czywiście Chrystus założył Kościół, ale "to było dawno, a dzisiaj..." Z tym częściowym wyalienowaniem naszej młodzieży z Kościoła Chrystusowego, z tym patrzeniem nań od zewnątrz, z tym stosunkiem doń rzeczowym, a nie osobowym, zgodzić się nie możemy. Podobnie jak z młodzieżowym indywidualizmem: "W naszej paczce czuję się fajnie, można się pomodlić... W kościele ludzie mi przeszkadzają, chcę być sam z Bogiem..." Właśnie dzisiaj Jezus Chrystus żyje i działa w Kościele, w naszej społeczności wierzących, zgodnie z Jego wolą w niej właśnie najpełniej (najowocniej) Go spotykamy. I to nie tylko tamtego Jezusa, który "szedł w spiekocie dnia i w szarym pyle dróg", ale Chrystusa, który "wstąpił do nieba, siedzi po prawicy Ojca", którego dłoń, "przyjaźni dłoń", można dzisiaj chwycić - we wspólnocie sióstr i braci. Jesteśmy o tym najmocniej przekonani, i to nasze radosne przekonanie chcemy przekazać uczestnikom katechezy.
czywiście Chrystus założył Kościół, ale "to było dawno, a dzisiaj..." Z tym częściowym wyalienowaniem naszej młodzieży z Kościoła Chrystusowego, z tym patrzeniem nań od zewnątrz, z tym stosunkiem doń rzeczowym, a nie osobowym, zgodzić się nie możemy. Podobnie jak z młodzieżowym indywidualizmem: "W naszej paczce czuję się fajnie, można się pomodlić... W kościele ludzie mi przeszkadzają, chcę być sam z Bogiem..." Właśnie dzisiaj Jezus Chrystus żyje i działa w Kościele, w naszej społeczności wierzących, zgodnie z Jego wolą w niej właśnie najpełniej (najowocniej) Go spotykamy. I to nie tylko tamtego Jezusa, który "szedł w spiekocie dnia i w szarym pyle dróg", ale Chrystusa, który "wstąpił do nieba, siedzi po prawicy Ojca", którego dłoń, "przyjaźni dłoń", można dzisiaj chwycić - we wspólnocie sióstr i braci. Jesteśmy o tym najmocniej przekonani, i to nasze radosne przekonanie chcemy przekazać uczestnikom katechezy.