Główny bohater filmu Alex to 16-letni skateboarder. Nie różni się on specjalnie od swoich rówieśników: jego rodzice się rozwodzą, dziewczyna Jennifer myśli jedynie o seksie, lekcje w szkole go nudzą itp. Tak jak każdy nastolatek ma pewne marzenia: chce należeć do Paranoid Parku, czyli Skateparku – Mekki dla lokalnych skateboarderów. Mamy, zatem przeciętnego nastolatka żyjącego w przeciętnym mieście. Jak się później okaże jedno tragiczne wydarzenie na zawsze zmieni życie Alexa i jego samego, sprawiając, że nie będzie już zwykłym i przeciętnym człowiekiem.
Film Van Snata powstał na podstawie powieści Blake’a Nelsona o takim samym tytule. Historia młodego skatera może przypominać dosyć uwspółcześnioną historię o zbrodni i karze. Trzeba jednak przyznać, że została w taki sposób przedstawiona, iż nie można uznać ją za pretensjonalna próbę odświeżenia Dostojewskiego. Obraz i dźwięk zostały przez reżysera świadomie i odpowiednio wykorzystane do osiągnięcia wspaniałego efektu. Sama historia nie może jednak pozostać bez echa. Zmaganie się człowieka z własnym sumieniem i pogodzenie się z własną tragiczną sytuacją została bardzo dobrze w filmie oddana. Imponuje również zakończenie – niebanalne i przekorne. Jak się okazuje winny nie zawsze musi ponieść konsekwencje swoich czynów i zostać ukaranym…
Film przypomina pamiętnik młodego chłopca, który opowiada nam swoja historię. Cały obraz odbieramy z jego perspektywy. Rodzice Alexa są zamazani i niewyraźni, ze względu na wspólne relacje z chłopcem, które są nie najlepsze. Nie słyszymy, co mówi dziewczyna Alexa, gdy ten z nią zrywa. Zapewne są to niewarte uwagi słowa, które nijak mają się do tego, co w tym momencie czuje chłopiec. Sam nastolatek wyznaje ze czuje się jakby był gdzieś obok, jakby nie uczestniczył w tym, co go otacza i co się wokół niego dzieje. Dlatego podczas inicjacji seksualnej nie widzimy reakcji chłopca ani jego dziewczyny, tylko poważną twarz Alexa i zasłaniające ją włosy Jennifer. Cała opowieść nastolatka zawiera się w liście, który pisze do swojej przyjaciółki, aby w jakiś sposób zapomnieć o tragicznych wydarzeniach. Jak sam mówi nie lubi pisać i nie jest w tym dobry. Dlatego też my widzowie nie od razu dowiadujemy się o wszystkich wydarzeniach, nie wszystkie informacje są przedstawiane po kolei. Dzieje się tak, ponieważ Alex nie potrafi znakomicie pisać, czasem sobie coś przypomni, czasem do jakiegoś wydarzenia wróci. Z tego względu nie dowiadujemy się o wszystkim od razu po rozmowie chłopca z detektywem czy też zaraz po spotkaniu Alexa z nieznajomymi w Paranoid Park, ponieważ chłopiec wyparł ze swojej świadomości to potworne wydarzenie. Reżyser wykonał świetną robotę dając możliwość prowadzenia widza przez bohatera i przeżywania jego uczuć i frustracji. Kolejna zaleta filmu to prezentacja bohaterów, budowanie dialogów i scen. Czasem nawet najmniej znacząca scena jak wyjście skateboarderów z klasy i pójście na spotkanie z detektywem, staje się sceną znaczącą i nadbudowaną emocjami. Wszystko połączone ze świetną muzyką daje doskonały efekt.
Należy docenić świetne zdjęcia Christophera Doyle’a, zwłaszcza przedstawiające skateboarderów. Szczególną uwagę przykuwa scena wznoszących się nad ziemię chłopców na deskorolkach, przypominających wzbijające się w niebo ptaki. Cały film pełen jest takich właśnie perełek. Tym samym Gus Van Sant potwierdza, że jest naprawdę godnym uwagi reżyserem. Paranoid Park nie jest może tak doskonały jak Słoń czy Gerry, ale na pewno warty obejrzenia.
