Wielkie lanie. Konstruktor Trurl przesyła swemu przyjacielowi – konstruktorowi Klapaucjuszowi, maszyną do spełniania życzeń. Ten postanawia maksymalnie przetestować możliwości podarunku i prócz błahych zadań, prosi maszynę by zbudowała swego twórcę. Genialny wynalazek spełnia życzenie, zazdrosny i rozgniewany Klapaucjusz zwabia duplikat Trurla do piwnicy, gdzie bije go okrutnie. Podczas wymierzania kary duplikat przyznaje się, iż jest prawdziwym konstruktorem, skrył się jedynie do wnętrza maszyny, by zobaczyć, cóż takiego konstruuje Klapaucjusz. Ten jednak nie daje mu wiary i nadal wymierza karę za nazwanie jego przyjaciela oszustem. Nocą Trurl ucieka do swego domu, nazajutrz jakby nigdy nic odwiedza go Klapaucjusz. Obaj konstruktorzy udają, iż wierzą, że maszyna naprawdę zbudowała Trurla. Po tych wydarzeniach Trurl rozgłaszał tę historie, aż dotarła ona na dwór królewski. Wtedy to uznano go za genialnego wynalazcę, obdarowano i uhonorowano odznaczeniami. W tej sytuacji Klapaucjusz rozgniewał się okrutnie, że za kłamstwo, nie za pracę nagradzają, wszak i on budował maszynę takową, jednak jak mówią, kto pierwszy ten lepszy.
Wielkie lanie. Konstruktor Trurl przesyła swemu przyjacielowi – konstruktorowi Klapaucjuszowi, maszyną do spełniania życzeń. Ten postanawia maksymalnie przetestować możliwości podarunku i prócz błahych zadań, prosi maszynę by zbudowała swego twórcę. Genialny wynalazek spełnia życzenie, zazdrosny i rozgniewany Klapaucjusz zwabia duplikat Trurla do piwnicy, gdzie bije go okrutnie. Podczas wymierzania kary duplikat przyznaje się, iż jest prawdziwym konstruktorem, skrył się jedynie do wnętrza maszyny, by zobaczyć, cóż takiego konstruuje Klapaucjusz. Ten jednak nie daje mu wiary i nadal wymierza karę za nazwanie jego przyjaciela oszustem. Nocą Trurl ucieka do swego domu, nazajutrz jakby nigdy nic odwiedza go Klapaucjusz. Obaj konstruktorzy udają, iż wierzą, że maszyna naprawdę zbudowała Trurla. Po tych wydarzeniach Trurl rozgłaszał tę historie, aż dotarła ona na dwór królewski. Wtedy to uznano go za genialnego wynalazcę, obdarowano i uhonorowano odznaczeniami. W tej sytuacji Klapaucjusz rozgniewał się okrutnie, że za kłamstwo, nie za pracę nagradzają, wszak i on budował maszynę takową, jednak jak mówią, kto pierwszy ten lepszy.