Napisz opowiadanie o spotkaniu z duchem przeszłych Świąt Bożego Narodzenia. Oparte na książce "Opowieść Wigilijna"! (Bez dialogu)
Englishknowledge
Pewnej nocy Ebenezer był bardzo zmęczony, nawet się nie przebierając rzucił się na łóżko i zasnął. Kiedy się przebudził, pokój owładnięty był ciemnością, a zegar wskazywał północ. Scrooge nie dowierzał, że była taka godzina, bo znaczyłoby to, że przespał cały dzień. Wstał z łóżka i prawie nic nie widząc dotarł do okna, przetarł rękawem szlafroka szybę, jednak poza gęstą mgłą, niewiele zobaczył. Nadstawił uszu, ale nic nie usłyszał, a to tylko utwierdziło go w przekonaniu, że rzeczywiście jest noc. Wrócił do łóżka i zastanawiał się czy widmo, które niedawno widział, było prawdziwe, czy to tylko przywidzenie lub sen. Siedząc w zamyśleniu, czekał na godzinę pierwszą, aby dowiedzieć się, czy odwiedzi go pierwsza zjawa, o której wspominał Marley.
Gdy wybiła wyczekiwana godzina ucieszył się, że jednak nikogo nie ma i to wszystko było fikcją, aczkolwiek kilka sekund później w pokoju rozbłysło światło i niespodziewanie znad łóżka rozsunęły się firanki. Przerażony Scrooge od razu stamtąd wyskoczył i spotkał się twarzą w twarz z duchem o niecodziennym, ale dosyć przyjemnym wyglądzie - miał pomieszane ciało między staruszkiem a dzieckiem, niezwykle gładką twarz bez ani jednej zmarszczki i białe włosy do ramion, a z jego głowy wydobywał się strumień światła. Nosił białą tunikę z błyszczącym pasem na biodrach i miał żylaste ręce, w jednej trzymał gałązkę choinki. Po chwili Scrooge zapytał widma, czy to ono jest duchem, który miał go odwiedzić, a ono odpowiedziało, że tak - przedstawiło się jako duch ubiegłych świąt Bożego Narodzenia. Ebenezer nie wytrzymywał i zadawał mu wiele pytań, m.in. czy może nakryć na swoją głowę kapelusz lub w jakim celu tu przychodzi. Po krótkiej rozmowie duch złapał go za rękę i wylecieli razem przez okno.
W pierwszej kolejności zjawa zabrała go w miejsce, w którym się wychował. Przeszli się razem tamtejszą drogą, aż doszli do mostku, na którym zobaczyli małych chłopców - Scrooge bez problemu ich rozpoznał i zaraz wypowiedział ich imiona. Następnie skierowali się do szkoły, gdzie siedział samotny, zostawiony mały Ebenezer czytający książkę. Scrooge zobaczył tam również za oknem Ali Baszę, z którym spędził kiedyś Wigilię, był to wyjątkowy dzień, bo w końcu nie spędzał Świąt samotnie. Było mu coraz bardziej przykro i zaczęły go dręczyć wyrzuty sumienia. Patrząc na tę smutną scenę, powiedział duchowi, iż chciałby cofnąć się w czasie do poprzedniego dnia i wręczyć coś dziecku, które wtedy pod jego drzwiami śpiewało kolędy, lecz niestety było to niemożliwe.
Następnie zjawa przeniosła ich o kilka lat w czasie i teraz widzieli Ebenezera jako studenta. Dalej przebywał w tym samym miejscu, a pomieszczenie było jeszcze bardziej zniszczone. Wnet do sali wbiegła jego młodsza siostra i oznajmiła mu, że wracają razem do domu - chłopak ogromnie się ucieszył. Wychodząc, na pożegnanie otrzymali jeszcze od profesora butelkę wina i kawałek ciasta.
W dalszej kolejności, duch z Ebenezerem przenieśli się do miasta, które zostało już udekorowane do świąt Bożego Narodzenia, a mieszkańcy o niczym innym wtedy nie myśleli. Weszli do jednego ze sklepów, o którym chwilę wcześniej rozmawiali. Scrooge przez chwilę przeraził się, bo dostrzegł nieżywego już od jakiegoś czasu Fezziwig’a, początkowo pomyślał, że jego znajomy zmartwychwstał, ale duch szybko przywrócił go do porządku. Wtedy zobaczył siebie jako młodego dorosłego mężczyznę, wchodzącego wraz z Dickiem do pokoju. Fezziwing pogonił ich do zamknięcia sklepu, by nie pracowali zbyt długo w Wigilię. Następnie posprzątali szybko pomieszczenie i zaczęli przybywać tam ludzie, począwszy od pani Fezziwig z córkami, skończywszy na znajomych rodziny. Wszyscy zaczęli się bawić, świętować i tańczyć. Po obejrzeniu tego zajścia Scrooge porozmawiał chwilę z widmem o tym, jak wielkie znaczenie ma w życiu zachowanie ludzi, po czym wyszli ze sklepu. Nawet o tym nie wiedząc, zmieniał się pod wpływem obejrzanych wydarzeń i zaczynał przypominać siebie sprzed lat, zanim stał się tak bardzo skąpy i niemiły.
