Napisz list w imieniu małego księcia do narratora , który chłopiec mógł zostawić przed odejściem z ziemi. Przynajmniej strona a4.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Asteroida B- 612, 2.VI.2002r.
Drogi Narratorze!
Pragnę Cię gorąco pozdrowić. Zastanawiając się nad moim powrotem do róży, którego dokonałem nie będąc w pełni świadomy uczuć kierującymi moim wnętrzem, postanowiłem, że podzielę się z Tobą moimi przemyśleniami na ten temat. Mam nadzieję, że zrozumiesz wszystko, chociaż przyznam szczerze: sam nie bardzo wiem dlaczego postąpiłem tak, a nie inaczej.
Obydwaj doskonale wiemy, że róża nie zasługiwała w pełni na przyjaźń, opiekę, szczerość i zaufanie. Zakpiła ze mnie, nie potrafiła docenić moich starań, mimo iż kierowałem się tylko i wyłącznie jej dobrem, oczywiście w miarę swoich możliwości. Skłamała mówiąc, że jest jedyną na świecie. Pewnie chciała, abym poświęcił się jej bez reszty. Chyba nie zdawała sobie sprawy z tego, że nie musi być wyjątkiem, abym traktował ją wyjątkowo. To było główną przyczyną mojego powrotu: dla mnie była, jest i będzie tą jedyną różą na świecie. Na całą resztę innych kwiatów, które na pozór są takie same nie zwracam uwagi. Ja ich nie oswoiłem, one mnie także. Tylko moja róża tego nie rozumiała. Piszę „rozumiała”, bo teraz już nikt nie musi jej tłumaczyć, że będę z nią zawsze bez względu na okoliczności. Chociaż mój zawód, gdy odkryłem jej perfidne kłamstwo, nie znał granic, to zdałem sobie sprawę, że jednak ją kocham. Nie, ja ją Kocham- przez duże „k”. Więc jak mogłem gniewać się bez końca i pozostawić różyczkę na pastwę losu? Ty byś potrafił? Nie sądzę. Więc chyba nie muszę więcej tłumaczyć. Kochałem i nadal kocham jej piękne, aksamitne płatki, słodziutki zapach, delikatność i aurę jaką roztacza wokół. Aurę spokoju i bezpieczeństwa. Chociaż właściwie ja ją stwarzam dla niej. Zapewne stwierdzisz, że niepotrzebnie rozpieszczałem różę trzymając ją pod kloszem, osłaniając od wiatru, spełniając każdą jej zachciankę. Wiem doskonale, że przez to stawała się pewniejsza siebie co doprowadziło do kłamstwa. Ale teraz zmieniła się: potrafi odwdzięczyć się za troskę i poświęcony czas. Już nie jest tą egoistką jaką była przed moją wyprawą na Ziemię.
Moja wyrozumiałość przyniosła oczekiwany skutek. Gdybym nie przebaczył, nie zapomniał, nie puścił płazem wszystko poszłoby na marne. Nauczyliśmy się oboje bardzo wiele. Ja zrozumiałem, że staję się odpowiedzialny za to co oswoiłem. Dlatego nie mogłem ot tak porzucić róży. Ona też już wie, że zawsze będę jej przyjacielem, że nie musi kłamać, abym poświęcał jej czas. Śmiało więc mogę stwierdzić: jestem Małym Księciem róży, a ona jest różą Małego Księcia.
Mogę tylko dać Ci jedną radę na przyszłość. Zapamiętaj ją, bo jest w niej dużo prawdy: Przyjaźń wystarcza sama sobie, trzeba ją tylko z kimś podzielić. Ja taką osobę już znalazłem. Teraz kolej na Ciebie. Powodzenia!
Planeta Małego Księcia, 30.05.2011
Drogi Przyjacielu!
Pisze do ciebie z mojej planety. Żyje tu z Różą i naprawdę jest cudownie. Nie martw sie drogi Przyjacielu, ja żyję i mam się dobrze. Wiem ,że rozpaczałeś po moim odejściu, dlatego pisze ten list do ciebie ,abyś spał spokojnie.
Pewnie zapytałbyś ,dlaczego wróciłem do tej Dumnej Róży? Powód jest prosty: bardzo ją kochałem. Kochałem i kocham ją najbardziej na świecie. Pamietam ,że mówiłem Ci o tym ,iż nie jest to wymaorzona towarzyszka ,że jest dumna i niegrzeczna. Wszystko się zgadza. Jednak nie zmienia to mego uczucia. To co do niej czuję jest dla mnie ważniejsze. Przy Róży czuję się bardzo dobrze i naprawdę nie wiem dlaczego od niej na początku uciekłem. Teraz wiem ,że Róża jest dla mnie najważniejsza na świecie, oswoiłem ją.A jak to powiedział mój przyjaciel lis: „Oswoić” znaczy „stworzyć więzy”.
Nie martw się więc Pilocie. Po prostu uwierz na słowo mi-Małemu Księciowi, który mówi ,że jest szczęśliwy. Nic więcej mi nie potrzeba. Śpij spokojnie mój Przyjacielu. Ja żyje razem z Różą ,tam na mojej planecie.
Mały Książę
LICZĘ NA NAJ