Główny bohater filmu Alex to 16-letni skateboarder. Nie różni się on specjalnie od swoich rówieśników: jego rodzice się rozwodzą, dziewczyna Jennifer myśli jedynie o seksie, lekcje w szkole go nudzą itp. Tak jak każdy nastolatek ma pewne marzenia: chce należeć do Paranoid Parku, czyli Skateparku – Mekki dla lokalnych skateboarderów. Mamy, zatem przeciętnego nastolatka żyjącego w przeciętnym mieście. Jak się później okaże jedno tragiczne wydarzenie na zawsze zmieni życie Alexa i jego samego, sprawiając, że nie będzie już zwykłym i przeciętnym człowiekiem.
Film Van Snata powstał na podstawie powieści Blake’a Nelsona o takim samym tytule. Historia młodego skatera może przypominać dosyć uwspółcześnioną historię o zbrodni i karze. Trzeba jednak przyznać, że została w taki sposób przedstawiona, iż nie można uznać ją za pretensjonalna próbę odświeżenia Dostojewskiego. Obraz i dźwięk zostały przez reżysera świadomie i odpowiednio wykorzystane do osiągnięcia wspaniałego efektu. Sama historia nie może jednak pozostać bez echa. Zmaganie się człowieka z własnym sumieniem i pogodzenie się z własną tragiczną sytuacją została bardzo dobrze w filmie oddana. Imponuje również zakończenie – niebanalne i przekorne. Jak się okazuje winny nie zawsze musi ponieść konsekwencje swoich czynów i zostać ukaranym…
Film przypomina pamiętnik młodego chłopca, który opowiada nam swoja historię. Cały obraz odbieramy z jego perspektywy. Rodzice Alexa są zamazani i niewyraźni, ze względu na wspólne relacje z chłopcem, które są nie najlepsze. Nie słyszymy, co mówi dziewczyna Alexa, gdy ten z nią zrywa. Zapewne są to niewarte uwagi słowa, które nijak mają się do tego, co w tym momencie czuje chłopiec. Sam nastolatek wyznaje ze czuje się jakby był gdzieś obok, jakby nie uczestniczył w tym, co go otacza i co się wokół niego dzieje. Dlatego podczas inicjacji seksualnej nie widzimy reakcji chłopca ani jego dziewczyny, tylko poważną twarz Alexa i zasłaniające ją włosy Jennifer. Cała opowieść nastolatka zawiera się w liście, który pisze do swojej przyjaciółki, aby w jakiś sposób zapomnieć o tragicznych wydarzeniach. Jak sam mówi nie lubi pisać i nie jest w tym dobry. Dlatego też my widzowie nie od razu dowiadujemy się o wszystkich wydarzeniach, nie wszystkie informacje są przedstawiane po kolei. Dzieje się tak, ponieważ Alex nie potrafi znakomicie pisać, czasem sobie coś przypomni, czasem do jakiegoś wydarzenia wróci. Z tego względu nie dowiadujemy się o wszystkim od razu po rozmowie chłopca z detektywem czy też zaraz po spotkaniu Alexa z nieznajomymi w Paranoid Park, ponieważ chłopiec wyparł ze swojej świadomości to potworne wydarzenie. Reżyser wykonał świetną robotę dając możliwość prowadzenia widza przez bohatera i przeżywania jego uczuć i frustracji. Kolejna zaleta filmu to prezentacja bohaterów, budowanie dialogów i scen. Czasem nawet najmniej znacząca scena jak wyjście skateboarderów z klasy i pójście na spotkanie z detektywem, staje się sceną znaczącą i nadbudowaną emocjami. Wszystko połączone ze świetną muzyką daje doskonały efekt.
Należy docenić świetne zdjęcia Christophera Doyle’a, zwłaszcza przedstawiające skateboarderów. Szczególną uwagę przykuwa scena wznoszących się nad ziemię chłopców na deskorolkach, przypominających wzbijające się w niebo ptaki. Cały film pełen jest takich właśnie perełek. Tym samym Gus Van Sant potwierdza, że jest naprawdę godnym uwagi reżyserem. Paranoid Park nie jest może tak doskonały jak Słoń czy Gerry, ale na pewno warty obejrzenia.