Widmo zabrało Ebenezera w kolejny rejon, by ukazać mu przedostatnie wydarzenie - był tam Scrooge w trochę starszym wieku niż poprzednio, stojący obok smutnej dziewczyny. Powiedziała mu, że stał się zbyt chciwy, jednak on w tamtej chwili ogóle się tym nie przejął, stwierdził, że to oznaka rozsądku, a wtedy się rozstali i każdy poszedł w swoją stronę. Ebenezer nie chciał już patrzeć na żadne wspomnienia, poprosił ducha, aby go stamtąd zabrał, on jednak powiedział, iż musi obejrzeć jeszcze jedną sytuację.
Przenieśli się do przytulnego pokoju, w którym siedziała dziewczyna z poprzedniej sceny, tym razem już jako kobieta, wraz z jej córką oraz gromadką hałasujących i biegających wokół dzieci. Nagle do domu wszedł ich ojciec, wnosząc mnóstwo paczek. Dzieciaki momentalnie zaczęły jeszcze bardziej się cieszyć i rozrabiać, powstawał coraz większy harmider, ale wszyscy byli szczęśliwi i nikomu to nie przeszkadzało. Kiedy nastała późna pora i ich pociechy zasnęły, małżeństwo postanowiło porozmawiać - mąż opowiedział Marii, że wracając do domu, zobaczył w kantorze, jak zwykle samotnego, Ebenezera. Wówczas Scrooge poprosił ducha o zabranie go stamtąd, jednak on mu powiedział, iż to nie jego wina, że przeszłość jest, jaka jest. W tamtej chwili Scrooge nie wytrzymał i rzucił się na niego, szarpał go za ręce prosząc o odprowadzenie go z tamtego miejsca. Założył zjawie na głowę kapelusz i chwilę później poczuł się ogromnie senny. Zaraz znalazł się na łóżku w swojej sypialni i od razu zasnął, był zbyt oszołomiony, by myśleć nad tym, co się właśnie stało.
Kiedy się przebudził, pokój owładnięty był ciemnością, a zegar wskazywał północ. Scrooge nie dowierzał, że była taka godzina, bo znaczyłoby to, że przespał cały dzień. Wstał z łóżka i prawie nic nie widząc dotarł do okna, przetarł rękawem szlafroka szybę, jednak poza gęstą mgłą, niewiele zobaczył. Nadstawił uszu, ale nic nie usłyszał, a to tylko utwierdziło go w przekonaniu, że rzeczywiście jest noc. Wrócił do łóżka i zastanawiał się czy widmo, które niedawno widział, było prawdziwe, czy to tylko przywidzenie lub sen. Siedząc w zamyśleniu, czekał na godzinę pierwszą, aby dowiedzieć się, czy odwiedzi go pierwsza zjawa, o której wspominał Marley.
Gdy wybiła wyczekiwana godzina ucieszył się, że jednak nikogo nie ma i to wszystko było fikcją, aczkolwiek kilka sekund później w pokoju rozbłysło światło i niespodziewanie znad łóżka rozsunęły się firanki. Przerażony Scrooge od razu stamtąd wyskoczył i spotkał się twarzą w twarz z duchem o niecodziennym, ale dosyć przyjemnym wyglądzie - miał pomieszane ciało między staruszkiem a dzieckiem, niezwykle gładką twarz bez ani jednej zmarszczki i białe włosy do ramion, a z jego głowy wydobywał się strumień światła. Nosił białą tunikę z błyszczącym pasem na biodrach i miał żylaste ręce, w jednej trzymał gałązkę choinki. Po chwili Scrooge zapytał widma, czy to ono jest duchem, który miał go odwiedzić, a ono odpowiedziało, że tak - przedstawiło się jako duch ubiegłych świąt Bożego Narodzenia. Ebenezer nie wytrzymywał i zadawał mu wiele pytań, m.in. czy może nakryć na swoją głowę kapelusz lub w jakim celu tu przychodzi. Po krótkiej rozmowie duch złapał go za rękę i wylecieli razem przez okno.
