- O tak, doskonale, o niczym nie zapomniałem (wyjmuje ściągi z różnych miejsc, nawet z włosów).
Narrator:
Czasami bywaliśmy roztargnieni.
Rozmawiają dwie dziewczynki.
- Klaudia, nie widziałaś profesora...
- Nie.
- A wychodził już z klasy?
- Chyba tak, przecież zamykałam klasę na klucz.
- O rany, chyba zamknęłam profesora.
Rozmawiają trzy dziewczynki.
- Sandra, znalazłaś już słownik?
- Tak, pani profesor.
- I gdzie był?
- W tej bocznej szafce.
- Skoro tak ci dobrze wychodzi szukanie, to rozejrzyj się za Kamilą, bo jej nie widzę.
- Kamila szukała ze mną słownika.
- Może w dalszym ciągu go szuka?
- Zajrzę do szafki, skoro nigdzie jej nie ma.
Podchodzi do szawki
Kamila wychodzi z szafki.
Narrator:
Szczytem roztargnienia był wjazd Przemka wyciągiem narciarskim.
Rozmawia dwóch chłopców.
- Przemek, czemu jedziesz tylko na jednej narcie.
- Naprawdę? Ojej, zapomniałem przypiąć drugą.
Narrator:
Wszystkie trzy klasy odbyły kilkudniowe wycieczki, na których świetnie się bawiliśmy.
Piosenka: Do melodii Maryli Rodowicz -"Wsiąść do pociągu"
"Wsiąść do pociągu, byle jakiego,
nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet,
ściskając w ręku śpiwór zielony,
Patrzeć, jak szkoła zostaje w tyle."
Narrator:
Poniżej różne głosy i różne śmieszne przypadki z wycieczek.
- Co tu tak nisko, gdzie się podziały moje deski z łóżka?
- Kto dzisiaj wygra wyścigi w śpiworach?
- Dlaczego z każdym krokiem plecak robi się cięższy?
- Miśkowi robimy tatuaż na plecach, bo najmocniej śpi?
- Kogo dzisiaj wynosimy z sali?
- Jak się myje zęby kremem do golenia?
- Dziewczyny, pożyczcie lakieru do włosów?
- Dlaczego profesorka nie pozwala wysiąść obcemu człowiekowi z autobusu?
- Komu rozjaśnić włosy w czasie snu?
- Widzieliście, jak profesor poprawia sprawdziany na wycieczce?
- Czy herbata lepiej smakuje z solą czy cukrem?
- Kto przypalił naleśniki?
- Komu dopakować różne rzeczy do plecaka?
Narrator:
Należeliśmy też do różnych kół zainteresowań.
Koło wędkarskie:
- Biorą dzisiaj?
- Tak, nerwy! Można modyfikować zgodnie z zainteresowaniami.
Koło miłośników przyrody:
Wędrówki piesze na trasie: dom - szkoła - dworzec kolejowy - jeziorko - dom ( czyli tak zwani wagarowicze).
Koło naukowe:
Dom - szkoła - kawiarenka internetowa – dom ( czyli tak zwani ucieczkowicze).
Koło miłośników świeżego powietrza:
Sklep - szkoła - bramka przy cmentarzu - szkoła - przystanek - szkoła – dom ( czyli palacze papierosów)
Oczywiście trasę możesz sobie zmodyfikować
Koło ćwiczeń muzyczno-ruchowych (2 najwyższych i 2 najdrobniejszych coś zatańczą).