Napisz opowiadanie pt."Tragedia Ikara we współczesnym mieście" (min.16 zdań) za
wera13
Stałem na środku ulicy głównej w Warszawie, na przystanku autobusowym. Autobusy przejeżdżały jeden za drugim, ludzie wchodzili do nich gromadami. Musiałem dość długo czekać na taki, do którego można było się łatwiej dostać. Siedząc i wyczekują swojego autobusu spostrzegłem młodego chłopaka, który idąc gdzieś, dość nierozważnie wysunął się zza czerwonego kadłuba tramwaju. Stanął twarzą do jezdni, a plecami do ruchu, w dalszym ciągu nie odrywał oczu od komórki na której jednym palcem wystukiwał SMS. miał lat 15, 16 najwyżej. Od czasu do czasu wstrząsnął czupryną, odgarniając włosy. Chłopak przez chwilę stał na wysepce, pochłonięty elektroniką. Nie zważał na szturchający i cisnący się na niego tłum. Nie wiem, czy to,że znudziły go potrącania i krzyki wokoło, czy też nagle poczuł, że musi wracać do domu. Widziałem, że stanął z wysepki na jezdnię. Wprost pod nadjeżdżający samochód. Rozległ się zgrzyt gwałtownie naciśniętych hamulców.Gdy wiedziałem ze chłopak już nie żyje, obejrzałem się dookoła, szukając u kogoś zrozumienia. Przecież młodzieniec umarł. Wszystko zdarzyło się tak szybko i mało kto to zauważył. Do dziś dnia widzę konającego chłopca, który za swoją lekkomyślność zapłacił surową kare , być może zbyt surową.
Siedząc i wyczekują swojego autobusu spostrzegłem młodego chłopaka, który idąc gdzieś, dość nierozważnie wysunął się zza czerwonego kadłuba tramwaju. Stanął twarzą do jezdni, a plecami do ruchu, w dalszym ciągu nie odrywał oczu od komórki na której jednym palcem wystukiwał SMS. miał lat 15, 16 najwyżej. Od czasu do czasu wstrząsnął czupryną, odgarniając włosy. Chłopak przez chwilę stał na wysepce, pochłonięty elektroniką. Nie zważał na szturchający i cisnący się na niego tłum. Nie wiem, czy to,że znudziły go potrącania i krzyki wokoło, czy też nagle poczuł, że musi wracać do domu. Widziałem, że stanął z wysepki na jezdnię. Wprost pod nadjeżdżający samochód. Rozległ się zgrzyt gwałtownie naciśniętych hamulców.Gdy wiedziałem ze chłopak już nie żyje, obejrzałem się dookoła, szukając u kogoś zrozumienia. Przecież młodzieniec umarł. Wszystko zdarzyło się tak szybko i mało kto to zauważył.
Do dziś dnia widzę konającego chłopca, który za swoją lekkomyślność zapłacił surową kare , być może zbyt surową.