Pewnego sobotniego popołudnia, wraz z rodzicami wybrałem/am się do supermarketu. Było tam wiele znudzonych życiem ludzi, spokojnie lawiryjących między sklepowymi półkami. Wiele młdych małżeństw uganiało się za swoimi dziećmi, które rozbiegały się we wszystkie strony. Był to zwykły dzień.
Nagle, rozległ się dźwięk tłuczonego szkła, krzyk dziecka. W sklepie powstał rumor, dziesiątki wózków skierowały się w stronę dźwięku, między nimi byłem/łam ja. Okazało się że jeden ze sklepowych regałów, z róznego rodzaju majonezami, ketchupami itp, przygniótł jedno z dzieci, chłopca.Jego matka rozpaczliwie próbowała wyciągnąc ciało chłopca spod szkła. Paru mężczyzn próbowało jej pomóc. Udało się, chłopiec był nieprzytomny, cały we krwi. Jedna z kobiet zadzwoniła po pogotowie. Matka dziecka rozpaczała.Po krótkiej chwili przybyła karetka. ratownik przybiegł do sklepu i... roześmiał się. Matka chłopca była zbulwersowana, jednak po krótkim czasie i ona zeczeła się śmiać . Okazało się, że rzekoma krew w rzeczywistości była ketchupem.
Ten dzień niewątpliwie zapamiętają wszyscy, którzy byli w sklepie. był on jakby przestrogą, nie tylo dla rodziców, ale i dla nas.
Pewnego sobotniego popołudnia, wraz z rodzicami wybrałem/am się do supermarketu. Było tam wiele znudzonych życiem ludzi, spokojnie lawiryjących między sklepowymi półkami. Wiele młdych małżeństw uganiało się za swoimi dziećmi, które rozbiegały się we wszystkie strony. Był to zwykły dzień.
Nagle, rozległ się dźwięk tłuczonego szkła, krzyk dziecka. W sklepie powstał rumor, dziesiątki wózków skierowały się w stronę dźwięku, między nimi byłem/łam ja. Okazało się że jeden ze sklepowych regałów, z róznego rodzaju majonezami, ketchupami itp, przygniótł jedno z dzieci, chłopca.Jego matka rozpaczliwie próbowała wyciągnąc ciało chłopca spod szkła. Paru mężczyzn próbowało jej pomóc. Udało się, chłopiec był nieprzytomny, cały we krwi. Jedna z kobiet zadzwoniła po pogotowie. Matka dziecka rozpaczała.Po krótkiej chwili przybyła karetka. ratownik przybiegł do sklepu i... roześmiał się. Matka chłopca była zbulwersowana, jednak po krótkim czasie i ona zeczeła się śmiać . Okazało się, że rzekoma krew w rzeczywistości była ketchupem.
Ten dzień niewątpliwie zapamiętają wszyscy, którzy byli w sklepie. był on jakby przestrogą, nie tylo dla rodziców, ale i dla nas.
Mam nadzieję że praca się przydała :D.