Pewnego ciepłego ranka stałam przed lustrem i ubierałam się do szkoły. Moja szkoła jest zwykła i nie ma w sobie nic szczególnego. Chcę przez to powiedzieć, że po prostu nie różni się od innych szkół. Nagle zaczęło się dziać coś dziwnego i ujrzałam mocne światło wydobywające się z lustra. Zamknęłam oczy i gdy je otworzyłam zobaczyłam, że jestem całkiem w innym świecie. Wokół mnie znajdowały się drzwi, ale nie takie zwyczajne tylko podobne do luster. Poszłam do tych drzwi i dotknęłam ich i nagle w pewien dziwny sposób znalazłam się w jakimś innym pomieszczeniu. Oczom nie wierząc spojrzałam w górę a tam na dziwnych latających krzesłach siedziały dzieci i oglądały coś. Zrozumiałam, że znajduje się w szkole, ale nie wiedziałam w jakiej. Ta szkoła była całkiem inna od mojej na ścianie zamiast zwykłej tablicy był wielki ekran z wiadomościami o świecie i innych rzeczach. Bardzo mnie to zafascynowało i postanowiłam dalej zobaczyć co tu jeszcze ciekawego się znajduje. Uczniowie nie musieli podchodzić do tablicy tylko pisali coś na laptopie i to pojawiało się na wielkim ekranie. Poszłam dalej i ujrzałam dużo pojazdów napędzanych ruchem oczów, bardzo mnie to zdziwiło, bo u nas w szkole to co najwyżej niektóry uczeń może pomarzyć o zwykłym rowerze, a to było niezwykłe i ciekawe. Od kogoś dowiedziałam się gdzie jestem i który to rok i wyszło mi z przeliczeń że jestem 300 lat w przyszłość. Nie mogłam w to uwierzyć, postanowiłam wykorzystać mój czas tutaj w tej niezwykłej szkole i chciałam przez jeden dzień uczestniczyć na takiej lekcji. Jak za dotknięciem magii znalazłam się w klasie na tym krześle co lata. Zaczęła się lekcja i nauczyciel powiedział,że teraz przelecimy się na wycieczkę od lasu, abyśmy zobaczyli gatunki drzew. Domyśliłam się, że jest to przyroda. Gdy byliśmy w lesie każdy dostał coś w stylu aparatu fotograficznego dzięki, któremu miał zrobić zdjęcia drzew. Od razu mi się to spodobało i wzięłam się do pracy.Później wróciliśmy do szkoły i rozpoczęła się lekcja w-f. To najlepsza lekcja na świecie, ponieważ tymi pojazdami napędzanymi na ruch oczów każdy się ze sobą wyścigował i nawet nie źle mi poszło jak na pierwszy raz. Następnym moim zaskakującym odkryciem było to że mieliśmy lekcje na Marsie, ale przenieśliśmy się tam w sposób teleportujący czyli bardzo szybko. Było tam inaczej, ale muszę przyznać, że ciekawie. Przynajmniej poznałam inną planetę. Każda lekcja była zaskakująca i inna, ale mi najbardziej spodobało się na polskim, bo graliśmy w piłkę alfabetyczną czyli taką co się rzuca i kto złapie musi powiedzieć jakiś wyraz mający zasadę ortograficzną. To naprawdę dobry sposób, aby nauczyć się ortografii. Niestety moja przygoda w cudownej szkole dobiegała końca i znów pojawiłam się w swoim pokoju. Ta przygoda wiele mnie nauczyła i pokazała mi jak kiedyś będzie w przyszłości. Muszę powiedzieć, że naprawdę mi się tam podobało. Nigdy tego nie zapomnę to była naprawdę fantastyczna historia.
uu to koniec...opisałam się to przez 2 godziny ....mam nadzieję że dobrze:)
Pewnego ciepłego ranka stałam przed lustrem i ubierałam się do szkoły. Moja szkoła jest zwykła i nie ma w sobie nic szczególnego. Chcę przez to powiedzieć, że po prostu nie różni się od innych szkół.
Nagle zaczęło się dziać coś dziwnego i ujrzałam mocne światło wydobywające się z lustra. Zamknęłam oczy i gdy je otworzyłam zobaczyłam, że jestem całkiem w innym świecie. Wokół mnie znajdowały się drzwi, ale nie takie zwyczajne tylko podobne do luster. Poszłam do tych drzwi i dotknęłam ich i nagle w pewien dziwny sposób znalazłam się w jakimś innym pomieszczeniu. Oczom nie wierząc spojrzałam w górę a tam na dziwnych latających krzesłach siedziały dzieci i oglądały coś. Zrozumiałam, że znajduje się w szkole, ale nie wiedziałam w jakiej. Ta szkoła była całkiem inna od mojej na ścianie zamiast zwykłej tablicy był wielki ekran z wiadomościami o świecie i innych rzeczach. Bardzo mnie to zafascynowało i postanowiłam dalej zobaczyć co tu jeszcze ciekawego się znajduje. Uczniowie nie musieli podchodzić do tablicy tylko pisali coś na laptopie i to pojawiało się na wielkim ekranie. Poszłam dalej i ujrzałam dużo pojazdów napędzanych ruchem oczów, bardzo mnie to zdziwiło, bo u nas w szkole to co najwyżej niektóry uczeń może pomarzyć o zwykłym rowerze, a to było niezwykłe i ciekawe. Od kogoś dowiedziałam się gdzie jestem i który to rok i wyszło mi z przeliczeń że jestem 300 lat w przyszłość. Nie mogłam w to uwierzyć, postanowiłam wykorzystać mój czas tutaj w tej niezwykłej szkole i chciałam przez jeden dzień uczestniczyć na takiej lekcji. Jak za dotknięciem magii znalazłam się w klasie na tym krześle co lata. Zaczęła się lekcja i nauczyciel powiedział,że teraz przelecimy się na wycieczkę od lasu, abyśmy zobaczyli gatunki drzew. Domyśliłam się, że jest to przyroda. Gdy byliśmy w lesie każdy dostał coś w stylu aparatu fotograficznego dzięki, któremu miał zrobić zdjęcia drzew. Od razu mi się to spodobało i wzięłam się do pracy.Później wróciliśmy do szkoły i rozpoczęła się lekcja w-f. To najlepsza lekcja na świecie, ponieważ tymi pojazdami napędzanymi na ruch oczów każdy się ze sobą wyścigował i nawet nie źle mi poszło jak na pierwszy raz. Następnym moim zaskakującym odkryciem było to że mieliśmy lekcje na Marsie, ale przenieśliśmy się tam w sposób teleportujący czyli bardzo szybko. Było tam inaczej, ale muszę przyznać, że ciekawie. Przynajmniej poznałam inną planetę. Każda lekcja była zaskakująca i inna, ale mi najbardziej spodobało się na polskim, bo graliśmy w piłkę alfabetyczną czyli taką co się rzuca i kto złapie musi powiedzieć jakiś wyraz mający zasadę ortograficzną. To naprawdę dobry sposób, aby nauczyć się ortografii.
Niestety moja przygoda w cudownej szkole dobiegała końca i znów pojawiłam się w swoim pokoju. Ta przygoda wiele mnie nauczyła i pokazała mi jak kiedyś będzie w przyszłości. Muszę powiedzieć, że naprawdę mi się tam podobało. Nigdy tego nie zapomnę to była naprawdę fantastyczna historia.
uu to koniec...opisałam się to przez 2 godziny ....mam nadzieję że dobrze:)