Weszłam do klasy i stanęłam jak wryta.Przed moimi oczami ukazał się wielki bałagan.Porozrzucane książki,poprzestawiane ławki,brudna tablica i poprzewracane doniczki.Byłam w wielkim szoku,gdyż nasza wychowawczyni zawsze dbała o ład i porządek w klasie.Jednak teraz w klasie była tyko nasza klasa i nikt nie siedział na swoim miejscu.Ktoś pisał po tablicy,a ktoś słuchał głośno muzyki na telefonie.Wiedziałam,że jeśli nic nie zrobie będzie na całą klasę i wszyscy dostaną minusowe punkty,lub jedynki.Jednak jak zwykle brakowało mi odwagi.Jestem znana z tego,że jestem tak bardzo nieśmiała,że nawet nie mogę odezwać się słowem do nieznajomego,czy spytać o drogę.Pani gdy wysyła mnie po kredę,lub dziennik zawsze jestem pełna obaw.A co jeśli stanę na środku starszej klasy i nic nie powiem?Sama myśl o tym mnie przerażała.Teraz więc nic się nie zmieniło,usiadłam i gadałam z koleżanką.Nagle zaskoczył mnie pisk.To był krzyk Zosi,zawsze poznam jej głos.Rozległ się huk.Nikt tego nie usłyszał z nauczycieli,bo byliśmy na samej górze wręcz na strychu,a pokój nauczycielski na samym dole.-Zosia!-podbiegłam do niej.Zarumieniłam się,ale tylko na chwilę.Jestem nieśmiała,ale teraz musiałam się przemóc.To moja najlepsza przyjaciółka,jeśli coś sobie zrobi nie wybaczę sobie tego.Podbiegłam do niej,i wypytywałam się o szczegóły,ponieważ nie widziałam całego widowiska.To Dawid.Przewrócił ławkę prosto na Zośkę.Zbiegłam na dół i poinformowałam nauczycieli.Nikt nie przejął się Zosią,a okazało się,że skręciła kostkę i ma dość duży uraz ręki.Wszyscy nazywali mnie bohaterką,a ja od tego zdarzenia stałam się bardziej śmiała.
Weszłam do klasy i stanęłam jak wryta.Przed moimi oczami ukazał się wielki bałagan.Porozrzucane książki,poprzestawiane ławki,brudna tablica i poprzewracane doniczki.Byłam w wielkim szoku,gdyż nasza wychowawczyni zawsze dbała o ład i porządek w klasie.Jednak teraz w klasie była tyko nasza klasa i nikt nie siedział na swoim miejscu.Ktoś pisał po tablicy,a ktoś słuchał głośno muzyki na telefonie.Wiedziałam,że jeśli nic nie zrobie będzie na całą klasę i wszyscy dostaną minusowe punkty,lub jedynki.Jednak jak zwykle brakowało mi odwagi.Jestem znana z tego,że jestem tak bardzo nieśmiała,że nawet nie mogę odezwać się słowem do nieznajomego,czy spytać o drogę.Pani gdy wysyła mnie po kredę,lub dziennik zawsze jestem pełna obaw.A co jeśli stanę na środku starszej klasy i nic nie powiem?Sama myśl o tym mnie przerażała.Teraz więc nic się nie zmieniło,usiadłam i gadałam z koleżanką.Nagle zaskoczył mnie pisk.To był krzyk Zosi,zawsze poznam jej głos.Rozległ się huk.Nikt tego nie usłyszał z nauczycieli,bo byliśmy na samej górze wręcz na strychu,a pokój nauczycielski na samym dole.-Zosia!-podbiegłam do niej.Zarumieniłam się,ale tylko na chwilę.Jestem nieśmiała,ale teraz musiałam się przemóc.To moja najlepsza przyjaciółka,jeśli coś sobie zrobi nie wybaczę sobie tego.Podbiegłam do niej,i wypytywałam się o szczegóły,ponieważ nie widziałam całego widowiska.To Dawid.Przewrócił ławkę prosto na Zośkę.Zbiegłam na dół i poinformowałam nauczycieli.Nikt nie przejął się Zosią,a okazało się,że skręciła kostkę i ma dość duży uraz ręki.Wszyscy nazywali mnie bohaterką,a ja od tego zdarzenia stałam się bardziej śmiała.
-mam nadzieję że dobrze ;]