Napisz w formie kartki z pamietniku o przygotowaniech do swiat !!! Wazne na DZIŚ daje naj :)
OkaktusO
Kraków, 24.12.2010 Drogi pamiętniczku! Dziś Wigilia. Uwielbiam święta Bożego Narodzenia. Z niecierpliwością czekam na nie cały rok. A kiedy już wreszcie nadejdą ich czar gaśnie. Bo jest w nich coś wyjątkowego: choinka, potrawy, rodzina, prezenty, ale najpierw trzeba to wszystko przygotować. Jakiś miesiąc przed Wigilią rozpoczyna się wielkie liczenie pieniędzy, zapraszanie na kolację itp. Jednym słowem zaczyna się panika. A najgorzej jest w samym dniu świąt. Od rana na mnie krzyczą, gonią do roboty i nic nie masz do powiedzenia, Musisz sumiennie wykonywać swoje zadania. Obudziłam się tuż przed 8 rano. O wypoczynku nie było nawet mowy. Mama szybko kazała mi się ubrać i jechać z tatem po żywą choinkę. Żywą, bo taka tradycja. Moje pokaleczone palce od igieł przy ubieraniu jej nie mają żadnego wpływu na moje prośby o choince sztucznej. Mama zajęła się kuchnią. Więc pomyślałam, ze swoją robotę już wykonałam, ale dopiero wtedy zaczęlo się piekło. Co chwilę musiałam latać do sklepu z racji tego, że jestem najmłodsza. Do kuchni bałam się zaglądać, bo panowal tam wielki harmider. Kobiety kończyły przygotowywanie potraw, więc o przegryzieniu czegoś mogłam zapomnieć. Ciekawa bylam co z tego wyjdzie, bo gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść. Po południu przyszedł czas odetchnienia. Dziewczyny z kuchni już tak nie krzyczały na wszystkich. A swoja drogą to właśnie w takich chwilach wychodzi na jaw nasz cały charakter. Musze stwierdzić, że nia mam pojęcia jak ich mężowie z nimi wytrzymują. A to fajni panowie. Poznałam ich, bo cały dzień z nimi spędzałam czas. I nadeszła Wigilia. Wszystko się uspokoiło i cała rodzina już tylko się śmiała.] Pomimo nerwowych przygotowań święta mają swój urok. Przy kolacji o wszystkim się zapomina. I to jest piękne.
Przygotowania do świąt w mojej rodzinie są bardzo szalone. Wszyscy biegają dookoła. Moja mama przygotowywała świąteczne ciasta oraz potrawy na wielkanocny stół. Mój tata, siostra oraz Ja poszliśmy do kościoła poświęcić wielkanocny koszyk z potrawami. Następnie pomagaliśmy mamie w dalszych przygotowaniach do Wielkiej Nocy. Moja siostra jak zwykle robiła domowe porządki, a ja pomagałam przy wypiekaniu świątecznych mazurków. Mój tata zajął się zakupami, które nie zostały do końca zrobione.Przyjechali do nas babcia wraz z dziadkiem. Im też nie zabrakło pracy. Po przygotowaniu potraw wszyscy razem zaczęliśmy malować pisanki. To była bardzo fajna zabawa. Wcześniej poszliśmy spać ponieważ z rana wychodzimy na poranną Mszę. Wszyscy domownicy uwielbiają święta Wielkanocne, ponieważ to czas spędzony z rodziną.
Drogi pamiętniczku!
Dziś Wigilia. Uwielbiam święta Bożego Narodzenia. Z niecierpliwością czekam na nie cały rok. A kiedy już wreszcie nadejdą ich czar gaśnie. Bo jest w nich coś wyjątkowego: choinka, potrawy, rodzina, prezenty, ale najpierw trzeba to wszystko przygotować. Jakiś miesiąc przed Wigilią rozpoczyna się wielkie liczenie pieniędzy, zapraszanie na kolację itp. Jednym słowem zaczyna się panika. A najgorzej jest w samym dniu świąt. Od rana na mnie krzyczą, gonią do roboty i nic nie masz do powiedzenia, Musisz sumiennie wykonywać swoje zadania.
Obudziłam się tuż przed 8 rano. O wypoczynku nie było nawet mowy. Mama szybko kazała mi się ubrać i jechać z tatem po żywą choinkę. Żywą, bo taka tradycja. Moje pokaleczone palce od igieł przy ubieraniu jej nie mają żadnego wpływu na moje prośby o choince sztucznej. Mama zajęła się kuchnią. Więc pomyślałam, ze swoją robotę już wykonałam, ale dopiero wtedy zaczęlo się piekło. Co chwilę musiałam latać do sklepu z racji tego, że jestem najmłodsza. Do kuchni bałam się zaglądać, bo panowal tam wielki harmider. Kobiety kończyły przygotowywanie potraw, więc o przegryzieniu czegoś mogłam zapomnieć. Ciekawa bylam co z tego wyjdzie, bo gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść.
Po południu przyszedł czas odetchnienia. Dziewczyny z kuchni już tak nie krzyczały na wszystkich. A swoja drogą to właśnie w takich chwilach wychodzi na jaw nasz cały charakter. Musze stwierdzić, że nia mam pojęcia jak ich mężowie z nimi wytrzymują. A to fajni panowie. Poznałam ich, bo cały dzień z nimi spędzałam czas.
I nadeszła Wigilia. Wszystko się uspokoiło i cała rodzina już tylko się śmiała.]
Pomimo nerwowych przygotowań święta mają swój urok. Przy kolacji o wszystkim się zapomina. I to jest piękne.
Przygotowania do świąt w mojej rodzinie są bardzo szalone. Wszyscy biegają dookoła. Moja mama przygotowywała świąteczne ciasta oraz potrawy na wielkanocny stół. Mój tata, siostra oraz Ja poszliśmy do kościoła poświęcić wielkanocny koszyk z potrawami. Następnie pomagaliśmy mamie w dalszych przygotowaniach do Wielkiej Nocy. Moja siostra jak zwykle robiła domowe porządki, a ja pomagałam przy wypiekaniu świątecznych mazurków. Mój tata zajął się zakupami, które nie zostały do końca zrobione.Przyjechali do nas babcia wraz z dziadkiem. Im też nie zabrakło pracy. Po przygotowaniu potraw wszyscy razem zaczęliśmy malować pisanki. To była bardzo fajna zabawa. Wcześniej poszliśmy spać ponieważ z rana wychodzimy na poranną Mszę. Wszyscy domownicy uwielbiają święta Wielkanocne, ponieważ to czas spędzony z rodziną.