Jacek Soplica był powszechnie znany na polskich dworach. Szczególnie często gościł u Stolnika Horeszki. Byli najlepszymi przyjaciółmi, jednak drobna przeszkoda, postawiła przed nimi olbrzymi mur, który doprowadził do tragedii. Horeszkowie często zapraszali na przyjęcia Soplicę. Niejednokrotnie widziano ich, wznoszących toasty za swoje zdrowie. Zawsze ściskali się uprzejmie i twierdzili, że nie ma lepszych przyjaciół. Przyjaźń między nimi, uległa skruszeniu, gdy Jacek Soplica zaczął starać o horeszkową córkę – Ewę. Stolnik miał jednak nieco inne plany. Wiedział bowiem, że Jacek ma duże poparcie na sejmikach. Kochał Soplicę jak brata, jednak „Potrzebował kreski na sejmie”, co oznaczało, że chciał mieć jak najwięcej głosów. Nie było to nic, aż tak bardzo złego. Nie wykorzystywał Jacka, zawsze czuł do niego szacunek, czasami trzymał się na dystans, ale nigdy nie miał zamiaru go skrzywdzić. Gdy Jacek odważył się poprosić o rękę Ewy, Horeszko odmówił. Miał prawo odmówić przyjacielowi swojej córki, ponieważ Horeszko był hrabią. Był wyższej rangi, co mogło spowodować problemy. Zamożniejsi panowie, starający się o Ewę, mogliby poczuć się oburzeni. Zostaliby odtrąceni, tylko dlatego że Jacek przyjaźnił się z Horeszką. Spowodowałoby to częstsze najazdy na zamek, a nawet porwanie ukochanej stolnikowej córki. Horeszko, chcąc uchronić rodzinę i samego siebie, odmówił Soplicy córki i wydał ją za mąż za swata Kasztelanię. Gdy Jacek dowiedział się o tym, od stolnika, odjechał. Ożenił się z inną damą, z którą miał syna Tadeusza. Wiele lat nie mógł uwolnić się od myśli o ukochanej Ewie. Jego żona umarła z żalu. Natomiast on, stracił szacunek u szlachty. Pewnego dnia, gdy jechał konno przez las, niedaleko horeszkowego dworku, usłyszał krzyki. Gdy pojawił się na skraju lasu, zobaczył, że moskale szturmują zamek. Ucieszył się, że wreszcie „Bóg pomści jego krzywdę”. Jednak Stolnik wraz ze służbą i oddanym mu przyjacielu- Gerwazym, dzielnie bronili zamku. Gdy było już po wszystkim, a stolnik wyszedł zwycięsko na ganek, zobaczył Soplicę. Zaczął wyciągać ku niemu rękę, szydząc i grożąc. Wtedy Jacek złapał za broń moskalską i zastrzelił go. Owa scena była jednak nieporozumieniem. Horeszko mógł sobie pomyśleć, że Soplica, uknuł zemstę i nasłał na jego zamek moskali. Faktycznie, Soplica miał Horeszce dużo do zarzucenia. Nie dość, że odmówił mu córki, to jeszcze uważał, że wykorzystywał go, aby zdobyć poparcie na sejmikach. Cele Horeszki miały swoje miejsce w ich przyjaźni, ale niczego nie cenił tak jak soplicowej sympatii. Ponadto stolnik wykazał się wyrozumiałością, ponieważ gdy Gerwazy maczał miecz w horeszkowej krwi, przysięgawszy zemstę, ten uczynił znak krzyża w kierunku Soplicy, pokazując że mu wybacza. Moim zdaniem Jacek Soplica nie zasługuje na przebaczenie, ponieważ jego postępki doprowadziły do śmierci, niegdyś najlepszego przyjaciela. Ponadto nie zrozumiał niektórych rzeczy, decydujących o ożenku z Ewą. Uważam, że uczynił źle, jednak żałował tego do końca życia. Chociaż gdyby się pohamował ich życie mogłoby wyglądać inaczej.
