Pewnego dnia nieoczekiwanie na planecie Małego Księcia pojawiła się róża, która zachowywała się jak księżniczka. Bardzo dużo pracy włożyła w swój wygląd: starannie dobierała kolory, dopasowywała płatki. Kiedy już ukazał się, chciała, aby Mały Książę spełniał każdą jej zachciankę: żeby ją podlać czy też nakryć kloszem. Książę nie był zachwycony kapryśnością kwiatu. Róża powiedziała "...U pana jest bardzo zimno. Złe są tu urządzenia. Tam skąd przybyłam..." Słysząc to, Mały Książę poczuł się okłamany, ponieważ znalazła się ona na jego planecie w postaci nasienia, więc nie mogła znać innych planet. Zawiódł się wtedy na niej i był nieszczęśliwy, dlatego też postanowił opuścić swoją planetę w celu znalezienia przyjaciela. Rano przed ucieczką wykonał codzienne prace, które wydawały mu się szczególnie miłe. Kiedy po raz ostatni podlał różę, zachciało mu sie płakać. Pożegnał się z nią, lecz ona nie odpowiedziała. Po chwili jednak zakaszlała, przeprosiła go i życzyła mu szczęścia. Książę zdziwił się bardzo i odszedł. Począł więc zwiedzać rozmaite planety. Spotkał tam wiele osób: człowieka próżnego, pijaka, bankiera, latarnika, króla i geografa, lecz nie zdołał się z żadnym zaprzyjaźnić. Na ostatniej planecie było wiele róż, ale żądna nie była taka jak jego. Poznał także lisa, który pragnął być oswojony. Lis twierdził, że w ten sposób jego życie nabierze blasku. Kiedy Książe spełnił jego pragnienie, zostali przyjaciółmi i bardzo długo rozmawiali na temat miłości i przyjaźni. Dzięki tej znajomości wiele zrozumiał, a na pożegnanie otrzymał sekret: "...dobrze widzi się sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu..." Ta myśl powinna przyświecać każdemu człowiekowi, na każdym kroku w jego życiu. Mały Książe ją zrozumiał i właśnie dlatego pokochał kwiat, mimo jego arogancji, odkrył starannie ukryte wnętrze obawiające się zranienia. Kiedy zorientowł się, co czuje do róży, postanowił powrócić na swoją planetę.
Pewnego dnia nieoczekiwanie na planecie Małego Księcia pojawiła się róża, która zachowywała się jak księżniczka. Bardzo dużo pracy włożyła w swój wygląd: starannie dobierała kolory, dopasowywała płatki. Kiedy już ukazał się, chciała, aby Mały Książę spełniał każdą jej zachciankę: żeby ją podlać czy też nakryć kloszem. Książę nie był zachwycony kapryśnością kwiatu. Róża powiedziała "...U pana jest bardzo zimno. Złe są tu urządzenia. Tam skąd przybyłam..." Słysząc to, Mały Książę poczuł się okłamany, ponieważ znalazła się ona na jego planecie w postaci nasienia, więc nie mogła znać innych planet. Zawiódł się wtedy na niej i był nieszczęśliwy, dlatego też postanowił opuścić swoją planetę w celu znalezienia przyjaciela. Rano przed ucieczką wykonał codzienne prace, które wydawały mu się szczególnie miłe. Kiedy po raz ostatni podlał różę, zachciało mu sie płakać. Pożegnał się z nią, lecz ona nie odpowiedziała. Po chwili jednak zakaszlała, przeprosiła go i życzyła mu szczęścia. Książę zdziwił się bardzo i odszedł. Począł więc zwiedzać rozmaite planety. Spotkał tam wiele osób: człowieka próżnego, pijaka, bankiera, latarnika, króla i geografa, lecz nie zdołał się z żadnym zaprzyjaźnić. Na ostatniej planecie było wiele róż, ale żądna nie była taka jak jego. Poznał także lisa, który pragnął być oswojony. Lis twierdził, że w ten sposób jego życie nabierze blasku. Kiedy Książe spełnił jego pragnienie, zostali przyjaciółmi i bardzo długo rozmawiali na temat miłości i przyjaźni. Dzięki tej znajomości wiele zrozumiał, a na pożegnanie otrzymał sekret: "...dobrze widzi się sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu..." Ta myśl powinna przyświecać każdemu człowiekowi, na każdym kroku w jego życiu. Mały Książe ją zrozumiał i właśnie dlatego pokochał kwiat, mimo jego arogancji, odkrył starannie ukryte wnętrze obawiające się zranienia. Kiedy zorientowł się, co czuje do róży, postanowił powrócić na swoją planetę.