Narkotyki czy to dobra zabawa? to napewno nie jest Pan Jezus nie obdarzyłnas życiem po to by człowiek zażywał narkotyki.Człowiek biorąc narkotyki to jakby odwracał się od Boga.Bóg wybacza nam za popełnione zbrodnie ponieważ on kocha każdego.Obojętnie czy biednego czy bogatego.W modlitwie on nas wysłuchuje i nam tłumaczy co zle robimy.Napewno Bóg nie chce by człowiek brał narkotyki a szczególnie u dzieci(W polsce dzieci często biąrą alkochol,palą).W tych czasach człowiek próbując się pochwalić przed innymi robi głupie rzeczy jak np.Zabijanie,Branie narkotyków.Ludzi niż pójdą do nieba czeka czyściec i tam rozegra się ta partia czyli sąd najwyższy zadecyduje czy dusza pójdzie do nieba czy do piekła.Ludzie nie myślą o tym wydaje się im że grzesząc i tak pójdą do nieba.Pan Jezus napewno woli by człowiek odrzucił te świństwa.Napewno narkotyki to nie dobra zabawa.A może dla diabła który kusi ludzi by to zrobił.Według mnie branie narkotyków to tragedia życiowa.Każdy umi sobie tego odmówić nie ma rzeczy niemożliwych.
W czasie modlitwy wieczornej rozmawiamy z Bogiem prosimy o zdrowie dla rodziny oraz modlimy się za zmarłych.Zmarli z naszej rodziny oni wszystko widzą co my robimy tutaj tu na ziemi.To nie jest normalne co tu się dzieje.Pan Bóg nie chce nas straszyć,on chce dla nas dobra.Nawet jeśli ktoś by zabił kogoś narkotykami,modląc się do Boga może zdobyć wybaczenie za ten bardzo ciężki grzech.Narkotyków ciężko uzależnionym odmówić ale jest taka rzecz lub przysłowie ,,Nie ma rzeczy niemożliwych''.Wszystkiego da się odmówić nawet narkotyków dla mnie nie sprawia to radości widząc takich ludzi.Więzienie nic nie daje tylko człowieka pogarsza.Człowiek musi wyznać przed Bogiem że narkotyki to zła rzecz ale nie umi przestać i prosi pana o pomoc.I wtedy dopiero nam Pan wierzy ponieważ wyznajemy mu prawdę.Na mszy świętej zawsze mamy ,,wyznajmy przed Bogiem nasze winy i prośmy go o miłosierdzie dla nas'' wtedy prosimy Pana o przebaczenie bo pod koniec mszy świętej przyjmujemy Pana ciało(Hostia).Ja i pewnie Pan Bóg uznajemy że branie narkotyków to tragedia życiowa.
Narkotyki czy to dobra zabawa? to napewno nie jest Pan Jezus nie obdarzyłnas życiem po to by człowiek zażywał narkotyki.Człowiek biorąc narkotyki to jakby odwracał się od Boga.Bóg wybacza nam za popełnione zbrodnie ponieważ on kocha każdego.Obojętnie czy biednego czy bogatego.W modlitwie on nas wysłuchuje i nam tłumaczy co zle robimy.Napewno Bóg nie chce by człowiek brał narkotyki a szczególnie u dzieci(W polsce dzieci często biąrą alkochol,palą).W tych czasach człowiek próbując się pochwalić przed innymi robi głupie rzeczy jak np.Zabijanie,Branie narkotyków.Ludzi niż pójdą do nieba czeka czyściec i tam rozegra się ta partia czyli sąd najwyższy zadecyduje czy dusza pójdzie do nieba czy do piekła.Ludzie nie myślą o tym wydaje się im że grzesząc i tak pójdą do nieba.Pan Jezus napewno woli by człowiek odrzucił te świństwa.Napewno narkotyki to nie dobra zabawa.A może dla diabła który kusi ludzi by to zrobił.Według mnie branie narkotyków to tragedia życiowa.Każdy umi sobie tego odmówić nie ma rzeczy niemożliwych.
W czasie modlitwy wieczornej rozmawiamy z Bogiem prosimy o zdrowie dla rodziny oraz modlimy się za zmarłych.Zmarli z naszej rodziny oni wszystko widzą co my robimy tutaj tu na ziemi.To nie jest normalne co tu się dzieje.Pan Bóg nie chce nas straszyć,on chce dla nas dobra.Nawet jeśli ktoś by zabił kogoś narkotykami,modląc się do Boga może zdobyć wybaczenie za ten bardzo ciężki grzech.Narkotyków ciężko uzależnionym odmówić ale jest taka rzecz lub przysłowie ,,Nie ma rzeczy niemożliwych''.Wszystkiego da się odmówić nawet narkotyków dla mnie nie sprawia to radości widząc takich ludzi.Więzienie nic nie daje tylko człowieka pogarsza.Człowiek musi wyznać przed Bogiem że narkotyki to zła rzecz ale nie umi przestać i prosi pana o pomoc.I wtedy dopiero nam Pan wierzy ponieważ wyznajemy mu prawdę.Na mszy świętej zawsze mamy ,,wyznajmy przed Bogiem nasze winy i prośmy go o miłosierdzie dla nas'' wtedy prosimy Pana o przebaczenie bo pod koniec mszy świętej przyjmujemy Pana ciało(Hostia).Ja i pewnie Pan Bóg uznajemy że branie narkotyków to tragedia życiowa.
tylko tyle myśle że wystarczy=)