Któregoś dnia do naszej klasy przyszła nowa dziewczyna.Usiadła zemną do ławki.W czasie pszerwy zapoznałyśmy się lepiej.Polubiłyśmy się i ufałyśmy sobie coraz bardziej.Nasze mamy też się zapoznały.Chodziłyśmy do siebie do domu.
To było ciepłego dnia,gdy postanowiłam sie wybrac na spacer.
Było bardzo gorąco i wzięłam ze soba butelkę wody aby po drodze móc się napić.
Byłam daleko od domu. W uszach miałam słuchawki i słuchałam sobie muzyki mojego ulubionego zespołu. Wokół mnie było mnóstwo drzew. Gdy byłam coraz dalej rozładował mi się telefon i nie mogłam słuchać muzyki i jedyne co mogłam słuchać to był śpiew ptaków.
Gdy już nie miałam sił iśc dalej postanowiłam sobi usiąść na kamień,gdy po chwilii usłyszałam przerażający płacz. Byłam starsznie zdenerwowana bo nie wiedziałam co się dzieję. Kilka kroków ode mnie za drzewem siedziała sobie dziewczynka i była tak zapłakana,że nie wiedziałam jak mam się zachować,jak jej pomóc. Spytałam się jej co się takiego stało,że ona płacze. Ona takim smutnym głosem odpowiedziała mi,że się zgubiła i nie wie jak trafić do domu. Wtedy zrozumiałam z czego wywołany był płacz. Dziewczynka miała na imie Zosia i była o dwa lata młodsza ode mnie. Poprosiłam aby wyjaśniła mi dokładnie gdzie mieszka. Gdy powiedziała mi gdzie mieszka to ucieszyłam się bo wiem gdzie jest jej dom. Był on niedaleko mnie więc zaproponowałam jej aby poszła ze mną. Przez całą droge rozmawiałyśmy o naszych zainteresowaniach oraz o szkole. Rozmawiało się nam bardzo dobrze. Byłysmy coraz bliżej domu. Gdy byłyśmy już na miejscu miejscu Zosia podziekowała mi a ja byłam z siebie dumna,ze pomogłam młodszej równieśnicznce.
Na drugi dzień Zosia do mnie przyszła. Urządziłyśmy sobie piknik. Z każdym dniem bawiłyśmy sie razem coraz lepiej. I on tamtej pory byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami i czułyśmy,że możemy sobie ufać.
Któregoś dnia do naszej klasy przyszła nowa dziewczyna.Usiadła zemną do ławki.W czasie pszerwy zapoznałyśmy się lepiej.Polubiłyśmy się i ufałyśmy sobie coraz bardziej.Nasze mamy też się zapoznały.Chodziłyśmy do siebie do domu.
I tak powstała nasza pszyjazń.
"można to uleprzyć"
To było ciepłego dnia,gdy postanowiłam sie wybrac na spacer.
Było bardzo gorąco i wzięłam ze soba butelkę wody aby po drodze móc się napić.
Byłam daleko od domu. W uszach miałam słuchawki i słuchałam sobie muzyki mojego ulubionego zespołu. Wokół mnie było mnóstwo drzew. Gdy byłam coraz dalej rozładował mi się telefon i nie mogłam słuchać muzyki i jedyne co mogłam słuchać to był śpiew ptaków.
Gdy już nie miałam sił iśc dalej postanowiłam sobi usiąść na kamień,gdy po chwilii usłyszałam przerażający płacz. Byłam starsznie zdenerwowana bo nie wiedziałam co się dzieję. Kilka kroków ode mnie za drzewem siedziała sobie dziewczynka i była tak zapłakana,że nie wiedziałam jak mam się zachować,jak jej pomóc. Spytałam się jej co się takiego stało,że ona płacze. Ona takim smutnym głosem odpowiedziała mi,że się zgubiła i nie wie jak trafić do domu. Wtedy zrozumiałam z czego wywołany był płacz. Dziewczynka miała na imie Zosia i była o dwa lata młodsza ode mnie. Poprosiłam aby wyjaśniła mi dokładnie gdzie mieszka. Gdy powiedziała mi gdzie mieszka to ucieszyłam się bo wiem gdzie jest jej dom. Był on niedaleko mnie więc zaproponowałam jej aby poszła ze mną. Przez całą droge rozmawiałyśmy o naszych zainteresowaniach oraz o szkole. Rozmawiało się nam bardzo dobrze. Byłysmy coraz bliżej domu. Gdy byłyśmy już na miejscu miejscu Zosia podziekowała mi a ja byłam z siebie dumna,ze pomogłam młodszej równieśnicznce.
Na drugi dzień Zosia do mnie przyszła. Urządziłyśmy sobie piknik. Z każdym dniem bawiłyśmy sie razem coraz lepiej. I on tamtej pory byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami i czułyśmy,że możemy sobie ufać.