Napisz opowiadanie z dialogiem - "Moja przygoda w lesie"
Z góry dzięki:)
carmelly
Jedną z moich niezapomnianych przygód była przygoda w lesie. A wydarzyła się ona w pierwszy dzień wiosny... Wraz z moją koleżanką, Magdą, wybrałyśmy się w owy dzień na krótki spacer po najbliższym lesie. Pogoda była wprost wymarzona, a my miałyśmy dobre humory. Kiedy po 20 minutach spaceru postanowiłyśmy usiąść w cieniu wysokiej sosny, zdarzyło się coś niesamowitego. Między kępami trawy zauważyłyśmy dość dużego lisa. Przestraszyłyśmy się i aż odebrało nam mowę, na myśl, że dziki lis jest zaledwie 2 metry od nas. Po dłuższej chwili ciszy odezwałam się pierwsza szeptem: - Chyba nam nic nie zrobi, chociaż patrzy na nas spode łba. - Lepiej chwilę zostańmy w bezruchu. - wyszeptała Magda. - Może on się nas boi, bardziej niż my jego? - zasugerowałam, po czym zwinnie wstałam, oczekując na reakcję lisa. Lis poruszył ogonem, po czym uniósł się, pokazując swoje puszyste futro. Nadal na nas patrzył. Po chwili podszedł do moich kolan, na których trzymałam plecak z kanapkami. Powąchał i wziął w swoje zęby plecak. Rzucił go na ziemię i wyciągnął łapką 2 kanapki podsuwając je pod moje stopy. Wziął znowu w zęby torbę i uciekł z nią daleko w las. Patrzyłyśmy zszokowane to na siebie, to na pozostawiony dla nas prezent. Mimo, że straciłam mój ulubiony plecak, nie żałuję, że spotkała akurat nas tak dziwna przygoda.
Wraz z moją koleżanką, Magdą, wybrałyśmy się w owy dzień na krótki spacer po najbliższym lesie. Pogoda była wprost wymarzona, a my miałyśmy dobre humory.
Kiedy po 20 minutach spaceru postanowiłyśmy usiąść w cieniu wysokiej sosny, zdarzyło się coś niesamowitego. Między kępami trawy zauważyłyśmy dość dużego lisa. Przestraszyłyśmy się i aż odebrało nam mowę, na myśl, że dziki lis jest zaledwie 2 metry od nas. Po dłuższej chwili ciszy odezwałam się pierwsza szeptem:
- Chyba nam nic nie zrobi, chociaż patrzy na nas spode łba.
- Lepiej chwilę zostańmy w bezruchu. - wyszeptała Magda.
- Może on się nas boi, bardziej niż my jego? - zasugerowałam, po czym zwinnie wstałam, oczekując na reakcję lisa. Lis poruszył ogonem, po czym uniósł się, pokazując swoje puszyste futro. Nadal na nas patrzył. Po chwili podszedł do moich kolan, na których trzymałam plecak z kanapkami. Powąchał i wziął w swoje zęby plecak. Rzucił go na ziemię i wyciągnął łapką 2 kanapki podsuwając je pod moje stopy. Wziął znowu w zęby torbę i uciekł z nią daleko w las. Patrzyłyśmy zszokowane to na siebie, to na pozostawiony dla nas prezent.
Mimo, że straciłam mój ulubiony plecak, nie żałuję, że spotkała akurat nas tak dziwna przygoda.