Człowieka można zniszczyć, ale nie można go pokonać. Słyszymy te słowa wszędzie i to jest prawda. Świadczą one o duchu walki i mocnej sile jaką jest obdarzony człowiek. Aby to wszystko udowodnić przedstawię wam moje argumenty.
Pierwszym argumentem jest książka Stary człowiek i morze. Walczy on mimo, że nie ma już sił.W opowiadaniu tym stary Santiago po ponad 80 dniach nieudanych połowach nie poddawał się. Jest biednym, starym człowiekiem i wyrusza w swój ostatni rejs. Łowi wielką rybę, lecz ta go ciągnie. Człowiek ten przeżył wiele dni na morzu był cały obolały i nie miał sił. Był na skraju wyczerpania. A jednak nie miał nic do stracenia. Ręce go bolały, a jedzenie się kończyło. Walczył z rybą aż do samego końca mimo wielkiego trudu. I zdobył cel mimo wielkiego poświęcenia. Jego ubranie się zniszczyło, ręce miał bo zdzierane, a statek zepsuty, lecz wygrał.
Kolejnym argumentem to, że prawie człowiek ma w sobie wolę walki. Możemy mu zabrać wszystko co ma, wszystko co kocha, lecz on się nie podda. Będzie walczył do ostatniego tchu, zepsujemy mu życie, lecz on się nie podda.
Innym argumentem są ludzie niepełnosprawni. Mimo że mają ciężką nie poddają się. Walczą z bezustannym trudem, pokonująć przeszkody który napotykają na swojej drodze. Ich dusza jest silna i mimo, że los ich ukarał nie załamują się. Powinni oni być przykładem, że na naszej "drodze życia" napotykamy przeszkody, lecz są one tylko próbą Boga.
Mam nadzieję że powyższe argumenty potwierdzają tezę zawartą w temacie.
Człowieka można zniszczyć, ale nie można go pokonać. Słyszymy te słowa wszędzie i to jest prawda. Świadczą one o duchu walki i mocnej sile jaką jest obdarzony człowiek. Aby to wszystko udowodnić przedstawię wam moje argumenty.
Pierwszym argumentem jest książka Stary człowiek i morze. Walczy on mimo, że nie ma już sił.W opowiadaniu tym stary Santiago po ponad 80 dniach nieudanych połowach nie poddawał się. Jest biednym, starym człowiekiem i wyrusza w swój ostatni rejs. Łowi wielką rybę, lecz ta go ciągnie. Człowiek ten przeżył wiele dni na morzu był cały obolały i nie miał sił. Był na skraju wyczerpania. A jednak nie miał nic do stracenia. Ręce go bolały, a jedzenie się kończyło. Walczył z rybą aż do samego końca mimo wielkiego trudu. I zdobył cel mimo wielkiego poświęcenia. Jego ubranie się zniszczyło, ręce miał bo zdzierane, a statek zepsuty, lecz wygrał.
Kolejnym argumentem to, że prawie człowiek ma w sobie wolę walki. Możemy mu zabrać wszystko co ma, wszystko co kocha, lecz on się nie podda. Będzie walczył do ostatniego tchu, zepsujemy mu życie, lecz on się nie podda.
Innym argumentem są ludzie niepełnosprawni. Mimo że mają ciężką nie poddają się. Walczą z bezustannym trudem, pokonująć przeszkody który napotykają na swojej drodze. Ich dusza jest silna i mimo, że los ich ukarał nie załamują się. Powinni oni być przykładem, że na naszej "drodze życia" napotykamy przeszkody, lecz są one tylko próbą Boga.
Mam nadzieję że powyższe argumenty potwierdzają tezę zawartą w temacie.
Liczę na najlepsze. Pozdrawiam.