Jacek Soplica był powszechnie znany na polskich dworach. Szczególnie często gościł u Stolnika Horeszki. Byli najlepszymi przyjaciółmi, jednak drobna przeszkoda, postawiła przed nimi olbrzymi mur, który doprowadził do tragedii.
Horeszkowie często zapraszali na przyjęcia Soplicę. Niejednokrotnie widziano ich, wznoszących toasty za swoje zdrowie. Zawsze ściskali się uprzejmie i twierdzili, że nie ma lepszych przyjaciół. Przyjaźń między nimi, uległa skruszeniu, gdy Jacek Soplica zaczął starać o horeszkową córkę – Ewę. Stolnik miał jednak nieco inne plany. Wiedział bowiem, że Jacek ma duże poparcie na sejmikach. Kochał Soplicę jak brata, jednak „Potrzebował kreski na sejmie”, co oznaczało, że chciał mieć jak najwięcej głosów. Nie było to nic, aż tak bardzo złego. Nie wykorzystywał Jacka, zawsze czuł do niego szacunek, czasami trzymał się na dystans, ale nigdy nie miał zamiaru go skrzywdzić. Gdy Jacek odważył się poprosić o rękę Ewy, Horeszko odmówił. Miał prawo odmówić przyjacielowi swojej córki, ponieważ Horeszko był hrabią. Był wyższej rangi, co mogło spowodować problemy. Zamożniejsi panowie, starający się o Ewę, mogliby poczuć się oburzeni. Zostaliby odtrąceni, tylko dlatego że Jacek przyjaźnił się z Horeszką. Spowodowałoby to częstsze najazdy na zamek, a nawet porwanie ukochanej stolnikowej córki. Horeszko, chcąc uchronić rodzinę i samego siebie, odmówił Soplicy córki i wydał ją za mąż za swata Kasztelanię. Gdy Jacek dowiedział się o tym, od stolnika, odjechał. Ożenił się z inną damą, z którą miał syna Tadeusza. Wiele lat nie mógł uwolnić się od myśli o ukochanej Ewie. Jego żona umarła z żalu. Natomiast on, stracił szacunek u szlachty.
Pewnego dnia, gdy jechał konno przez las, niedaleko horeszkowego dworku, usłyszał krzyki. Gdy pojawił się na skraju lasu, zobaczył, że moskale szturmują zamek. Ucieszył się, że wreszcie „Bóg pomści jego krzywdę”. Jednak Stolnik wraz ze służbą i oddanym mu przyjacielu- Gerwazym, dzielnie bronili zamku. Gdy było już po wszystkim, a stolnik wyszedł zwycięsko na ganek, zobaczył Soplicę. Zaczął wyciągać ku niemu rękę, szydząc i grożąc. Wtedy Jacek złapał za broń moskalską i zastrzelił go. Owa scena była jednak nieporozumieniem. Horeszko mógł sobie pomyśleć, że Soplica, uknuł zemstę i nasłał na jego zamek moskali. Faktycznie, Soplica miał Horeszce dużo do zarzucenia. Nie dość, że odmówił mu córki, to jeszcze uważał, że wykorzystywał go, aby zdobyć poparcie na sejmikach. Cele Horeszki miały swoje miejsce w ich przyjaźni, ale niczego nie cenił tak jak soplicowej sympatii. Ponadto stolnik wykazał się wyrozumiałością, ponieważ gdy Gerwazy maczał miecz w horeszkowej krwi, przysięgawszy zemstę, ten uczynił znak krzyża w kierunku Soplicy, pokazując że mu wybacza.
Moim zdaniem Jacek Soplica nie zasługuje na przebaczenie, ponieważ jego postępki doprowadziły do śmierci, niegdyś najlepszego przyjaciela. Ponadto nie zrozumiał niektórych rzeczy, decydujących o ożenku z Ewą. Uważam, że uczynił źle, jednak żałował tego do końca życia. Chociaż gdyby się pohamował ich życie mogłoby wyglądać inaczej.