Słuchałam Twoich kazań. Moją uwagę przykuło to jaką uwagę zwracasz w swoich pismach na rodzinę. Wiem, że bardzo szybko straciłeś matkę i brata. Twój ojciec odszedł do nieba w czasie wojny. Swojej rodziny jako duchowny mieć nie mogłeś, a jednak ogromem wiezy na ten temat przewyższasz wielu ludzi, np. mnie. Moja wersja idealnej rodziny nie jest zbyt wymagająca i myślę, że ucieszysz się, że dla mnie najwazniejszą rzeczą jest ją mieć, a nie mieć coś z niej. Widzę to tak...
Wieczorem mama czyta Biblię mojemu młodszemu bratu, który z zainteresowanie wsłuchuje się w słowa o mądrości Salomona i sile wiary Dawida. Tata w tym czasie myje razem ze mną zęby, potem odprowadza mnie do łóżka i zapewnia, jak co wieczór, że nie ma pająków. Po ułożeniu do snu mnie i mojego brata rodzice mają czas by porozmawiać przy kominku, który tli się leniwie w salonie.
Rano mój brat i ja wsajemy pół godziny szybciej, żeby przygotować śniadanie rodzicom. Jacek smaruje kanapki 8 milimetrową warstwą margaryny, a ja kroję pomidory i rozkładem sery oraz wędliny na stole. Rodzice z uśmiechem witają rozlany przez Jacka sok z pomarańczy, "tłuste kanapki" i równo pokrojonego pomidora. Razem robimy twaróg.
Po posiłku jedziemy na wycieczkę rowerową, na której po przejechaniu 50 km jemy przygotowany wcześniej przez mamę rosół, wylewany z termosu.
Dzień kończymy mszą św., a wieczór spędzamy na graniu w chińczyka.
To rodzina. Najważniejszy w tym jest brak zwad, krzyków, bicia... Jest dużo miłości, spędzania wspólnie czasu.
Błogosławiony Janie Pawle II módl się za to, żeby zamiast krzyku dostawały warkocz ciepłych słów,a zamiast maltretowania- moc uścisków.
Proszę i czekam na obniżenie ilości rodzin patologicznych
17 maj 2011r.
Kochany Ojcze Janie Pawle II !
Słuchałam Twoich kazań. Moją uwagę przykuło to jaką uwagę zwracasz w swoich pismach na rodzinę. Wiem, że bardzo szybko straciłeś matkę i brata. Twój ojciec odszedł do nieba w czasie wojny. Swojej rodziny jako duchowny mieć nie mogłeś, a jednak ogromem wiezy na ten temat przewyższasz wielu ludzi, np. mnie. Moja wersja idealnej rodziny nie jest zbyt wymagająca i myślę, że ucieszysz się, że dla mnie najwazniejszą rzeczą jest ją mieć, a nie mieć coś z niej. Widzę to tak...
Wieczorem mama czyta Biblię mojemu młodszemu bratu, który z zainteresowanie wsłuchuje się w słowa o mądrości Salomona i sile wiary Dawida. Tata w tym czasie myje razem ze mną zęby, potem odprowadza mnie do łóżka i zapewnia, jak co wieczór, że nie ma pająków. Po ułożeniu do snu mnie i mojego brata rodzice mają czas by porozmawiać przy kominku, który tli się leniwie w salonie.
Rano mój brat i ja wsajemy pół godziny szybciej, żeby przygotować śniadanie rodzicom. Jacek smaruje kanapki 8 milimetrową warstwą margaryny, a ja kroję pomidory i rozkładem sery oraz wędliny na stole. Rodzice z uśmiechem witają rozlany przez Jacka sok z pomarańczy, "tłuste kanapki" i równo pokrojonego pomidora. Razem robimy twaróg.
Po posiłku jedziemy na wycieczkę rowerową, na której po przejechaniu 50 km jemy przygotowany wcześniej przez mamę rosół, wylewany z termosu.
Dzień kończymy mszą św., a wieczór spędzamy na graniu w chińczyka.
To rodzina. Najważniejszy w tym jest brak zwad, krzyków, bicia... Jest dużo miłości, spędzania wspólnie czasu.
Błogosławiony Janie Pawle II módl się za to, żeby zamiast krzyku dostawały warkocz ciepłych słów,a zamiast maltretowania- moc uścisków.
Proszę i czekam na obniżenie ilości rodzin patologicznych
Magda
__________________________________________________________________
Imiona zastąp rzeczywistymi.