Nie ma więc na świecie tak nędznego człowieka, który by nie był w stanie wyświadczyć bliźniemu przysługi, równie jak nie ma tak potężnego, który by nie potrzebował pomocy drugich.- oto jedna z maksym wygłoszonych przez Delliusa. Czy zgadzasz się z nią? Odwołaj się do swoich doświadczen i podaj przykłady obrazujące tę myśl.
a więc po pierwsze ma być że się zgadzam z tą maksymą i po drugie ma być minimum napisane na stonę A5 z zeszytu:) dziękuję
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Nietąpliwie zgadzam się z tą maksymą. Powody są dość proste. Ludzie są szufladkowani przez innych na tych dobrych i złych. Ci źli, w oczach niektórych osób, są ludźmi, którzy już dawno temu zostali przesiąknięci niechęcią do pozostałych i nic nie jest tego w stanie zmienić. Ale prawda jest inna. Każdy z nas ma w sobie dobro i zło. W niektórych przypadkach po prostu jedna z tych wartości dominuje, a druga żyje w cieniu. Wystraczy tylko jej pomóc wyjść na zewnątrz. Ludzie rzekomo źli wcale tacy być nie muszą. Czasami otoczenie tak ich nazywa, bo nie jest w stanie takich ludzi zrozumieć i bliżej poznać. Ale nawet najgorszy morderca ma swoje sumienie i, jeśli będzie taka potrzeba, to pomoże, wyświadczy bliźniemu przysługę. Będzie to dla niego trudne, ale serce wyzwoli to dobra, które w sobie ma. Druga część maksymy wygłoszonej przez Delliusa również jest trafna. Niektórzy myślą, że są w stanie znieść wszystko, że nie potrzebuję niczyjej pomocy, bo sami sobie dadzą radę. Ale to jest tylko przykrywka. Tacy ludzie po prostu boją się poprosić o pomoc, chociaż bardzo chętnie by ją przyjeli, bo to by było dla nich jak zdjęty krzyż z barków. Nieważne, jak mocno będziemy odpychać innych. To nie zmienia faktu, że pomimo pełnej samodzielności potrzebujemy pomocy innych, nawet takiej małej.
Spotkałam raz chłopaka, który zawsze się upierał, że nie potrzebuje nikogo, bo sam sobie da radę. Niedługo później zobaczyłam go na trybunach na stadionie. Był sam. Nie zdziwiłoby mnie to tak bardzo, gdyby nie fakt, że on płakał. Nie chciał mówić dlaczego. Gdy już miała sobie stamtąd pójść, on powiedział, że nie daje sobie sam rady, że myślał, że w pojedynkę będzie lepiej i nie potrzebuje nikogo, kto mu pomoże. Chociaż był samodzielny, robił wszystko sam, to ten fakt nie zwalniał go z tego, by mieć przy sobie kogoś, kto mu pomoże, chociażby po to, by czuł się na siłach dalej walczyć, by wiedział, że jest ktoś, kto nie chce niczego za pomoc.
Nawet najgorszy człowiek, ten który uważa się za przesiąkniętego złem, pomoże komuś, kto tego będzie potrzebował.
Mam nadzieję, że pomogłam. Pisałam na szybko, więc może być troszkę niezrozumiałe. :)
p.s. tego nędznego człowieka uważałam za tego, który jest ubogi duchowo.
Zgadzam się z tą maksymą. Uważam, że zawiera w sobie wiele uniwersalnych prawd. Jestem zdania, że każdy, nawet człowiek ubogi ma w sobie miłosierdzie, dzięki czemu obdarza miłością bliźniego i jest w stanie mu pomóc, ponieważ wie, że sam tez nie jest w dobrej sytuacji. Zawsze staramy się pomóc drugiej osobie, ponieważ często sami możemy znaleźć się w podobnym położeniu, czy sytuacji. Pamiętam, że miałam kiedyś kolezankę, która była bardzo uboga, jednak każdego obdarzała uśmiechem, była w stanie oddać wszystko, co miała, byleby ktoś czuł sie dobrze.
Z drugiej strony mamy człowieka pełnego potęgi, samodzielnego, możnaby rzec, że samowystarczalnego. Oczywistym jest jednak, że on tez znajdzie się w sytuacji, kiedy będzie potrzebował skorzystać z czyjejś pomocy. Nie można być w pełni wystarczalnym i polegać jedynie na sobie. Tak jakbysmy szufladkowali takiego człowieka na nędznika i potężnego, każdy jest równy, każdemu nalezy sie pomoc. To czy ktoś będzie nam jej w stanie udzielić nie zależy od naszych dóbr materialnych, a on drugiego człowieka. Nie ważne więc jest to, czy ktoś jest w posiadaniu ogromnej ilości pieniędzy, czy nie. Nawet najuboższa osoba jest w stanie swoją dobrocią pomóc bogaczowi. Każdy czasem potrzebuje pomocy, ważne jest więc to, by samemu także jej udzielkać.
Sama znalazłam się kiedyś w podobnej sytuacji. Myślałam, że pieniędzmi można zdziałać wszystko, a okazało się, że one nie potrafią nas uszczęśliwić i potrzebna jest pomoc drugiego człowieka.
Uważam, więc że ta maksyma jest jak najbardziej prawidłowa.