Napisz opowiadanie o strasznym śnie. PLS o pilną pomoc. Nie ściągajcie prac z neta bo ja takiej nie chce. Praca ściągnięta z neta-SPAM.
Za 1 ładne opowiadanie daję "najlepszą odpowiedź".
!!!SZYBKO!!!
shokina
Byłam na wakacjach w zamku w Czorsztynie. Wszyscy mieli szaty, różdżki.. Jak żywi czarodzieje z Hogwartu. Kiedy po kolejnej wycieczce położyłam się spać zobaczyłam drzwi,a właściwie ogromne wrota. Przeważyła ciekawość. Pchnęłam je i weszłam do środka. Było ciemno. Nie paliła się żadna, choćby najmniejsza lampka. I nagle cała sala wypełniła się przeraźliwym jękiem. - Przyszłaś. - coś szepnęło. - A wiec jednak! Jesteś .. -Coo .. ? Ja.. O co tu właściwie chodzi?! - wydukałam zszokowana. - O co chodzi?! Jak to? Nie wiesz?! To sala śmierci. Taka sama jaką mijasz idąc codziennie na śniadanie. -Przecież tamta sala .. -No właśnie jest zamknięta, prawda? Powiedział wam ktoś co tam jest ? -Nie.. właściwie nie. -Teraz już wiesz. Codziennie w nocy będziesz tu przychodzić. Możesz uratować każdego dnia jedno życie. Jeśli nie przyjdziesz wszyscy zginą. I tak przychodziłam codziennie do tej sali. Nie chroniło mnie to, że był to tylko sen. Czułam ból.Nie był to ból fizyczny,lecz psychiczny.Nie mogłam o tym nikomu powiedzieć.. W końcu ostatniego dnia pobytu ukazała się śmierć. -Zabieram Cię . Zabieram Cię - powiedziała. - Ale dlaczego? Przecież uratowałam tylu ludzi.! - krzyknęłam szlochając. -Tak uratowałaś. Zapomniałaś o sobie. Przyszedł czas. Wypełniłaś swoją misję. Lecz nagle pokój wypełnił biały dym. Uciekłam.. Uciekłam,byle dalej od zamku i nagle wpadłam wprost pod koła samochodu. -Miała rację - szepnęłam. I zastygłam w bezruchu.
- Przyszłaś. - coś szepnęło. - A wiec jednak! Jesteś ..
-Coo .. ? Ja.. O co tu właściwie chodzi?! - wydukałam zszokowana.
- O co chodzi?! Jak to? Nie wiesz?! To sala śmierci. Taka sama jaką mijasz idąc codziennie na śniadanie.
-Przecież tamta sala ..
-No właśnie jest zamknięta, prawda? Powiedział wam ktoś co tam jest ?
-Nie.. właściwie nie.
-Teraz już wiesz. Codziennie w nocy będziesz tu przychodzić. Możesz uratować każdego dnia jedno życie. Jeśli nie przyjdziesz wszyscy zginą.
I tak przychodziłam codziennie do tej sali. Nie chroniło mnie to, że był to tylko sen. Czułam ból.Nie był to ból fizyczny,lecz psychiczny.Nie mogłam o tym nikomu powiedzieć.. W końcu ostatniego dnia pobytu ukazała się śmierć.
-Zabieram Cię . Zabieram Cię - powiedziała.
- Ale dlaczego? Przecież uratowałam tylu ludzi.! - krzyknęłam szlochając.
-Tak uratowałaś. Zapomniałaś o sobie. Przyszedł czas. Wypełniłaś swoją misję.
Lecz nagle pokój wypełnił biały dym.
Uciekłam.. Uciekłam,byle dalej od zamku i nagle wpadłam wprost pod koła samochodu.
-Miała rację - szepnęłam. I zastygłam w bezruchu.
czy ja wiem czy straszne ;p :)