W pierwszej kolejności zjawa zabrała go w miejsce, w którym się wychował. Przeszli się razem tamtejszą drogą, aż doszli do mostku, na którym zobaczyli małych chłopców - Scrooge bez problemu ich rozpoznał i zaraz wypowiedział ich imiona.
Następnie skierowali się do szkoły, gdzie siedział samotny, zostawiony mały Ebenezer czytający książkę. Scrooge zobaczył tam również za oknem Ali Baszę, z którym spędził kiedyś Wigilię, był to wyjątkowy dzień, bo w końcu nie spędzał Świąt samotnie. Było mu coraz bardziej przykro i zaczęły go dręczyć wyrzuty sumienia. Patrząc na tę smutną scenę, powiedział duchowi, iż chciałby cofnąć się w czasie do poprzedniego dnia i wręczyć coś dziecku, które wtedy pod jego drzwiami śpiewało kolędy, lecz niestety było to niemożliwe.
Następnie zjawa przeniosła ich o kilka lat w czasie i teraz widzieli Ebenezera jako studenta. Dalej przebywał w tym samym miejscu, a pomieszczenie było jeszcze bardziej zniszczone. Wnet do sali wbiegła jego młodsza siostra i oznajmiła mu, że wracają razem do domu - chłopak ogromnie się ucieszył. Wychodząc, na pożegnanie otrzymali jeszcze od profesora butelkę wina i kawałek ciasta.
W dalszej kolejności, duch z Ebenezerem przenieśli się do miasta, które zostało już udekorowane do świąt Bożego Narodzenia, a mieszkańcy o niczym innym wtedy nie myśleli. Weszli do jednego ze sklepów, o którym chwilę wcześniej rozmawiali. Scrooge przez chwilę przeraził się, bo dostrzegł nieżywego już od jakiegoś czasu Fezziwig’a, początkowo pomyślał, że jego znajomy zmartwychwstał, ale duch szybko przywrócił go do porządku. Wtedy zobaczył siebie jako młodego dorosłego mężczyznę, wchodzącego wraz z Dickiem do pokoju. Fezziwing pogonił ich do zamknięcia sklepu, by nie pracowali zbyt długo w Wigilię. Następnie posprzątali szybko pomieszczenie i zaczęli przybywać tam ludzie, począwszy od pani Fezziwig z córkami, skończywszy na znajomych rodziny. Wszyscy zaczęli się bawić, świętować i tańczyć.
Po obejrzeniu tego zajścia Scrooge porozmawiał chwilę z widmem o tym, jak wielkie znaczenie ma w życiu zachowanie ludzi, po czym wyszli ze sklepu. Nawet o tym nie wiedząc, zmieniał się pod wpływem obejrzanych wydarzeń i zaczynał przypominać siebie sprzed lat, zanim stał się tak bardzo skąpy i niemiły.
Widmo zabrało Ebenezera w kolejny rejon, by ukazać mu przedostatnie wydarzenie - był tam Scrooge w trochę starszym wieku niż poprzednio, stojący obok smutnej dziewczyny. Powiedziała mu, że stał się zbyt chciwy, jednak on w tamtej chwili ogóle się tym nie przejął, stwierdził, że to oznaka rozsądku, a wtedy się rozstali i każdy poszedł w swoją stronę. Ebenezer nie chciał już patrzeć na żadne wspomnienia, poprosił ducha, aby go stamtąd zabrał, on jednak powiedział, iż musi obejrzeć jeszcze jedną sytuację.
Przenieśli się do przytulnego pokoju, w którym siedziała dziewczyna z poprzedniej sceny, tym razem już jako kobieta, wraz z jej córką oraz gromadką hałasujących i biegających wokół dzieci. Nagle do domu wszedł ich ojciec, wnosząc mnóstwo paczek. Dzieciaki momentalnie zaczęły jeszcze bardziej się cieszyć i rozrabiać, powstawał coraz większy harmider, ale wszyscy byli szczęśliwi i nikomu to nie przeszkadzało. Kiedy nastała późna pora i ich pociechy zasnęły, małżeństwo postanowiło porozmawiać - mąż opowiedział Marii, że wracając do domu, zobaczył w kantorze, jak zwykle samotnego, Ebenezera.
Wówczas Scrooge poprosił ducha o zabranie go stamtąd, jednak on mu powiedział, iż to nie jego wina, że przeszłość jest, jaka jest. W tamtej chwili Scrooge nie wytrzymał i rzucił się na niego, szarpał go za ręce prosząc o odprowadzenie go z tamtego miejsca. Założył zjawie na głowę kapelusz i chwilę później poczuł się ogromnie senny. Zaraz znalazł się na łóżku w swojej sypialni i od razu zasnął, był zbyt oszołomiony, by myśleć nad tym, co się właśnie stało.