Napisz opowiadanie o wylądowaniu kosmitów na Ziemi.
Verus
Karol, Kamil, Kasia i Karolina szli do lasu. Lubili takie wycieczki. W dodatku na środku pobliskiej polanki było jezioro z piaszczystą plażą, a temperatura sięgała 25°C. Rozłożyli swoje ręczniki i Kamil z Karoliną pobiegli popływać, a Karol z Kasią ruszyli na poszukiwanie jagód. Kierowali się ciągle przed siebie, dobrze znaną sobie ścieżką. Nagle chłopak zobaczył zbiorowisko jagód i pobiegli nazrywać ich do słoika. Kiedy chcieli już wracać (z pięcioma pełnymi pojemnikami) Kasia zobaczyła w trawie coś czerwonego. Odgarnęła liście i przyjrzała się małemu przedmiotowi. Był okrągły i przywodził jej na myśl statek UFO. Powiedziała o tym Karolowi. Chłopak zerknął od niechcenia na to, co trzymała jego koleżanka. Zobaczył na nim małą, zieloną postać. Dotknął ją delikatnie palcem, a ta poruszyła się, zadrżała i zeskoczyła na ziemię jak pchła. Dzieci odsunęły się, a dziwny przedmiot w ręce Kasi zadrżał. Dziewczynka upuściła go. - Hej, uważaj! - usłyszeli Karol i Kasia. - Kto... Kto to powiedział? - wyjąkał chłopiec. - Ja. - Kim jesteś? - zapytała dziewczynka. - Filip III, władca Jowisza. A wy co za jedni? - odparła postać, dumnym tonem. - Ja jestem Kasia, a to Karol. Nie widzimy cię. Nagle przed nimi stanął zielony ufoludek. Miał czarne spodnie, fioletową bluzkę, żółtą koronę, spod której wystawały czerwone czułki. - Przepraszam, zapomniałem, że wy ludzie macie taki słaby wzrok - westchnął Filip III. - Co tu robisz? - zapytała Kasia. Kosmita opowiedział im historię o tym, jak na Jowisz napadli Marsjanie, pokonali jego lud i uwięzili go, ale zdołał się wymknąć i wylądował na Ziemi, gdzie zebrał swój nowy odział składający się z mrówek i małych owadów. Powiedział, że wraca na swoją planetę odbić ją Marsjanom. Kasia i Karol chcieli zaproponować im pomoc, ale nagle zorientowali się, że kosmita zniknął. Wrócili na plaże i opowiedzieli o wszystkim swoim przyjaciołom, ale im nie uwierzyli i tylko się śmiali, więc Karol i Kasia zdecydowali nikomu więcej o tym nie mówić.
Rozłożyli swoje ręczniki i Kamil z Karoliną pobiegli popływać, a Karol z Kasią ruszyli na poszukiwanie jagód. Kierowali się ciągle przed siebie, dobrze znaną sobie ścieżką. Nagle chłopak zobaczył zbiorowisko jagód i pobiegli nazrywać ich do słoika.
Kiedy chcieli już wracać (z pięcioma pełnymi pojemnikami) Kasia zobaczyła w trawie coś czerwonego. Odgarnęła liście i przyjrzała się małemu przedmiotowi. Był okrągły i przywodził jej na myśl statek UFO. Powiedziała o tym Karolowi. Chłopak zerknął od niechcenia na to, co trzymała jego koleżanka. Zobaczył na nim małą, zieloną postać. Dotknął ją delikatnie palcem, a ta poruszyła się, zadrżała i zeskoczyła na ziemię jak pchła.
Dzieci odsunęły się, a dziwny przedmiot w ręce Kasi zadrżał. Dziewczynka upuściła go.
- Hej, uważaj! - usłyszeli Karol i Kasia.
- Kto... Kto to powiedział? - wyjąkał chłopiec.
- Ja.
- Kim jesteś? - zapytała dziewczynka.
- Filip III, władca Jowisza. A wy co za jedni? - odparła postać, dumnym tonem.
- Ja jestem Kasia, a to Karol. Nie widzimy cię.
Nagle przed nimi stanął zielony ufoludek. Miał czarne spodnie, fioletową bluzkę, żółtą koronę, spod której wystawały czerwone czułki.
- Przepraszam, zapomniałem, że wy ludzie macie taki słaby wzrok - westchnął Filip III.
- Co tu robisz? - zapytała Kasia.
Kosmita opowiedział im historię o tym, jak na Jowisz napadli Marsjanie, pokonali jego lud i uwięzili go, ale zdołał się wymknąć i wylądował na Ziemi, gdzie zebrał swój nowy odział składający się z mrówek i małych owadów. Powiedział, że wraca na swoją planetę odbić ją Marsjanom.
Kasia i Karol chcieli zaproponować im pomoc, ale nagle zorientowali się, że kosmita zniknął.
Wrócili na plaże i opowiedzieli o wszystkim swoim przyjaciołom, ale im nie uwierzyli i tylko się śmiali, więc Karol i Kasia zdecydowali nikomu więcej o tym nie mówić.