"Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie. Rozpłyńcie się me źrenice, toczcie smutnych łez krynice. Słońce, gwiazdy omdlewają, żałobą się pokrywają. Płaczą rzewnie aniołowie, a któż żałość ich wypowie? Opoki się twarde krają, z grobów umarli powstają. Cóż jest, pytam co się dzieje? Wszystko stworzenie truchleje! Na ból Męki Chrystusowej żal przejmuje bez wymowy. Uderz, Jezu, bez odwłoki, w twarde serc naszych opoki! Jezu mój, we krwi ran swoich, obmyj duszę z grzechów moich! Upał serca swego chłodzę, gdy w przepaść Męki Twej wchodzę."
Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie. Rozpłyńcie się me źrenice, toczcie smutnych łez krynice. Słońce, gwiazdy omdlewają, żałobą się pokrywają. Płaczą rzewnie aniołowie, a któż żałość ich wypowie? Opoki się twarde krają, z grobów umarli powstają. Cóż jest, pytam co się dzieje? Wszystko stworzenie truchleje! Na ból Męki Chrystusowej żal przejmuje bez wymowy. Uderz, Jezu, bez odwłoki, w twarde serc naszych opoki! Jezu mój, we krwi ran swoich, obmyj duszę z grzechów moich! Upał serca swego chłodzę, gdy w przepaść Męki Twej wchodzę.
Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie. Rozpłyńcie się me źrenice, Toczcie smutnych łez krynice. Słońce, gwiazdy omdlewają, Żałobą się pokrywają. Płaczą rzewnie aniołowie, A któż żałość ich wypowie? Opoki się twarde krają, Z grobów umarli powstają. Cóż jest, pytam, co się dzieje? Wszystko stworzone truchleje! Na ból Męki Chrystusowej Żal przejmuje bez wymowy. Uderz, Jezu, bez odwłoki W twarde serc naszych opoki! Jezu mój, we mnie krwi ran swoich Obmyj duszę z grzechów moich! Upał serca swego chłodzę, Gdy w przepaść Męki Twej Wchodzę
"Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się me źrenice, toczcie smutnych łez krynice.
Słońce, gwiazdy omdlewają, żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie aniołowie, a któż żałość ich wypowie?
Opoki się twarde krają, z grobów umarli powstają.
Cóż jest, pytam co się dzieje? Wszystko stworzenie truchleje!
Na ból Męki Chrystusowej żal przejmuje bez wymowy.
Uderz, Jezu, bez odwłoki, w twarde serc naszych opoki!
Jezu mój, we krwi ran swoich, obmyj duszę z grzechów moich!
Upał serca swego chłodzę, gdy w przepaść Męki Twej wchodzę."
Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się me źrenice, toczcie smutnych łez krynice.
Słońce, gwiazdy omdlewają, żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie aniołowie, a któż żałość ich wypowie?
Opoki się twarde krają, z grobów umarli powstają.
Cóż jest, pytam co się dzieje? Wszystko stworzenie truchleje!
Na ból Męki Chrystusowej żal przejmuje bez wymowy.
Uderz, Jezu, bez odwłoki, w twarde serc naszych opoki!
Jezu mój, we krwi ran swoich, obmyj duszę z grzechów moich!
Upał serca swego chłodzę, gdy w przepaść Męki Twej wchodzę.
POBUDKA
Gorzkie żale przybywajcie,
serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się me źrenice,
Toczcie smutnych łez krynice.
Słońce, gwiazdy omdlewają,
Żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie aniołowie,
A któż żałość ich wypowie?
Opoki się twarde krają,
Z grobów umarli powstają.
Cóż jest, pytam, co się dzieje?
Wszystko stworzone truchleje!
Na ból Męki Chrystusowej
Żal przejmuje bez wymowy.
Uderz, Jezu, bez odwłoki
W twarde serc naszych opoki!
Jezu mój, we mnie krwi ran swoich
Obmyj duszę z grzechów moich!
Upał serca swego chłodzę,
Gdy w przepaść Męki Twej Wchodzę